[SCHORZENIA NEUROLOGICZNE] Zapalenie błędnika

Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Elly
Posty: 1127
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 2:22 pm

[SCHORZENIA NEUROLOGICZNE] Zapalenie błędnika

Post autor: Elly »

Jako, że już troche czasu z tym walczymy, postanowiłam troche o zapaleniu błędnika napisać.
Dee Dee zachorowała jakoś w czerwcu. Zaczęło mnie bardzo zastanawiać jej zachowanie. Przestała być aktywna jak zawsze, a większość czasu spędzała w domku. Czasem trudno było ją z niego wywabić. Myślałam sobie, że może ma jakieś złe dni, albo po prostu nie chce jej sie wychodzić z klatki, ale jednak nie. To był chyba jakiś piewszy znak. Pozniej ja wyjechałam do Anglii. Po powrocie Dee była taka sama. Do tego doszła jeszcze utrata równowagi. Dinka z wszystkiego spadała, nie miała juz tyle siły na wspinanie się po drabinie czy nogach od mojego łóżka. Zawsze była bardzo silnym szczurkiem i dlatego mnie to zdziwilo. Oczywiscie, że coś się dzieje pokazały też oczy. Cały czas miala wycieki porfiryny. Pojechałam z nią do weta, dostała serię zastrzyków - Gentamycyna, Doloneurobion (lek dostępny tylko w tej lecznicy gdzie bylam) i steryd - Dexafort lub Dexamethason. Z tego co pamiętam, zanim pojechalismy do weta, Dince doszedł także kręcz szyi (czyli głowa przekrzywiona jakby troche na prawą strone, w jej przypadku).

Po lekach wszystko się unormowało. Szyja jej się 'odkręciła', Dee miala bardziej skoordynowane ruchy, ogólnie była o wiele żywsza. Niestety nie trwało to długo. Po jakims czasie (teraz juz nie pamietam po jakim) znów zauważyłam kręcz, utrate równowagi. Wszystko wróciło i chyba nawet z większą siłą. Dee zaczęła się przekręcać w miejscu. Jak jadła sobie powiedzmy jakieś ziarenko, to tylne łapy ogon i ogolnie dolne partie ciała zostawały w miejscu, a reszta czyli przednie łapy i głowa odwracały się w prawo. Idąc po pokoju bardzo się chwiała i co chwilę przewracała na bok. Przy myciu przewracała się na plecy. Często widziałam ją w pozycji siedzącej (dosłownie jak człowiek), opartą np o ściane klatki. Nie mogła się wtedy podnieść. Czasami wydawało mi się, że jest jakby nieobecna.

Od tego czasu jezdzimy regularnie na zastrzyki ze sterydu. Zauważyłam, że najlepiej się czuje po Dexaforcie. Niestety to też nie jest na dłuższą metę dobre rozwiązanie, ale wspolnie z wetem stwierdzilismy, że będzie to dla niej mniejsze zło. Nie mogę przecież pozwolić jej umrzeć, skoro jeszcze może żyć swobodnie mimo, że choroba jest po prostu zamaskowana. Wiadomo, że steryd nie leczy, kryje tylko objawy. Wiem, że te poprawy po sterydzie mogą już długo nie potrwać. Dee dostała dzisiaj kolejny zastrzyk. Wet powiedział mi, że jak już nie będzie czuła się po nich dobrze, to znaczy, że raczej nic już nie da się zrobić.

Dinka jest teraz w wieku 2 lat. Po sterydzie skacze, biega i interesuje się wszystkim jak dawniej. Wiadomo, że nie jest to to samo co kiedyś. Jest bardziej przytulasta. Nadal ma duszę alpinisty, jednak już nie daje rady wejsc nawet na pierwszy szczebel drabiny od antresoli.

