Ono nie jest zdumione, ono mówi: Joł, zioom...

nauczyla sie wchodzic na komode (do tej pory nie wiemy jak) i z klatki tej chorej wyciągać jej hamaczek! Pewnie nie tego Ci trzeba w tym momencie, ale: uwielbiam takie temperamentne bestie! :D Tak na zdrowy rozum - bo niestety z doświadczenia to Ci nie pomogę - to ja bym ją na Twoim miejscu potrakt...

Czy ktoś bardziej doświadczony w kwestiach "łączeniowych" mógłby mnie uświadomić, czy to jest w porządku, że 2-3 razy dziennie między moimi niby to zgodnymi babami jest scysja? Wczoraj jak wróciłam z pracy zauważyłam, że mała ma zadrapanie u nasady ogona, ewidentnie od chwytu zębami. Nasze...

działają tak, jakby ktoś chciał się narąbać, wlewając do jeziorka flaszkę wódki i pijąc z niego Nina, dziewczyny mają w 100% rację. Homeopaty to takie rozcieńczenia substancji czynnych, że na dobrą sprawę to po prostu woda. No może nie do końca "po prostu" - tradycyjnie jak się je przygot...

His name is Bizkit. Limp Bizkit. Znaczy wyszło na moje. HA.

Fantasy po dwakroć, po trzykroć!

Wykrzyknik czy wielokropek?

Na szpilce i to wysokiej.

Papryka słodka czy papryczka jalapeno?

biszkopcik..który jeszcze nie wykazał się jakąś cechą, dzięki której mogłabym nadać mu imię...

No chwila, przecież jego biszkoptowatość jest taką cechą! Postuluję, by małego nazwać Biszkopt. Lub ewentualnie Biscuit. No i tak ładnie by się to komponowało z moim Waflem...

yyyy...odpowiem nie wprost: moja tak nie robi

Nue:Nauka nie poszła w las - dziś rano obie półki były częściowo zalane :) U nas to akurat Wafel ma etat na stanowisku półkowego obsikiwacza (a półki są drewniane!...całe szczęscie TŻ je szczelnie obił ceratą), za to obie dziewczynki z niesłabnącą energią zasikują hamak. A potem mama się dziwi czem...

I jak przebiegło łączenie?
Bo moje panienki jakoś się nie mogą ostatecznie zdecydować, czy się lubią czy nie - niby się przytulają, iskają, śpią razem, ale regularnie kilka razy dziennie wybuchają dzikie awantury. Zastanawiam się, czy to już tak zawsze będzie w tym moim trójkącie.

Nue: Właśnie dziś czytałam w Twoim wątku, że masz problemy z łączeniem. U nas też nie było łatwo - oczywiście w porownaniu z naszym poprzednim łaczeniem, kiedy to mieliśmy stado już po jakichś 30 minutach. Z Waflikiem mała dogadała się bardzo szybko - ale jak wiadomo on jest luzakiem. ;) Trudniej by...

Co do tej słodkości to nie wiem - straszna z niej awanturnica. Urodzona przywódczyni, tylko rozmiar ją jeszcze ogranicza.

Ma się rozumieć. Niestety nie było wyboru po odkryciu "prawdziwej" tożsamości Szarytki.

Pomyślałam, że jak tyle ogoniastych znalazło tu miejsce, to i moich nie powinno zabraknąć. Wszystko zaczęło się od Wafla. Wafel trafił do uczelnianego laboratorium, mając ok. 6 tygodni oraz niewesołe perspektywy. Ja zobaczyłam go po raz pierwszy w momencie, gdy - leżąc na boku - z zamkniętymi oczami...