Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Wszystko, co dotyczy problemów z nią związanych. Kwestie ogólne i szczegółowe (uszy, oczy, pyszczek - w tym i zęby).

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Mai-ah
Posty: 104
Rejestracja: pn cze 14, 2010 5:37 pm
Numer GG: 10094247

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: Mai-ah »

Link nie działa do artykułu, próbuję jeszcze raz: http://ratguide.com/health/neoplasia/zy ... _tumor.php
Awatar użytkownika
molll
Posty: 722
Rejestracja: pt lis 12, 2010 3:48 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: molll »

Słuchajcie mam problem! Wczoraj na chwilkę chciałam pokazać pozostałym szczurkom chorowitą spikę i ku mojemu zdziwieniu jedna z nich (zgredek, koma) zaczęła na nią fukać i zaatakowała ją przez kratki- oczywiście nic się złego chorowitkowi nie stało, ale... zavczęłam się martwić co będzie jak będę je chciała znów połączyć po całej rekonwalescencji... Dr. Piasecki powiedział że po 3 dniach można już je połączyć- a co ze szwami??? Pozostałe nie zrobią jej krzywdy??? Matko... to się porobiło... Błagam podzielcie się jak to u was było z łączeniem spowrotem do stadka chorego szczurka...
Ze mną: liczi... mango juz za TM ... :'(
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.
Awatar użytkownika
noovaa
Posty: 4882
Rejestracja: sob sie 07, 2010 12:22 pm
Numer GG: 8639358
Lokalizacja: Białystok

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: noovaa »

Ona może dziwnie pachnieć ... lekami które dostaje. Dlatego jej nie poznały.

U nas po 2-3 tygodniach stado pamięta chorego.
Obrazek
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
Awatar użytkownika
molll
Posty: 722
Rejestracja: pt lis 12, 2010 3:48 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: molll »

czyli będę musiała je na nowo łączyć? Cholerka to teraz sama nie wiem czy takie ryzyko kiedy spika ma jeszcze szwy będzie na miejscu... Piasecki niby pozwolił połączyć chorowitkę już po 3 dniach od operacji, zresztą ona juz bardzo tego sama chce. Jutro mam wolne od pracy więc spróbuję zrobić im takie łączenie na neutralu. zobaczymy co się będzie działo. Jej siostra na nią nie fuka, wydaje się że ją dobrze pamięta, tylko ten wredny zgredek taki agresywny się zrobił... No nic, postaram się nie panikować na zapas, mam nadzieję że wszystko pójdzie jak należy.
Ze mną: liczi... mango juz za TM ... :'(
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.
Awatar użytkownika
noovaa
Posty: 4882
Rejestracja: sob sie 07, 2010 12:22 pm
Numer GG: 8639358
Lokalizacja: Białystok

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: noovaa »

Ja po zabiegach czekam minimum tydzień, żeby mieć pewność że jak wyciągną szwy, wyiskają, wyliżą to nic się nie rozlezie. Tym bardziej, że Misiu po kastracji, mimo że goił się ładnie, goił się tak powoli że po 2 tygodniach rozlizał sobie skórę aż się troszkę rozlazło ::)
Obrazek
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: IHime »

Tak do tygodnia po operacji łączę rekonwalescentów z 1-2 najłagodniejszymi szczurami ze stada, albo robię rotację, że chorutek jest zawsze z 1 towarzyszem, który co kilkanaście godzin jest zmieniany przez następnego, a sam wraca do stada głównego. Z czasem pozwalam chodzić na krótkie, kontrolowane wybiegi (bez skakania i biegania) z całym stadem. Jak są scysje, to z głównym stadem łączę nie wcześniej niż po 10 dniach, na standardowych zasadach łączenia.
Awatar użytkownika
molll
Posty: 722
Rejestracja: pt lis 12, 2010 3:48 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: molll »

