Agresja i terytorialność

Wszystko o zachowaniu i nawykach naszych milusińskich - obserwacje i porady.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Agresja i terytorialność

Post autor: GoHa »

Mam taki "problem". Moj dominujacy w 3-osobowym stadzie szczur Leon ma obecnie pol roku. Od jakis 3 tygodni, kiedy sprzatam klatke pilnuje polek, na ktorych akurat macham szmatka. Nawet jak go wystawie poza klatke to zaraz biegnie spowrotem. Nie poznaje jakby mojej mokrej reki. Myje polki, a on fuka, robi z siebie jezozwierza, wloski deba staja, stara sie chwycic szmate i ugryzc. Kiedy moja reka nieruchomieje - podchodzi napuszony i chwyta palce moje w zeby. Kiedy go ostrzege glosem - puszcza. Ale wiem, ze jakbym go wtedy chciala odsunac reka czy zlapac moglby ugryzc i to niezle. Staram sie nie prowokowac sytuacji, zeby uwalniac w nim agresje. Wiec kiedy myje klatke wkladam go do mniejszej. Po wypuszczeniu, wbiega do klatki i lata napuszony po niej az obznaczy teran. Moja reke wtedy juz toleruje, moge go glaskac i mam wrazenie, ze go to uspokaja wtedy. Czy ktos z was ma tez taki "problem"? Czy wasze samce tez tak bronia terytorium? Bo poza ta sytuacja Leon jest wielkim pieszczochem... nie lubi juz szczypania po tylku, wiec nie robie tego... w koncu to on jest dominatorem i nie wypada dawac sie szczypac... hihi... Co o tym sadzicie?
Ostatnio zmieniony czw cze 03, 2004 6:52 am przez GoHa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobrze jest być kochanym... :)
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Samce - obrona terytorium i agresja

Post autor: jokada »

też tak miała z Olafem :roll:
żeby posprzątać klatke był wywabiany do mniejszej (z dużej w pewnym momencie nie dawał sie wyjmowac)
dwa razy zdarzyło sie że mnie ugryzł - mocno :roll:
potem został wykastrowany
i mu przeszło ...
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Samce - obrona terytorium i agresja

Post autor: GoHa »

Bogu dzieki Leon da sie wyjmowac bez problemu... bo nie wie ze wyciagam go wlasnie w celu zamkniecia w mniejszej... :) a Ty As... w jakim wieku Olaf sie tak zaczal zachowywac?
Dobrze jest być kochanym... :)
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Samce - obrona terytorium i agresja

Post autor: jokada »

hmmm, powiem tak... był kupiony w wieku około 2,5-3 mies.
a wykastrowany po około 2 miesiącach u mnie
czyli wychodzi że miał około 5 miesięcy
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Samce - obrona terytorium i agresja

Post autor: GoHa »

kurcze... ciagle myje klatke i musze Leonka zamykac w mniejszej na tenczas.. ale z dnia na dzien on coraz bardziej ekscytuje sie po wypuszczeniu.. biega caly napuszony i strzyze zebami... wtedy nie podoba mu sie ze jest glaskany i sie caly jezy... przy nakryciu go reka podrzuca ja... i chwyta zebami... na razie nie robi tego mocno ale czuje ta sile z jaka moglby chapnac... :? W kazdym razie zaczyna byc natarczywy i kiedy jest taki rozdrazniony to zaczyna lekko atakowac moja dlon... kiedy go odpycham i odtracam jezy sie strasznie i ustawia bokiem... na razie boi sie atakowac mocno, kiedy moja reka zrobi sie natarczywasza ... przymyka oczka i stoi nieruchomo... daje sie lekko polozyc na boku ... nie wiem co robic zbytnio... czy pozwalac mu na te ataki ? zabierac tylko reke? czy jakos go ustawic? Nie chce zeby moja reka kojarzyla sie mu z walka.. ale nie cche tez zeby sobie ja zlewal i robil co chce... Leon jest dziwnym szczurem, bardzo rozchwianym psychicznie... mam wrazenie ze jest z hodowli wsobnej, jest bardzo niezrownowazny. Jego dwaj towarzysze z klatki ciagle sie go boja i uciekaja przed nim juz od 3 miesiecy... on je caly czas goni i fuka na nie.... kiedy juz uda mu sie podejsc... tylko je wacha... i czasem nawet tez sie ich boi, kiedy desperacko sie bronia... Nie wiem jak postapic... nie chce doprowadzic nieumyslnie do sytuacji, ze zacznie gryzc do krwi... w takim wypadku... bede musiala pomyslec o kastracji... :cry: Macie jakies rady?
Dobrze jest być kochanym... :)
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Samce - obrona terytorium i agresja

