zimno w łapy. w pokoju jak wszystko powywalane z szuflad leżało, tak leży. zimno w łapy. (mam okno zastawione biurkiem, żebym mogła tą wielką szufladę wysunąć. nie chce mi się przedzierać przez zawalone nie-wiadomo-czym łóżko siostry, żeby je zamknąć) zimno w łapy i w stopy. o! (trzeba urozmaicić mo...

mósi

głópi

gupik -> gu-pik - ryba.

Tiamat "A pocket size Sun"

angelsdream, albo nie wąchać ;-)

satanko, jeszcze się opłaca!... :-D

no ja nieee... :roll:

satanko :uscisk: spać, spać, spać! ot co.

:shock:

dziewczyny... nie pozabijajcie się...
się taka nerwowa atmosfera zrobiła.

:?

/edit: ja go wezmę... jak jest bogaty :jezor2:

ugh. i tyle.

wino mi się powoli kończy. i zapewniam, że nie administracja jest temu winna.

no w sumie wypowiedziałam się przeciwko administracji... chociaż ja już nie wiem przeciwko komu albo czemu to wszystko...
:|

angelsdream, otóż to. wydaje mi się, że dzisiaj straciłam szacunek kilku osób; jeśli w ogóle jakikolwiek miałam (chociaż nie sądzę).

i ja... weźcie mnie pod uwagę, bo czasem nie mogę się powstrzymać z moją porąbaną szczerością. o.

nienawidzę siebie za to, kim jestem.

o, dokładnie o tej samej godzinie się wyprzytulałyśmy...
a ja się czuję dalej jak monster.

/edit: angelsdream, zależy, co uznajesz za kółka wzajemnej adoracji... bo chyba nie przytulanie jak jest smutno?

oj, marchew, siostro :uscisk: :uscisk: :uscisk: ech... /edit: mam dość, mam dość, mam dość.... kiedy wypuszczam jedną kluchę z jej klatki, to druga się biedna wiesza na prętach swojej... i na odwrót. mam dość wybierania, którą kluchę mam wypuścić... chcę je już trzymać i wypuszać razem :sad2: :sad2:

picie do monitora jest... hmmm... w każdym razie tata upomni się o rachunki... :evil:
niech ktoś mnie przytuli :sad2: