Udar-nie udar/wirus/przysadka?

Niepokojące zachowania szczurów, objawy chorób i ich leczenie.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
szczurolap
Posty: 153
Rejestracja: czw maja 08, 2008 2:34 pm
Lokalizacja: Mulhouse

Udar-nie udar/wirus/przysadka?

Post autor: szczurolap »

Hej wszystkim, przewertowałam kilkanaście wątków, ale nic mi nie daje odpowiedzi na mój przypadek.

Wczoraj rano jak zwykle przyszłam wycałować szczurki i wyczyścić ich siuśki kiedy zauważyłam, że mój roczny chłopak nie chce wyjść z hamaka. Od razu wyczułam, że dzieje się coś złego, za dużo już widziałam.
Kiro jest słaby, trochę się leje przez ręce, ALE:
-łapki przednie i tyle funkcjonują w miarę dobrze, szczur chodzi, nie czołga się, jest po prostu powolny.
-ogon je (powoli i z lekkim trudem, ale udaje mu się utrzymać karmę) ale nie chce pić.
-jedno oczko jest zalane porfiryną
-normalnie się załatwia, nie ma temperatury, nie krzywi łebka, nie przewraca się na boki.

Niedawno się przeprowadziłam w nowe miejsce i stało się to czego się najbardziej obawiałam, nie mogę znaleźć dobrego weta. Pojechałam z młodym do niedawno otwartej kliniki, pan weterynarz przyznał, że nie jest specjalistą od gryzoni. Kiro miał zrobione echo, nie wykryto niczego niepokojącego, z tym, że jego serduszko trochę dziwnie biło (wet słyszał coś jak echo, podwójne bicie serca ?) ale nie był pewien czy stres nie namieszał też w ocenie. Nie mam pojęcia co robić, jutro spróbuje z innym wetem, ale nie jestem pozytywnie nastawiona.

Czy ktoś miał podobny problem? Nie wygląda mi to na typowy udar (a takie mi się już pojawiły u ogonków) ani na nic neurologicznego, ale koniec końców nie jestem lekarzem i nie mogę być niczego pewna. ???
Awatar użytkownika
CzuBaka
Posty: 87
Rejestracja: sob gru 07, 2013 1:15 am
Lokalizacja: Głogów

Re: Udar-nie udar/wirus/przysadka?

Post autor: CzuBaka »

Hm.. moja Viki, która niestety odeszła z powodu guza przysadki, na początku też jakoś dawała radę, chodziła, aczkolwiek niezdarnie, była w stanie utrzymać jedzonko w łapkach, jednak szybko ją to męczyło, porfiryna oczywiście z noska się lała, dopiero później zaczęły się gorsze problemy, ogon ciągała za sobą jak sznurek, przednie łapki nadawały się tylko do poruszania, jednak nie była w stanie trzymać jedzenia, później zaczęła też tracić równowagę i orientacje, głównie spała i jadła to co podsuwało jej się pod nosek.
Poszukaj może jakiegoś specjalisty w okolicznych miastach, ja zaczęłam za późno działać, bo to była pierwsza choroba u jakiegokolwiek z moich szczurasków i nie przyszło mi głupiej blondynce nawet do głowy, że to może być jakiś problem neurologiczny, jednak udało mi się mimo wszystko dać jej dodatkowy miesiąc życia. Jednak jeśli Ty zareagujesz odpowiednio szybko, to mam nadzieje, że uratujesz swojego pupilka, trzymam kciuki!
Wesoła ferajna ~Finezja ~Pinki ~Gumiś ~Ziutek
Za TM *Viki *Perła *Rubinka *Lili
Polub ich na FB :)! [KLIK]https://www.facebook.com/Ogonkowe.Historie
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: Udar-nie udar/wirus/przysadka?

Post autor: ssylvusia »

szczurolap, my mieliśmy podobne objawy w przypadku naszego Duszka. Szczur nagle osłabł, wyglądał jak balonik, z którego uszło powietrze. W związku z tym, że nie było żadnych objawów neurologicznych na początek dostał antybiotyk i steryd, który postawił go na nogi. Kiedy steryd przestał działać wszystko się powtórzyło z tym że ze zdwojoną siłą.

