Mam poważny problem z moim szczurkiem. Jest to samiczka, która ma około roku.
Mianowicie, na szyi zrobił jej się ropniak, wizyta była u weterynarza a nawet dwie, za pierwszym razem gdy tylko zobaczyliśmy z dziewczyną, że coś jest ze szczurkiem nie tak, bez zastanowienia wybraliśmy się do weta, tam pan poszedł na ryzyko i przebił gulkę, która ku uldze okazała się ropniem a nie nowotworem. Dał oczywiście antybiotyk, który podawaliśmy. Po drugiej wizycie kazał płukać ropnia i w podobny sposób jaki jest opisany na forum. Ale co do problemu, dzisiaj biorąc się za płukanie zobaczyliśmy, że jest ledwo żywa, wychudzona, mimo podawania jedzenia. Nie ma siły nawet utrzymać główki w górze, podawanie pokarmu oraz wody przez strzykawkę nic nie daje, a gdy chciałem ją włożyć do klatki, żeby odpoczęła odwraca się i ciągnie na ręce gdzie siedzi w bezruchu z ledwo otwartymi oczkami. Boję się, że to już koniec, a niestety wet przyjmuje dopiero jutro od 15 do 18, czy jest cokolwiek co można zrobić??? Bardzo proszę o poważne podejście do sprawy, forum przeglądam od godziny i próbuję cokolwiek znaleść jednak nic nie odnosi skutku
Nawet nie wiem czy opisałem wszystko, więc jakby były jakieś wątpliwości proszę pytajcie a od razu odpowiem...