Rzucanie się na rękę
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Rzucanie się na rękę
Zastanawia mnie coś. Gdy czasem zaczepiam jednego szczura to rzuca się na rękę. I zastanawiam się, czy to forma dominacji("nie rób tak") czy raczej zabawy(w końcu szczury się bawią rzucając jedno na drugie)... często mnie przy tym oznacza.
Nie gryzie mocno, w ogóle nie czuję gryzienia ani nic, ale widać, że podgryza jakoś.
Nie gryzie mocno, w ogóle nie czuję gryzienia ani nic, ale widać, że podgryza jakoś.
Ze mną Raven, Algernon oraz Innis od 15/05/2020
W sercu Edwin i Everard [*]
W sercu Edwin i Everard [*]
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Rzucanie się na rękę
Jeśli nie gryzie do krwi, to sie bawi Większośc szczurów rzuca się też na wszelakie plastry i podgryza paznokcie. Póki nie ma w tym rozlewu krwi, to ja bym sie nie martwił
Mozesz go np. zdominować przewracając na plecki, bo może faktycznie próbuje rządzić, tym bardziej, że piszesz że jeszcze oznacza
Mozesz go np. zdominować przewracając na plecki, bo może faktycznie próbuje rządzić, tym bardziej, że piszesz że jeszcze oznacza
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Re: Rzucanie się na rękę
Ja się z moimi w ten sposób bawię, tarmoszę i próbuje przewalić na plecy, a one w odwecie właśnie tak reagują lekko podgryzają i się rzucają na rękę. Proponuje również jakiś sznur moje latają za nim i bawią się jak małe koty x]
Re: Rzucanie się na rękę
Szczerze doszłam do wniosku, że to bardziej forma dominacji niż zabawy jak go obserwuję(cały się rzuca na rękę całą, nie dłoń, całe przedramię właściwie). Próbowałam go przewrócić na plecy, ale... nie umiem Kilka razy mi się udało, ale się znów rzucał na rękę. W ogóle dziwi mnie jedno zachowanie jego - gdy mnie oznaczy, czasem to zlizuje potem. Szczerze wydaje mi się to bezsensowne - oznacza, żeby zostawić zapach, a potem zlizuje...? Po co?
Ze mną Raven, Algernon oraz Innis od 15/05/2020
W sercu Edwin i Everard [*]
W sercu Edwin i Everard [*]
Re: Rzucanie się na rękę
Podłączę się do tego wątku, żeby nie zakładać nowego.
Otóż, posiadam dwa samczyki adoptowane z tego forum, są w wieku ok 5-6 miesięcy. Szczurasy od początku były kochane, nie bały się ludzi, pozwalały się dotykać i brać na ręce, chociaż na początku się telepały, trochę wystraszone były. Żeby oszczędzić im stresu na kilka pierwszych dni zostawiałam je w spokoju, karmiłam, ale nie wyciągałam z klatki (same też nie wychodziły). Ale że siedziały prawie cały czas w domku, postanowiłam spróbować metody "na siłę" - przez trzy dni były brane na godzinę pod bluzę - już drugiego dnia widocznie zwiększyło się ich zaufanie. Później to już "hulaj dusza, piekła nie ma", dobrze wiedziały, kiedy nadchodzi czas wybiegu.
Problem zaczął się wtedy, kiedy zaczęły się zabawy... One są szalone (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), biegają i wszystko szarpią. I tu zaczyna się moje pytanie:
Czy to możliwe, że one się aż tak zatracają w zabawie, że jeden z nich łapie zębami aż do krwi? Szczególnie mnie i szczególnie w sytuacji, kiedy jest w jakiejś kryjówce - wychyla nosek tylko po to, żeby mnie capnąć i wciągać do kryjówki. Te próby wciągnięcia oczywiście kończą się tryskającą krwią. Nie gryzie, kiedy jest spokojny, daje się wziąć na ręce, nigdy nie przejawiał oznak zdenerwowania ani strachu... Ostatnio za to zdarzyło się kilka razy, że cały domek aż skakał i dało słychać było popiskiwanie. Mogę się założyć, że czepiał się brata, bo nie wierzę, że odwrotnie.
W skrócie - to zabawy, czy coś innego? Bardzo chciałabym wiedzieć, czy to ma szansę minąć, bo mam w domu małe dzieci i kiedyś na pewno przyjdzie czas, że dam im się z nimi pobawić. Córka już wczoraj została lekko łapnięta zębami przez klatkę, nie chcę żeby zaczęła się ich bać...