W Ogonku, do którego trafiliśmy bo nie było już innego wyjścia (noc, a szczur wyglądał jakby zapadł w śpiączkę) stwierdzili ponad wszelką wątpliwość, że to przysadka i kazali podać w domu Dostinex. Mimo tego, że miałam ogromne wątpliwości co do diagnozy (brak jakichkolwiek neurologicznych objawów, ale co ja głupia na ten temat wiem, wet przecież mądrzejszy i nie słucha właściciela :-\ ) podaliśmy lek. Na drugi dzień Duszek odszedł.

Po sekcji zrobionej już w naszej lecznicy okazało się, że to była niewydolność wątroby. W zasadzie z wątroby nic nie zostało :( Pochylcie się nad tą kwestią, być może coś złego dzieje się w tym kierunku?

Z jakiego jesteś miasta? Może na forum znajdziemy polecanego specjalistę, który będzie w stanie zająć się należycie ogonem.
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
szczurolap
Posty: 153
Rejestracja: czw maja 08, 2008 2:34 pm
Lokalizacja: Mulhouse

Re: Udar-nie udar/wirus/przysadka?

Post autor: szczurolap »

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Byliśmy u drugiego weta, który jest młodym człowiekem specjalizującym się w małych zwierzątkach. Dokładnie zbadał młodego i faktycznie to jednak neurologiczny problem. Mimo, że Kiro utrzymuje w miarę równowagę to lekko się pochyla na jedną stronę. Dostał zastrzyk z kortykoidem i leki przeciwzapalne (5 dni kuracji). Nie sądzę, żeby dużo to zmieniło, ciągle jest super słaby, je tylko jabłko, dropsy i jogurty, czasami w ciągu dnia dostaje przypływu energii i dużo się rusza, stara się wyjść z klatki, ale większość czasu leży opatulony w kocyk między butelkami z gorącą wodą.
Dziś idę szukać nutridrinka (mam nadzieję, że znajdę coś w tym stylu)

Poza tym mieszkam we Francji, od niedawna na jej południu, na wiosce zabitej dechami (jeszcze tylko pół roku i wracam do PL). Wcześniej miałam najlepszego weta na świecie, a teraz... ten drugi jest całkiem ogarnięty, ale jego klinika jest bardzo słabo wyposażona.

No nic, zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Trzymajcie kciuki.

I dzięki raz jeszcze za pomoc :)
Awatar użytkownika
ssylvusia
Posty: 983
Rejestracja: wt lis 14, 2006 10:02 am
Numer GG: 1989601
Lokalizacja: Warszawa

Re: Udar-nie udar/wirus/przysadka?

Post autor: ssylvusia »

Trzymam mocno kciuki za malucha, zdrówka życzę!
ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
szczurolap
Posty: 153
Rejestracja: czw maja 08, 2008 2:34 pm
Lokalizacja: Mulhouse

Re: Udar-nie udar/wirus/przysadka?

Post autor: szczurolap »

Dwie godziny temu pomogłam mu odejść... Wczoraj przestał jeść, ruszać się i odpowiadać na kontakt ze mną. Wieczorem zaczęły się problemy z oddychaniem. Widziałam, że cierpi. Jego ciałko kurczyło się przy najmniejszym dotyku, szurał smutno ząbkami i resztkami sił odwracał główkę przy każdej próbie nakarmienia go. Wet powidział, że jego płucka są pełne świństwa a z jego pyszczka czuć było nieprzyjemny zapach. Albo infekcja, albo resztki jedzenia się rozkładały w jego dzióbku. Wiedziałam, że muszę mu pomóc, a mimo to płakałam jak dziecko kiedy pan doktor potwierdził, że to najlepsze wyjście.
Dobry człowiek z niego, dał mi papierki do podpisania i mogłam zapłacic w gabinecie, żeby inni nie widzieli mojej zapłakanej twarzy.

7 lat posiadania ogonków, tyle już widziałam, z tyloma się pożegnałam (a z niektórymi nawet nie zdążyłam) a za każdem razem boli tak samo...

Leć Kiruś, miałeś tylko rok, ale mam nadzieję,że Twoje życie u mojego boku było całkiem udane.
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Udar-nie udar/wirus/przysadka?

Post autor: smeg »

Z tego co napisalas, to mogl byc ropien w pyszczku, ktory uniemozliwial jedzenie i naciskal od wewnatrz na jedno oko. Niestety, tak umiejscowione ropnie sa bardzo trudne do oczyszczenia, zwlaszcza jesli diagnoza jest pozno postawiona i czesto konczy sie to eutanazja :( Przynajmniej szczurek juz nie cierpi, podjelas dobra decyzje. Trzymaj sie!
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Objawy i leczenie”