Post autor: GoHa »

No to jest wojna. :twisted: Od dwoch dni Leon szaleje i ciagle sie puszy na mnie i fuka.. Nawet nie musze sprzatac... robi to od tak sobie. Podchodzi do reki napuszony i kąsa lekko. Postanowilam na to nie pozwalac, zeby sie nie rozbestwil... I juz dwa dni temu zaczelam szkolenie... On podchodzi i fuka to ja go delikatnie "pac" reka on sie ustawia do ataku, to ja go na plecki. Na razie robilam tak poza klatka. Ale wczoraj po jego zaczepkach postanowilam ustawic go w klatce. Kiedy tylko on widzi moja reke w klatce to biegnie i fuka i kąsa lekko. Wczoraj się jezył i furczal... zaczelam go szturac, ale sie nie bal. Wtedy postanowilam go polozyc na plecki... Zaczelam to robic... ale on pisnal i moim zdaniem ze strachu wbil zebi w moj kciuk (przy paznokciu). Odruchowo zabralam reke i on zawisl i spadl... Uciekl do domku. i Zaczal zgrzytac zebami. krew mi sie polala, ale postanowilam skonczyc. Zaczelam stukac rozwarta dlonia przy wejsciu do domku i wydawac odglosy... Widac bylo ze Leon sie boi, bo zachowywal sie jak mlode, kiedy on je gonil. Mial lekko uchylony ryjek i broni wejscia... Pacnelam go kilka razy w ryjek... (nie mocno, dla zastraszenia). On stal i widac bylo ze sie bal. Poszlam opatrzec palec.. poprawilam zlamany paznokiec i wrocilam.... No i szok. Leon lezy plasko. Daje sie glaskac. Przy wkladaniu reki do domku... lepek nisko. Chwytal palec w zeby, delikatnie, ale na slowo LEON puszczal... mysle ze to ze strachu. Potem wyszdl... przy podnoszeniu piskal lekko, nie jezyl sie i nie furczal.... na kanapie pobiegal i nie bylo agresji... raz rekko wzial palec w zeby ale nie byl najezony. Polozylam go na plecy. Nie bronil sie. Zamknelam w klatce. Rano poszlam je otworzyc. Mlode wybiegly. Leonek lezal, pozwalal sie glaskac. Wciskal lepek w dlon i lizal troszeczke i iskal. Kiedy grzebalam w sciolce ni biegl napuszony. Co jakis czas chowal sie do domku, jakby niepewny. I pierwszy raz nie goni mlodych, ktore staly obok nieg. Kiedy moja reka byla blisko, dawal im spokoj. Mysle, ze wczorajsze starcie wygralam. Zobaczy sie, co dzis bedzie. Bo sprzatam klatke. Jednego jestem pewna. Bede reagowala na jego stroszenie sie na mnie... Chlopak sie na razie troche boi... poddaje sie rece i chowa do domciu kiedy jest niepewny. Na razie nie mamy d siebie zaufania. Ale mysle, ze chlopak nabral ciut szacunku. Czas pokaze. Jak macie jakies rady... piszcie. :?
Dobrze jest być kochanym... :)
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Samce - obrona terytorium i agresja

Post autor: jokada »

hmmm... jedyne co mi przychodzi do głowy to poprostu utrzyn\mac sytułacje dominacji

Moria dostała dość mocno ode mnie kiedy zaczeła 'podskakiwać' mojej mamie, nie sądze żeby sytułacja się powtórzyła
Teraz cały czas przypominam sie Olafowi, bo prze Yasco zaczął prubować 'podkakiwać' za bardzo :roll:
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

Samce - obrona terytorium i agresja

Post autor: ESTI »

Gratuluję postawy Gohunia!
Trzeba mieć wielkie jaja żeby byż takim tawrdym i upartym! Ja bym się bała tak postąpić, jestem pełna podziwu. W dodatku sama na to wpadłaś aby go tak zdominować. I się udało!!!!!!!!!!!!!!