Otóż, posiadam dwa samczyki adoptowane z tego forum, są w wieku ok 5-6 miesięcy. Szczurasy od początku były kochane, nie bały się ludzi, pozwalały się dotykać i brać na ręce, chociaż na początku się telepały, trochę wystraszone były. Żeby oszczędzić im stresu na kilka pierwszych dni zostawiałam je w spokoju, karmiłam, ale nie wyciągałam z klatki (same też nie wychodziły). Ale że siedziały prawie cały czas w domku, postanowiłam spróbować metody "na siłę" - przez trzy dni były brane na godzinę pod bluzę - już drugiego dnia widocznie zwiększyło się ich zaufanie. Później to już "hulaj dusza, piekła nie ma", dobrze wiedziały, kiedy nadchodzi czas wybiegu.
Problem zaczął się wtedy, kiedy zaczęły się zabawy... One są szalone (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), biegają i wszystko szarpią. I tu zaczyna się moje pytanie:
Czy to możliwe, że one się aż tak zatracają w zabawie, że jeden z nich łapie zębami aż do krwi? Szczególnie mnie i szczególnie w sytuacji, kiedy jest w jakiejś kryjówce - wychyla nosek tylko po to, żeby mnie capnąć i wciągać do kryjówki. Te próby wciągnięcia oczywiście kończą się tryskającą krwią. Nie gryzie, kiedy jest spokojny, daje się wziąć na ręce, nigdy nie przejawiał oznak zdenerwowania ani strachu... Ostatnio za to zdarzyło się kilka razy, że cały domek aż skakał i dało słychać było popiskiwanie. Mogę się założyć, że czepiał się brata, bo nie wierzę, że odwrotnie.
W skrócie - to zabawy, czy coś innego? Bardzo chciałabym wiedzieć, czy to ma szansę minąć, bo mam w domu małe dzieci i kiedyś na pewno przyjdzie czas, że dam im się z nimi pobawić. Córka już wczoraj została lekko łapnięta zębami przez klatkę, nie chcę żeby zaczęła się ich bać...
Re: Rzucanie się na rękę
Twoje szczury sa obecnie w okresie dojrzewania, hormony im buzuja i u niektorych osobnikow pojawia sie wtedy agresja. Rozwiazaniem jest kastracja szczurka - zazwyczaj po kilku tygodniach od zabiegu agresja mija. Czy szczur stroszy futro, fuczy, ustawia sie bokiem? To takze sa oznaki agresji.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Re: Rzucanie się na rękę
A czy temu szczurowi wcześniej też zdarzało się łapanie do krwi, czy to dopiero teraz, ostatnio mu przyszło?
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Rzucanie się na rękę
Myślałam o hormonach, ale poczytałam wątek o kastracji i jakoś mi to nie pasuje. Będę dalej obserwować i pamiętać o tej ewentualności.
Nie wiem, czy wcześniej mu się zdarzało gryźć, odkąd był u mnie - nie. To trwa od jakiegoś tygodnia. Przez ten czas do krwi zostałam ugryziona 4 razy. Wcześniej łapał tylko czasem za paznokcie i to dopiero, kiedy już się oswoił.
Nigdy przy tym nie stroszy futra, nie fuczy (nawet nie wiem, jak to brzmi), w ogóle nigdy nie odniosłam wrażenia, że jest zły. Na pewno jest oswojony, nie chowa się po kątach, chyba że właśnie chce z jakiegoś wyskoczyć i coś chapsnąć... Zachowuje się, jak polujący kot. Wyskakuje na tą rękę, kiedy nawet nie mam zamiaru się do niego zbliżyć. Tak samo rzucił się na kawałek materiału, który leżał obok szafki - wyskoczył spod niej i zaczął szarpać tą szmatkę zębami i pazurami, próbował też ją wciągnąć pod szafkę. Nie zdarzyło mu się ugryźć kiedy jest np. zaspany, mogę go wtedy normalnie pogłaskać. Tylko czasem mu odbija.
Tak sobie właśnie pomyślałam, że muszę sprawdzić, czy nie chodzi o ten materiał... Mają go też w klatce i mniej więcej od tej pory jestem gryziona. Może coś być na rzeczy?
