Lila: wiek około 1 miesiąca. Jest ze mną kilka dni.
Wynik łączenia: Lika jest dotkliwie pogryziona, krew, kłaki futra i ogromna agresja Zyty.
Pierwszy kontakt na terenie neutralnym, kolejne kontakty też na terenie neutralnym, kontakt w zupełnie nowej klatce, kontakt u mnie na rękach, klatki stoją obok siebie - kompletna klapa...
Zyta od razu dopada Lilkę i gryzie. Oczywiście rozdzielam je natychmiast ale nie widze szans powodzenia. Po każdym ataku, Zyta przychodzi do mnie dumna i zadowolona z siebie, Lila natomiast jest przerażona ale ciagle łaknie kontaktu z Zytą.
Ostatnią noc Zyta spędziła obrażona w szafie bo nie chciała spać w klatce obok Lili, wyobrażacie sobie?
Lila natomiast jet tak kochanym szczuraskiem, że nawet mąż nie odpędza jej jak kradnie mu kąski z talerza...

To kilka moich wrażeń z łączenia. Czuję, że nie uda się. Zyta jest indywidualistką i zupełnie ma gdzieś stado. To taki "Wilk stepowy" - mam nadzieję, że się mylę...