Mam nadzieje, ze utrzyma respekt do Ciebie i już więcej nie będzie bandziorem!!!!!.
Powodzonka. :D
Obrazek
GoHa
Posty: 830
Rejestracja: śr wrz 03, 2003 4:29 pm
Kontakt:

Samce - obrona terytorium i agresja

Post autor: GoHa »

no... jestem po sprzatnieciu klatki ... leonek czekal w malej klatce. Po wypuszczeniu go przez kilka chwil patrzalam z daleka. I moj wniosek. Po wyczuciu ze klatka jest umyta, on ogolnie sie najezyl. Wiec w sumie nie jest to sam fakt ze mnie atakuje... on ogolnie jest wnerwiony... Biega troszke po polkach osikujac... Podeszlam. Poglaskalam... lekko napuszony byl... ustapil... wloski sie lekko wygladzily... potem glaskalam dalej, ale on dalej biegal po polkach. Wzielam na rece i glaskalam... Nie jezyl sie. Wypuscilam na ziemie. Poszedl do klatki i polozyl sie na I pietrze. Lekko wloski postawione... Dawal sie glaskac. Ale po chwili nie pewny poszedl do domku. Polozylam reke przy wejsciu. Wychylil lepek i delikatnie wzial palec w zeby. Powiedzialam LEON, zareagowal ale opornie. Przy probie wlozenia dloni do domku unosil glowe zeby miec wyzej niz dlon. Poskakalam troche reka odstraszajaco przed wejsciem do domku. (on tez tak robi straszac mlode). Potem znow polozylam reke... dal wlozyc reke do domku... lekko niepewnie ale poddal sie pieszczotom... To są na razie relacje po myciu klatki... chyba lepiej jest. Jest mniej podekscytowany. W razie jakichs ciekawostek z reszty dnia... dam znac.

--------------------------------------------------------------------------------------

wlasnie przed chwilka wlozylam go do hamaczku i smyrkalam. Rozplaszczyl sie slicznie i poddal pieszczotom... ah... zeby to tak trwalo.. :) i nie mial juz fochow...
Dobrze jest być kochanym... :)
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

Terytorialnosc samcow/samiczek przy wiekszej ilosci stad

Post autor: limba »

Temacik oczywiscie glownie do osob posiadajacych dwa lub wiecej stadek :)

Tak sie zastanawialam czy ze wzgledu na to ze samce/samiczki musza dzielic teren z innymi szczurami ktore znaja tylko przez kratki maja mniej terytorialne zachowania, tzn. czy lepiej np przyjmuja "nowego" w stadzie, czy tez na "swoim" terenie.
Ja mam dwa stadka juz nie pamietam nawet od kiedy i wiekszosc szczurow ktore byly u mnie od w miare mlodego wieku calkiem dobrze przyjmowaly "nowych" Oczywiscie byly piski, bojki, czasem ciaganie za futro itp ale jakos zawsze dawalo rade polaczyc.
Teraz mam np Frocie ktora pond rok nie znala innych szczurow. U mnie najpierw zamieszkala z Frytem, laczenie dosc dlugo odbywalo sie na terenie neutralnym. Potem do tego stadka zostaly dolaczone Mesz z Pchela i juz bylo gorzej. Natomiast najgorzej bylo Przy laczeniu z El. Myslalam juz ze sie nie uda. Nawet teraz mimo ze mieszkaja juz od 2 miesiecy razem, potrafia spac razem na hamaku ona go goni po pokoju, fuka na niego itp.
Imbir natomiast byl laczony tylko z Keksem, zna inne szczury przez kratki, cale zycie dzieli teren z innymi szczurami i tak sie zastanawiam czy wplynie to na jego zachowanie przy laczeniu z maluchem. Oczywiscie jak wyczul np El to chodzil napuszony ale szybko mu przechodzilo.
Przy Froci widac ze samiczka ktora byla sama jest bardzo terytorialna. Mesz i Pchel ktore sa u mnie od malenkosci dawaly sie polaczyc wlasciwie bez wiekszych zgrzytow.

