Szczurek ma się świetnie. Rana już się zagoiła, śmiga, ma apetyt i generalnie jest super. Chłopak jest przekochany. Uwielbia jak się smyra za uszkami i po bokach głowy. Przymruża wtedy oczka.
W tej chwili może już iść do nowego domu. Zastanawiałam się nad tym czy go nie zostawić, ale to wiązałoby się z kastracją. Wolałabym tego nie robić. Dla mnie usypianie takiego małego zwierzaka to ryzyko, już przy przepuklinie nie byłam pewna czy się wybudzi i czy będzie dobrze, zwłaszcza, że moja wetka nie miała narkozy wziewnej. Może trzeba było zrobić to od razu, ale nie myślałam o tym wtedy, tylko o tym, żeby był zdrowy. No a poza tym miałam nadzieję, że jednak komuś się zgubił i ktoś się zgłosi...
Rozważałam też opcję dokupienia drugiej klatki i wzięcia mu towarzysza, nawet zalicytowałam towera ferplasta, ale pewnie cena będzie zabójcza, więc nic z tego..
Jeśli ktoś chciałby miłego szczurka jako towarzysza to polecam.
Czasem jeżdżę w różne miejsca, więc odbiór byłby możliwy z innego miasta.
Mogę prosić moda o zmianę tytułu, że czarno-biały szczurek jest do adopcji? Szczurek jest w Zielonej Górze.
