Wczoraj na dodatek wyrósł jej jakiś guz na szyi, z boku pyszczka - czy to jakiś ropień i ona tym pluła...masakra, dzisiaj znowu wet ...szczurki to biedne zwierzątka, czemu im się takie rzeczy dzieją...;/

Może się zaksztusiła, oby...
Ona jest młoda (ma rok), żwawa, dużo je, nic nie wskazuje na to żeby miała być chora...ale z pyszczka ewidentnie była krew z czymś pomarańczowym taka gęsta maź...
od tamtej pory nic jej nie jest, żadnych objawów...

Byłam na nocnym dyżurze u weterynarza...niby zajmuje się wszystkimi zwierzętami, ale kazał ją obserwować. Dlatego pytam czy ktoś już się z czymś takim spotkał.

Była u weterynarza i powiedział że ma chyba padaczkę. Ale nie wiedział skąd ta krew, ropa...zaglądnął jej przez pyszczek i mówił że nic tam nie ma, ale gdzieś na forum (sprzed lat), widziałam, że ktoś pisał o pomarańczowej mazi, ale wątek się urwał...

Czy padaczka ujawnia się tak nagle???
Lusia ma ponad rok, miała coś w postaci ataku padaczki, odgarniała trociny, pchnęła mocno miskę, ale po chwili wypluła gęstą maź krew z ropą, wymioty (nie wiem co to było...) o kolorze pomarańczowo-czerwonym...

Szczurek pluje gęstą pomarańczowo-czerwono krwią chyba z ropą, nie ma dwóch siekaczy wszystko na raz, jest niespokojna!!! Co może być??? nic jej nigdy nie było, ma jakiś rok.

Co może być szczurzycy, nie ma dwóch siekaczy, pluje pomarańczowo-czerwoną krwią, jest strasznie nerwowa !!!!

Pomóżcie nie wiem co się dzieje z moją szczurzycą Lusią, nie ma dwóch siekaczy! Pluje krwią z ropą (kolor pomarańczowo-czerwony), jest bardzo nie spokojna!!!