Robin i pupcia mają się bardzo dobrze :) Je bardzo ładnie antybiotyk, nic przy dziurkach nie grzebie, więc jestem z niego dumna. Od czterech dni mam ciągle kogoś w domu ze znajomych i moje szczury są tak wypieszczone i wymiziane - aż się miło na nie patrzy. Tylko czekają aż się klatka otworzy. Za to...

Nie potrafię się z nim pożegnać, ale każdy członek stada zasługuje na to http://szczury.org/viewtopic.php?f=23&t=38307

Brakuje mi słów kochanie moje, nie da się określić naszej wielkiej przyjaźni... Zawsze byłeś ostrożny i wycofany, jednak mi ufałeś i w momentach strachu przybiegałeś do mnie. Grubasku mój wspaniały, nie potrafię się z Tobą pożegnać. Myślałam, że wrócimy razem do domu, żegnając się z Twoją kochaną mo...

Dużo zależy od szczurów, ale mebelki Nietoperrrka są baaaardzo starannie wykonane, porządne i grube - ALE, moje szczury je zżerają, szczególnie tunele, rury i domki, hamaki zostają w całości (uff...)

Nie tracę, bo zawsze się znajdzie miejsce w moim domu dla szczurzych bidoków :( Chciałabym, żeby one umierały w śnie, nie cierpiąc, jak na razie wszystkie moje misie odeszły w cierpieniu, albo musiałam im pomóc odejść, jedynie Julek odszedł cichutko i po swojemu. Najgorzej jest sprzątnąć klatkę po S...

Wiem, dziękuję za wsparcie dziewczyny :( Mam wrażenie, że każde kolejne odejście członka stada jest dla mnie coraz gorsze, nie potrafię się z tym pogodzić, że znikają kolejne klatki, jest mniej pyszczków do wykarmienia, a z drugiej strony wiem, że moja przygoda ze szczurami dobiega końca, bo nie mam...

Najgorsze jest to, że on jadł i pił, chciał żyć, a ja mu je odebrałam przez cholernego ropnia ... Gdybym tylko przewidziała, że tak sie stanie

Stuart tupta sobie od 16ej za Tęczowym Mostem... Razem z doktorem podjęliśmy decyzję o eutanazji. Ropień dosłownie się wżarł w czaszkę, dolne zęby zapadły się i biedny mój staruszek straszliwie cierpiał . Tydzień go przetrzymałam w bólu i cierpieniu, nie mogę sobie tego wybaczyć, gdyby miał jeszcze ...

Jutro o 16ej mnie przyjmą z chłopakami. Robinowi pękł guz i mu wycieka ropa, jakoś dotrwamy do jutra. Dziękuję za ciepłe myśli

dr Strugała nie ma wziewki, a Stuart ma prawie trzy lata i i tak ledwo co zipie...
Nie wiem, zachowują się tak, jakby ten ropień nie był czymś zagrażającym życiu szczura, może to ja już panikuję? Ale przecież widzę, że go boli.

Razem z samiczką? No nie...

Dopiero w czwartek nas przyjmą... Modlę się o wytrzymałość dla Stuarta i przeklinam przychodnię Zwierzyniec.

Eh, dziękuję Lu Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

Nie chcieli mnie przyjąć ani w środę, ani w piątek, sobotę, dopiero w poniedziałek i to nie jest pewne. Czasem mam wrażenie, że im w ogóle nie zależy na losie zwierząt. Stuart cierpi, ropień go uciska, a oni 15 minut nie znajdą... Robinowi z dnia na dzień guzy rosną, w poniedziałek biegnę do Zwierzy...

Gratuluję nowego ,szczurzego domku Wymiziaj cały zwierzyniec ode mnie