Tak, Pan Otto to świetny weterynarz. Wczoraj byłam na badaniu z psem.

Wiadomość o tym weterynarzu: http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/62 ... a-material
A wydawał się kiedyś dobry.

Nie, nie ma tam. Muszę napisać.

Allo? Jeśli chodzi o allegro, to nie. Tylko na tablicy i tu.

Ten zastrzyk to były jakieś witaminy, nie wiem jakie.

Nie były brane od nikogo, były ze sklepu zoologicznego.. Jesli by były od kogos to nie bylo by takiego problemu. :c

Witajcie. :( Piszę ze smutną informacją że muszę oddać moje szczurki. Mój tata jest na nie uczulony i nie może ich znieść w domu. Nie, nie mogę już z nim dyskutować, temat został zamknięty i MUSZĘ oddać szczury.. :c To ogłoszenie na tablicy: http://tablica.pl/oferta/dwa-szczury-szczurki-samiczki-mlo...

Jak dla mnie to one brzuch maja gruby. x,D Taki baniaczek. U mnie dopiero 2 miesiące są, wiec może z 6 mają ogółem. c:

Co do łapek, obie mają już łapki sprawne. Jednak nerwy nie były uszkodzone tylko po prostu je bolało.

noovaa pisze:Podtucz trochę te chudzielce
Szara ma śliczną mordkę.

Chudzielce? o_o

Chciałam wam przedstawić moje dwie ,,damy". c: W końcu się za to zabrałam, YEY! -Klucha, Kluska, Albinoska- Zezowaty, czerwonooki, biały potwór. Od początku nie ufna, nie lubi brania na ręce i chyba ma lęk wysokości. Uwielbia kukurydzę i dynie. Miłośnik obgryzania paznokci, szczególnie pomalowa...

Mnie szczurka ugryzła dwa razy w ucho mimo że mam fake spiralę w uchu. Więc po prostu trzeba uważać..

Jaki tygryyyseek ślicznyyy. Mam nadzieje że znajdzie domek c:

Jakie piękne te kręcone.. *-* Gdybym już nie miała dwóch, i bym była pełnoletnia, bym zabrała jedną...

Dzisiaj się nie udało iść do weta. Ale jutro pójdziemy. A łapki nadal tak samo.

Bardzo nie polecam, a wręcz wybijam wam z głowy żeby iść do tego weta: Piotr Pucek, Poddębice [45km od Łodzi] ul. Parzęczewska 52 tel. 603 751 096 Mapka i dane. http://www.vetopedia.pl/lecznica-1320-Gabinet_weterynaryjny.html Opis Leczenia: Byłam u tego Pana na tylko jednej wizycie. Pierwszej i OSTA...

Vibowit będę musiała kupić. I do weta pójdę w miarę możliwości w sobotę bo mama jeszcze wypłaty nie dostała. Z Husky troche lepiej, na razie nie kichają, ale u albinoski zaobserwowałam dziwne zachowanie, siedziała przymulona i tak jakby fukała i piszczała i tak z pół minuty, potem kichnęła i ustąpiło.