Nie wiem, czy wcześniej mu się zdarzało gryźć, odkąd był u mnie - nie. To trwa od jakiegoś tygodnia. Przez ten czas do krwi zostałam ugryziona 4 razy. Wcześniej łapał tylko czasem za paznokcie i to dopiero, kiedy już się oswoił.
Nigdy przy tym nie stroszy futra, nie fuczy (nawet nie wiem, jak to brzmi), w ogóle nigdy nie odniosłam wrażenia, że jest zły. Na pewno jest oswojony, nie chowa się po kątach, chyba że właśnie chce z jakiegoś wyskoczyć i coś chapsnąć... Zachowuje się, jak polujący kot. Wyskakuje na tą rękę, kiedy nawet nie mam zamiaru się do niego zbliżyć. Tak samo rzucił się na kawałek materiału, który leżał obok szafki - wyskoczył spod niej i zaczął szarpać tą szmatkę zębami i pazurami, próbował też ją wciągnąć pod szafkę. Nie zdarzyło mu się ugryźć kiedy jest np. zaspany, mogę go wtedy normalnie pogłaskać. Tylko czasem mu odbija.
Tak sobie właśnie pomyślałam, że muszę sprawdzić, czy nie chodzi o ten materiał... Mają go też w klatce i mniej więcej od tej pory jestem gryziona. Może coś być na rzeczy?
- sliwkowapanna
- Posty: 286
- Rejestracja: pt wrz 06, 2013 6:11 am
- Kontakt:
Re: Rzucanie się na rękę
to może się podłapię pod temat trochę, bo na forum nie znalazłam...jak radzicie sobie z zadrapaniami szczurków? mój się "opamiętał", wreszcie ma zaufanie, ale wiadomo czasem zadrapie, a jak się po ręce zsunie i nie mam jak go "złapać" żeby przestał, to mam nieźle poharataną rękę;D strupki na dłoni goją mi się już ze dwa tygodnie, bo jak dostał gałązki to tak je wyostrzył, że...
Ze mną od 04.2013 ogonek Harry, Wally od 02.2014 oraz Karmelek z Hermioną od 06.2014
Za TM myszki: Pilot 31.03 [*] Egzi 10.06[*]
-----------------------------------------------------
Moje hobby: http://fb.com/sliwkowapanna.photography
Za TM myszki: Pilot 31.03 [*] Egzi 10.06[*]
-----------------------------------------------------
Moje hobby: http://fb.com/sliwkowapanna.photography
Re: Rzucanie się na rękę
Taszka jeśli to nie np. specyficzny zapach tego materiału, to ja bym generalnie spróbowała go dominować za takie próby - o ile oczywiście jesteś w stanie to zrobić po ugryzieniu (szczury też różnie gryzą, może być do krwi, a może być tak, że krew leje się wszędzie w koło, nie wiem jak jest u ciebie).
Wyszukiwarka nie gryzie
Re: Rzucanie się na rękę
Raz tylko krew lała się strumieniami, w bił się wtedy i ciągnął. Pozostałe ugryzienia to raczej rozcięcia, rozlew krwi w normie.
Wczoraj wywróciłam go na plecy, był mocno zdziwiony. Kiedy go puściłam, zwiał do domku i przez jakiś czas się w ogóle nie pokazywał.
Jak tylko wrócę do domu, to pozbędę się tego materiału. Dopiero teraz mnie olśniło, że może być drażniący, bo to jest kawałek czegoś w rodzaju zamszu i zapach zdecydowanie swój ma. Fajnie się nadawał na hamak, bo się nie zaczepia i jest dość sztywny. Ale może to nie było dobry wybór. Zobaczymy.
Wczoraj wywróciłam go na plecy, był mocno zdziwiony. Kiedy go puściłam, zwiał do domku i przez jakiś czas się w ogóle nie pokazywał.
Jak tylko wrócę do domu, to pozbędę się tego materiału. Dopiero teraz mnie olśniło, że może być drażniący, bo to jest kawałek czegoś w rodzaju zamszu i zapach zdecydowanie swój ma. Fajnie się nadawał na hamak, bo się nie zaczepia i jest dość sztywny. Ale może to nie było dobry wybór. Zobaczymy.