Powtorze pytanko: Tak sie zastanawialam czy ze wzgledu na to ze samce/samiczki musza dzielic teren z innymi szczurami ktore znaja tylko przez kratki maja mniej terytorialne zachowania, tzn. czy lepiej np przyjmuja "nowego" w stadzie, czy tez na "swoim" terenie.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Odp: Terytorialnosc samcow/samiczek przy wiekszej ilosci stad

Post autor: yss »

limba: planowałam założyć tego typu wątek w stadku, o 'magicznych 20 cm' czyli jak połączyć szczury :)

podczas łączenia flary wykorzystałam pomysł, dzięki któremu udało mi się połączyć szylę ze stadem.
klatka flary na początku stała o metr od woliery.
potem przypomniałam sobie jak stała kiedyś klatka szyli i dopchałam klatkę flary do woliery - zostawiając odstęp 20 cm. szczury z obu klatek zawisły na kratkach.

po dwóch dniach okazało się że szczury olewają flarę i nie wykazują oznak agresji.
czy chodzi o jakieś mieszanie zapachów? dźwięki?
bo to już drugi raz podziałało. za pierwszym razem sądziłąm że to przypadek.

wczoraj wieczorem udało mi się je bezproblemowo połączyć w klatce flary. w czasie kiedy klatka stała o metr od woliery, niektóre szczury po dłuższej chwili w klatce flary zaczynały fukać i wywracać ją. po dwóch dniach spędzonych o 20 cm od siebie ciury nawet nie zaglądały jej pod ogon przy spotkaniu.

może to trochę offtop, ale w gruncie rzeczy chodzi o zmieszanie terytoriów - w ten czy inny sposób....
ten się nie myli, kto nic nie robi
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Odp: Terytorialnosc samcow/samiczek przy wiekszej ilosci stad

Post autor: merch »

Cos w tym jest tylko ile, ja obserwuje ze od czasu kiedy puszczam na zmiane 2 stada , przestaly sie jezyc na sam zapach- kiedys wygladalo smiesznie jak reagowaly puszeniem , na mojego kapcia , ktore oczywiscie dwa stada niezaleznie znaczyly , teraz maja te same miejscowki na wolnosci i zdaje sie im nie przeszkadzac , czesc szczurow olewa sie  , przywodcy dalej mocno fukaja przez kratki..sprobuje zaczac stawiac klaki blizej, jedno co mnie martwi, ze na poczatku zawsze gestnieje atmosfera, i wtedy obrywa Brysia bo jest najstarsza i najmniejsza.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
Awatar użytkownika
pat091
Posty: 50
Rejestracja: czw cze 02, 2011 1:38 pm

Moje szczurzyce cały czas sie gryzą .;/

Post autor: pat091 »

A więc tak zacznę od tego że moja szczurzyca przywódczyni stadka non stop gryzie maluszka ...;/ Lusie. Przed chwilą po raz 3 przyłapałam ją jak gryzła młodą ...;| siedzę na komputerze a tu przeraźliwy pisk przychodzę a tu mała nieruchomo leży trzęsie się biedna a Zołza na niej i ją gryzie po brzusiu ! Co ja mam z tym zrobić bo nie wiem ...;/ Nie chce by sobie krzywdę zrobiły ? Macie na to sposoby ? tak wiem było pare podobnych tematów ale żaden nie zaspokoił moich oczekiwań .
Zołza, Lusia <3 Daniusia [']Wojtek[']
Obrazek
Awatar użytkownika
Kluska123
Posty: 3096
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 10:35 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Moje szczurzyce cały czas sie gryzą .;/

Post autor: Kluska123 »

Powiem Ci tak: dopóki krew się nie leje - nie przejmuj się tym zachowaniem. Obie ustalają hierarchię w swoim niewielkim stadku ;)
Po jakimś czasie to minie. Jaki jest Twoich szczurzyc? Jeśli są młode, to jest to tym bardziej normalka.
Moje non stop znajdą jakiś powód, by się pożreć, prawie codziennie są jakieś piski i w jednej i w drugiej klatce ;)
Moje szczurze szczęście za TM: Kluska Iwan Filipek Lucky Remy Tempuś Julek Szymuś Stuart Biały Teddy Kołtun Batman Toffi Fado Robin

Do zobaczenia Skarby moje...
Nakasha
Posty: 5397
Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
Numer GG: 4379189
Lokalizacja: Białystok - Kuriany
Kontakt:

Re: Moje szczurzyce cały czas sie gryzą .;/

Post autor: Nakasha »

Pewnie po prostu tego młodego intensywnie iska. ;) Dopóki nie leje się krew, nie powinno się interweniować - szczury muszą ustalić między sobą hierarchię. Czasami to ten mały "prowokuje", nie chce się poddać i piszczy na zapas. Nie trzeba się tym przejmować. ;) Samiczki baardzo rzadko robią sobie krzywdę. ;)
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zachowania i nawyki”