[TRÓJMIASTO] Z bólem serca oddam 4 wspaniałych samczyków

Archiwalne adopcje (udane i nieudane) i archiwalne narodziny

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
Zojka
Posty: 2
Rejestracja: śr paź 15, 2014 4:47 pm
Lokalizacja: Gdańsk, pomorskie

[TRÓJMIASTO] Z bólem serca oddam 4 wspaniałych samczyków

Post autor: Zojka »

Z ogromnym bólem piszę to ogłoszenie.. nigdy nie chciałabym oddać moich kochanych chłopaków, ale w obecnej sytuacji jestem do tego zmuszona.. Wspólnie z chłopakiem zdecydowaliśmy się na szczurki, staraliśmy się zapewnić im jak najlepsze warunki, ale niestety.. Póki co maluchy są u niego w mieszkaniu, ja nie mam możliwości wzięcia ich do siebie, ani do domu rodzinnego, ani do mieszkania, w którym obecnie mieszkam. Rozstajemy się z chłopakiem i jedyne co jest pewne, to to, że muszę dla maluszków znaleźć dobry dom.
Moje małe skarby, bracia - Fredo (kapturek) i Diego (czarny) oraz bracia - Gandi i Sami - dwa biało szare Dumbo, to cudowne zwierzaki. Walczyłam o nich już bardzo długo, ale teraz już nie mam wyjścia.
Fredziak i Dieguś są zdrowymi, pełnymi życia szczurkami. Fredo jest bardzo przyjazny, pcha się praktycznie do ludzi, za to Diego trzeba podbić serce, jest samcem alfa i nie da sobie w kaszę dmuchać. obaj mają koło 9 miesięcy.
Gorzej się ma sprawa z Gandim i Samim, jako że Dumbo - sprawa nie może być łatwa. Sami ma nowotwór przysadki, dostaje hormon (Galastop) co 3 dni, całe szczęście nie jest to guz złośliwy, więc ta dawka wystarcza, nie zmienia to faktu, że skarbuś nie lubi go przyjmować. Poza tym jest bardzo ruchliwym, czasem płochliwym, ale przytulaśnym szczurkiem, jak z resztą jego brat i Fredziaczek. Gandalf niestety cierpi na wadę rozwojową kręgosłupa, wypadł mu również dysk, także ma lekki niedowład tylnich nóżek, ale radzi sobie znakomicie, jest bardzo dzielny i przesłodki. Maluszki mają koło 6 miesięcy.

Jeśli jednak ktoś byłby w stanie zająć się moimi skarbami, niech wie, że na moją pomoc przy nich zawsze może liczyć(a nawet może być na nią skazany) , również jeśli chodzi o leki dla maluchów, wiem jak ogromny to może być wydatek. Dlatego też bardzo mi zależy na tym, by osoba ta była z Trójmiasta bądź okolic, również z powodu pani weterynarz, której ufam i do której jeżdżą maluchy. Z racji tego, jak wielki ból sprawia mi pożegnanie z nimi, nie chcę w żadnym razie tracić z nimi kontaktu, gdybym mogła, zawsze byliby ze mną. Ale niestety nie mam wyboru. Jeśli nie znajdę odpowiedniej osoby do lutego, chłopak może oddać ich komukolwiek, a do tego nie chcę dopuścić. Będę się starała wybrnąć inaczej z sytuacji, ale jestem otwarta na propozycje, jeśli takowe będą.
Jeśli chcecie zobaczyć moje skarby, piszcie na maila- paula.smigelska@gmail.com

Zagubiona i kochająca szczurza mama..
Moje dumne pełnojajeczne : Diego, Fredo, Sami i Gandalf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Archiwum Adopcji i Narodzin”