Od wczoraj mam na DT 2 szczurzyce, Lusię i Lilę. Wzięłam je, bo nie miałam wyjścia, ale obecnie nie bardzo mam warunki na DT

Opiekował się nimi znajomy starszy pan, ale pojawił się syn starszego pana i chce zabrać ojca do siebie do Kanady. Szczury zamierzał wypuścić do lasu (ojcu powiedział, że odda w dobre ręce

Wdg. pani wet jest duża szansa na poprawę, ponieważ stópki są ciepłe i szczurzyce mogą nimi poruszać. Dostały zastrzyki przeciwzapalne i na wzmocnienie. Poza tym są lekko osłabione i zaczynamy leczenie świerzbu.
Ogólnie Lusia i Lila są ruchliwe (mimo tego niedowładu) i przyjacielskie. Starszy pan opowiadał, że wychodziły w nocy z klatki (brakuje jednego pręta w drzwiczkach) i rano znajdował je śpiące obok niego w łóżku

Były karmione VL, teraz dostawały coś w rodzaju Vitakraftu. Trzymane na trocinach. Mają rok i 8 m-cy, ale są małe i mysie, wielkości 3, 4-mcy. Są ze sobą bardzo związanie - cały czas się przytulają i liżą.
Mają klatkę z wyposażeniem, transporter i zapas jedzenia.
Nie jestem teraz w stanie trzymać ich u siebie, no ale oczywiście nie oddam ich do zoologa ani terraryście... Zależy mi na DS albo chociaż na DT, nawet na parę tygodni... Mogę pomóc w transporcie i prowadzić adopcję.
Z uwagi na ich kondycję (i upały) na razie tylko w Łodzi. Są leczone w Sforze na Stefana.
Lusia (nie wygląda tu najlepiej, ale jest prześliczna i maleńka):
Lila (bardziej ruchliwa, ma inny pyszczek, bardziej szczurzy):