Witam,
Od niecałych dwóch tygodnia mam szczurki. Teraz mają niecałe 6 tygodni. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że załatwiają się gdzie popadnie, a przede wszystkim na mnie i mojego chłopaka (no, może jedynym czystym miejscem jest ich hamak) Potrafią zrobić 20 kupek (wcale niemałych) w ciągu pół godziny pod moją bluzą. Z siuśkami raczej nie ma problemu. Nie mam pojęcia czy to normalne, bo szczerze mówiąc kąpanie się po każdej zabawie z nimi jest uciążliwe.
Pomoże ktoś? Jakaś rada?
Pozdrawiam
śmierdzący problem
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: śmierdzący problem
Zwykle młode szczury kupkają ze stresu, jeśli są nerwowe to nawet po 2 tyg mogą to robić i zazwyczaj z tego wyrastają. Tzn przestają kupkać po ludziach.
Miałam jednego, który całe życie - brzydko mówiąc - przesrał. Ludzie, łóżko, inne szczury, miska z żarciem, robił wszędzie i nie rozumiał, że można inaczej.... I jeszcze osikiwał swoje dość miękkie produkty na bis. Ale to chyba był wyjątek. Szczury jakoś się uczą załatwiania do klatki lub w ostateczności w jakiś nieużywany kąt pokoju bez specjalnych interwencji ze strony człowieka. Przy pewnych staraniach uczą się robić do kuwety w rogu klatki.
Za to zabrane do weta zmieniają się w karabiny maszynowe do strzelania lepkimi żółtawymi fasolkami. Ot, nerwy...
O, albo jak im pokazać nowe szczury, też potrafią popuszczać.
Zwierzątka mają to do siebie, że wydalają, nie tylko są puszyste i przytulne
Miałam jednego, który całe życie - brzydko mówiąc - przesrał. Ludzie, łóżko, inne szczury, miska z żarciem, robił wszędzie i nie rozumiał, że można inaczej.... I jeszcze osikiwał swoje dość miękkie produkty na bis. Ale to chyba był wyjątek. Szczury jakoś się uczą załatwiania do klatki lub w ostateczności w jakiś nieużywany kąt pokoju bez specjalnych interwencji ze strony człowieka. Przy pewnych staraniach uczą się robić do kuwety w rogu klatki.
Za to zabrane do weta zmieniają się w karabiny maszynowe do strzelania lepkimi żółtawymi fasolkami. Ot, nerwy...
O, albo jak im pokazać nowe szczury, też potrafią popuszczać.
Zwierzątka mają to do siebie, że wydalają, nie tylko są puszyste i przytulne
ten się nie myli, kto nic nie robi
-
- Posty: 3
- Rejestracja: pt maja 20, 2016 12:51 pm
Re: śmierdzący problem
Pewnie, że tak;) Zdaję sobie z tego sprawę. Jednak zaczynam się obawiać, że to nie stres, a że zwyczajnie jesteśmy ich kuwetą. Dziś bardzo dokładnie przyjrzałam się klatce; może ze dwie kupy od rana, za to po wyjściu; od razu bombardowanie, i 15 w 5 minut na mnie. To możliwe, że w jakiś dziwny sposób uznały, że trzeba załatwiać się na nas?
Re: śmierdzący problem
To maluchy,jednocześnie pewnie zdenerwowane i podekscytowane.Na pewno nie traktują Cię jako kuwetę Z czasem im przejdzie.
Re: śmierdzący problem
Za każdym razem pozbieraj te kupy, chociaż część i powkładaj do kąta klatki. Jeśli będą swoje wyroby znajdować zawsze w tym samym kącie, może do nich szybciej dotrze, gdzie jest wc.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: śmierdzący problem
Uff, a już się bałam, że coś nie tak z moimi maluchami