Re: Rzucanie się na rękę
Od jakiegoś czasu mam problem z moją szczurzycą. Zaczęło się od "podgryzania". Wszystko było w porządku, grzecznie sobie chodziła, aż nagle coś jej odbijało ,podbiegała do mojej ręki, gryzła ją,obsikiwała i uciekała. Na początku traktowałam to jako zabawę,ale teraz to zaczęło się robić bolesne. Jakby tego było mało, szczurzyca ma skłonności do gryzienia mnie w dziwnych miejscach bez powodu. Dzisiaj udało się jej ugryźć mnie w powiekę. Kompletnie nie wiem,co mam z nią zrobić. Najpierw próbowałam ją odganiać, ale im bardziej ją od siebie odsuwam,tym ona bardziej się nakręca. Chowanie "za karę" do klatki też nie przynosi efektów. Wyciągam ją po chwili,a ona znów zaczyna swoje. Jest to mój pierwszy szczur i nie mam doświadczenia w takich sprawach.
- sliwkowapanna
- Posty: 286
- Rejestracja: pt wrz 06, 2013 6:11 am
- Kontakt:
Re: Rzucanie się na rękę
ugryzła Cię w powiekę? jak to zrobiła, jak Wy się bawiłyście?;d
A ile już ją masz? Może kupiłaś ją w zoologu a tam nie miała łatwego "życia", może ktoś się nad nią znęcał i teraz się broni? Może jest w "okresie dojrzewania"(z tego co czytałam to występuje to w okresie od 5 miesięcy do roku). A może po prostu brak jej towarzystwa szczurzego
A ile już ją masz? Może kupiłaś ją w zoologu a tam nie miała łatwego "życia", może ktoś się nad nią znęcał i teraz się broni? Może jest w "okresie dojrzewania"(z tego co czytałam to występuje to w okresie od 5 miesięcy do roku). A może po prostu brak jej towarzystwa szczurzego
Ze mną od 04.2013 ogonek Harry, Wally od 02.2014 oraz Karmelek z Hermioną od 06.2014
Za TM myszki: Pilot 31.03 [*] Egzi 10.06[*]
-----------------------------------------------------
Moje hobby: http://fb.com/sliwkowapanna.photography
Za TM myszki: Pilot 31.03 [*] Egzi 10.06[*]
-----------------------------------------------------
Moje hobby: http://fb.com/sliwkowapanna.photography
Re: Rzucanie się na rękę
Mnie już nic nie zdziwi, mój szczur ugryzł mnie wczoraj w nos :/ Wyglądam dziwnie. Niby jest fajny, nie boi się, ale wyraźnie coś mu odbija od czasu do czasu. Kiedy zaczęłam przewracać go na plecy, to dopiero zaczęła się walka... Wgryzł mi się w podstawę kciuka a łapą narysował piękny szlaczek pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym. Widać na pierwszy rzut oka, że to ślady po gryzoniu i nawet w jakiej był pozycji Wkurzył się wtedy pierwszy raz i to właśnie za to przytrzymanie na plecach. Chodził najeżony, szurał tyłkiem po podłodze i zgrzytał zębami. Miał ochotę mnie ugryźć, ale w końcu uciekł do domku.
Wczoraj też obydwa się "boksowały" w klatce, ten drugi szybko się poddał. Niby miała być między nimi ustalona hierarchia... Widzę, jednak, że ktoś tu wyraźnie chce pokazać, że jest górą.
Myślę nad tą kastracją coraz poważniej. Dam mu jednak jeszcze chwilę.
Wczoraj też obydwa się "boksowały" w klatce, ten drugi szybko się poddał. Niby miała być między nimi ustalona hierarchia... Widzę, jednak, że ktoś tu wyraźnie chce pokazać, że jest górą.
Myślę nad tą kastracją coraz poważniej. Dam mu jednak jeszcze chwilę.
Re: Rzucanie się na rękę
Ewidentne objawy burzy hormonalnej.Chodził najeżony, szurał tyłkiem po podłodze i zgrzytał zębami.
Ze mną:koty: Nutek i Wolfgang oraz suka Masza
Odeszli: Czesio, Stefan, Cyryl, Pan Mysz, Tosiek, Fenek, Twix, Mars, Errol, Erwin, Anatol, Fiubździul i Ach; z dt: Edek, Harnaś, Franek, Viggo, Nam i Malina oraz kotki: Solo, Aria i Sopran
Odeszli: Czesio, Stefan, Cyryl, Pan Mysz, Tosiek, Fenek, Twix, Mars, Errol, Erwin, Anatol, Fiubździul i Ach; z dt: Edek, Harnaś, Franek, Viggo, Nam i Malina oraz kotki: Solo, Aria i Sopran