Napisałam zapalenie błędnika, dlatego, że tak określił to wet. Wszystko zresztą na to wskazuje. Powiedział mi, że prowadzi zwykle do śmierci. Myśle, że mimo wszystko jednak da się polepszyć komfort życia stworka, a nawet je przedłużyć. Co można zrobić dla zwierzaka, żeby czuł się lepiej? Przedewszystkim zadbać o to, żeby nie mógł sobie zrobić krzywdy. Ja zamieniłam klatki. Dziewczyny mieszkają teraz w dawnej klatce Wujusia i Korka. Tam mają bardzo nisko pięterka, tunel prowadzący do koszyczka, żeby nie musiały wchodzić po kratach itp. Oczywiście nie może się też obejść bez wizyty u weta. Jeżeli coś się dzieje ze stworkiem, to wtedy jak najszybciej na wizytę. Im prędzej się zauważy objawy, tym lepiej. Pewnie padłoby też pytanie, czy rozdzielać stado. Ja myślę, że raczej nie jest to konieczne. Chory szczurek może się tym stresować. Moje dziewczyny mieszkają razem i są szczęsliwe jak zawsze :) Bałam się tylko, że Masza może się od Dee zarazić jeżeli choroba jest wirusowa. Stwierdziłam jednak, że jeśli miałaby się zarazić to pewnie już do tego doszło. Przez okres gdy szczurek jest słaby, trzeba się też zatroszczyć o to, żeby dużo jadł i pił. Widziałam, że Dee nie ma zbytnio siły na to, żeby jeść karmę itp. Nie chciała tez za bardzo pić. Wtedy dawałam jej dużo płynnych pokarmów np w postaci gerberków. 

Maszy też coś dolegało, tyle, że wyglądało inaczej. Tego już nie zaliczam do zapalenia błędnika. Miała problem z trzymaniem jedzenia w łapkach no i też traciła równowagę. Dostała serię zastrzyków i ustąpiło. Jedyne co po tym pozostało, to to, że jest bardzo chuda. Jednak czuję się chyba bardzo dobrze i oby tak dalej :) Leków nie dostała jakoś od 2 miesięcy. Jest aktywna jak zawsze, codziennie wisi na kratach jak taki nietoperz :)

Jak coś jeszcze mi się przypomni, to dopiszę. Napisałam o tym z myślą, żeby komuś pomóc. Wiadomo, że szczury jak ludzie - są bardzo różne. Dee Dee akurat taka 'metoda' pomaga. Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam ;]
Ostatnio zmieniony pn wrz 10, 2007 1:52 pm przez Elly, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje stadkoEliza, Korek i Gina :D || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
Nisia
Posty: 2363
Rejestracja: sob lut 12, 2005 7:07 pm

Odp: [SCHORZENIA NEUROLOGICZNE] Zapalenie błędnika

Post autor: Nisia »

Jeśli potrzeba dawac dłużej steryd, to lepiej zmienić na Encorton. Podobno mniej obciąża organizm.
Ale wszystkie sterydy dają efekty uboczne, też np. rozregulowanie gospodarki hormonami kobiecymi. To się pojawiło u mojej Fatki po dłuższym podawaniu sterydów - miała cysty mlekowe i gruczolaka sutka.
A może przedyskutuj z wetem małe doświadczenie - zmianę antybiotyku? Moja Fatka miała nawracające małe zapalenia dolnych dróg oddechowych (nie do osłuchania, nie wychodziły na zdjęciach, a były - to stwierdził kardiolog posłuchawszy jej gadania). Pomagał steryd, ale kardiolog powiedział, że jesli nie leczy się przyczyny, to nic z tego nie będzie. Więc testowałam z antybiotykami. Pomógł radykalnie Baytril. Może też spróbuj? Oczywiście, wprowadzając nowy antybiotyk, trzeba odstawić wcześniejszy :)
Awatar użytkownika
Elly
Posty: 1127
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 2:22 pm

Odp: [SCHORZENIA NEUROLOGICZNE] Zapalenie błędnika

Post autor: Elly »

Ona nie dostaje juz teraz antybiotyków. Dostala serię z takiego, który pomogł, ale choroba wrocila i podejrzewam, że byłoby tak samo w przypadku innego. Mogę spróbować jeszcze z Biseptolem, bo akurat mam w domu zawiesinę. Widząc ją przekrzywioną i przewracającą się co 2 sekundy po prostu chce mi się wyć i dlatego wybrałam mniejsze zło. Po sterydzie czuje sie normalnie, chodzi prosto a nawet skacze. Boli mnie tylko, ze choroba nie jest leczona a maskowana. Gdyby nie te skutki uboczne jakie powodują sterydy, to bylyby to chyba 'leki' cudowne. Nie wiem czy da sie coś jeszcze zrobic dla Dee Dee oprócz tego co teraz. Ja chcialabym tylko, żeby czuła się dobrze do końca i zeby byla zadowolona z życia, a na taką jeszcze wygląda.
Moje stadkoEliza, Korek i Gina :D || Za Tęczowym Mostem: Pysia, Mary Jane, Dee Dee, Masza, Greta, Wujuś (Karmel)[']
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne / ogół objawów”