tzn, diagnoza jest taka, że miała strasznie zakrwawione płuca - dusiła się po prostu nie byliśmy w stanie już jej pomóc, bo i tak by się udusiła, był to naprawdę bardzo poważny stan, jutro jadę z resztą ogonków, zbadac je na wszelki wypadek, czy się nie zaraziły.. lekarka powiedziała, że nie ma obec...

trzymała się dzielnie, ale lekarka stwierdziła, że ma już za dużą niewydolnośc płuc. uśpiłam ją.. wieczorem dowiem się o wyniku sekcji, jeśli to komuś kiedyś pomoże napiszę diagnozę lekarki.



Mysia[*][/size]

czy nie zaszkodzi jej letnia, słodka herbata? bo obecnie tylko to udało mi się w nią wmusic i nawet dośc sporo wypiła, bo aż 2 cm na strzykawce czyli tak na oko z 30 kropel..

dziękuję, ogólnie przydatna strona.

właśnie. mam jeszcze pytanie! nigdzie nie mogę znaleźc tego dawkowania ENALAPRILU a właśnie ten lek ma zostac podany o 15.. czy może ktoś wie? szczurka ogólnie warzy 400, ale teraz niestety schudła do 310..

weterynakra podejrzewa arytmię. dała mi leki doustne, gdyż mówi, że niestety podskórnie żadnych nie ma. wlałam jej strzykawką trochę do pyszczka nie wiem na ile pomoże. dała także tabletki na poprawienie krążenia. kroplówkę i coś wzmacniającego dała podskórnie. powiedziała, aby przyjechac do niej ok...

już naprawdę nie wiem co mam robic.. dwoję się i troję, a ona ledwo da sobie coś do pyszczka wlac. o 10 idziemy do weta.. poproszę, żeby dał jej jakąś kroplówkę na wzmocnienie, bo mała jest bardzo słaba.

przepraszam, chodziło mi o to zapalenie opon mózgowych, bo tak ta dziewczyna tam napisała. poza tym czytałam, że właśnie takie przechylanie głowy może byc tego objawem. starałam się porównac bicie jej serca ze zdrowymi szczurkami, które akurat spały i wydaje mi się, że wszystko z serduchem w normie,...

dziękuję za pomoc, ale objawy tej dziewczyny trochę nie zgadzają się z moją Mysią.. wcześniej się nie dusiła ani nie miała sinych łapek, ani nosa. zaczęła teraz przyjmowac więcej płynów, rozmawiałam na ten temat z babcią (lekarką) niestety dla ludzi, ale mówi, że sól i soda to środki żrące i ona nig...

troche wcisnełam w nią tego lakcidu. po tej inchalacji dostała atsku dusznosci.. nie był to chyba za dobry pomysł. na szczescie juz jej przeszło, ale jest jeszcze bardziej słaba

obawiam się, że ona nie będzie chciała tego jeśc.. w ogóle nie chce jesc, pije tylko, ale jej stan wczoraj wyraźnie się polepszył, dzisiaj jest osowiała i tak poza tym, nie ma żadnych niepokojących objawów. powracając do tych parówek. ile minut trzymac ją w tej "komorze" parowej?

rozmawiałam z weterynarką. Mysia dostaje enrofloksacynę, mówiła także, że nie ma obaw co do ucha, gdyż jest to lek i rozszerzonym działaniu i na ucho zapewne też będzie jej działał. tak więc się nie martwię. liczę tylko na jej poprawę samopoczucia, bo jak na razie jest strasznie słaba i nie chce nic...

jej nic nie leci z tego ucha, wcześniej też nie leciało.. drapała się tam od czasu do czasu. wyglądało to tak, jakby jej coś tam wpadło i zgniło, bo nawet przy mocniejszym dotykaniu tego ucha nic się nie działo.

jest jeszcze jeden niepokojacy objaw.. znowu zaczeło smierdziec jej z tego uszka.. zakropiłam jej tymi kroplami co wczesniej brała teraz i tak nie jest w stanie tego wylizac...
zastosuje sie do porad inchalacji.

a właśnie.. i zastanawiałam się jeszcze czy by nie robic jej takich oparów z jakiś ziół? czy nie zaszkodzi jej to? mam w domu szałwię, liscie rozmarynu i ziele dziurawca, ale nie wiem czy takie coś poskutkuje..