No własnie dla mnie to też nieco za wcześnie się wydaje żeby tak po 3 dniach już łączyć. Niby ranka goi sie dobrze, bez żadnych opuchlizn, krwawień czy widocznych wycieków, ale są jednak szwy, pozatym mała ma dziurkę w miejscu guza i boję się żeby i ta dziurka nie wywołała zainteresowania u pozostałych. Choć ponoć ta dziurka ma zostać już na stałe. Ależ mi ta zołza narobiła tą swoją chorobą... Ihime dobry pomysl z tą wymianą szczurów klatkami, znaczy to że miałaś też kłopoty z łączeniem po rekonwalescencji? miałaś przypadek taki jak u mnie że jakiś delikwent popadł w niepamięć i fukał na swoją niedawną jeszcze towarzyszkę? ja w każdym razie jutro zrobię im krótkie spotkanie na neutralu i jak pójdzie ok to będę im tak robić spotkania do weekendu aż a potem jak już się wszystko lepiej podgoi wpuszczę jej siostrę na jakiś czas, albo zgredkę- wredotkę wyciągne i chorowitkę dam do ich klatki... nie zdawałam sobie sprawy ze takie komplikacje mogą mi sie w ogóle przytrafić.
Ze mną: liczi... mango juz za TM ... :'(
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: ol. »

Ja po cięższych zabiegach (sterylki) łączę po 3-4 dniach max, gł. ze względu na ograniczenie rekonwalescentkom ruchu niż z obawy o szwy. Fakt, trzeba poobserwować jak reaguje stado, ale u mnie nie zadrzyło mi się żeby inne szczury interesowany się nie swoimi szwami. I ogólnie chyba o wiele częstsze są samowygryzienia niż wygryzienia koleżeńskie ;)
Po drugiej dobie po zabiegu, jak już najgorsza niedyspozycja minie, zawsze daję się spotkać stadu z operowaną kilka razy dziennie na łóżku i pod kontrolą (znów ze względu na to, żeby operowana nie skakała/nie wspinała się), albo nawet w porze siesty daję jej poleżeć ze wszystkimi w hamaku. W ten sposób nigdy nie muszę łączyć szczurów po zabiegach - separacja trwa krótko, a w trakcie jej trwania szczury mają ze sobą kontakt. Myślę, że dla psychiki operowane to też jest lepsze niż całkowita separacja od stada.
Ostatnio dwaj chłopcy mieli usuwane guzioły z szyi i w ogóle ich nie oddzielałam. Szwy przetrwały nienaruszone. (choć fakt dobrze ich znam i wiem, że nawet nie chciałoby im się dociekać co to za sznureczki wystają z brata, ważne że było na kim urządzić sobie kimanko ;) )

W Twojej sytuacji, jeśli obawiasz się je dać już z powrotem do jednej klatki, zaczęłabym spotykać szczurę z siostrą, a potem i z drugą szczurą. Kilka kontrolowanych spotkań i spod nieznanego zapachu wyłoni jej się stara koleżanka ;)
IHime
Posty: 4523
Rejestracja: czw kwie 08, 2010 3:34 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: IHime »

Molll, zapomnieć, nie zapomniały się nigdy, ale wiele razy widziałam ponowne ustawianie hierarchii, albo po prostu przypominanie, gdzie czyje miejsce na dzień dobry. A wiadomo, że o takiego świeżo załatanego szczura się drży. Przy rotacji problem jest znacznie mniejszy. Jeśli szczur jest w dobrym stanie, na pierwsze, spokojne i kontrolowane spotkania pozwalam już w drugiej dobie, nawet zostawiam na noc rozespanego, ciapciatego kastrata. Widać wyraźnie, że psychika ogonów na tym zyskuje.
Awatar użytkownika
molll
Posty: 722
Rejestracja: pt lis 12, 2010 3:48 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: molll »

dziękuje wam ogromnie za pisemne wsparcie, w takich chwilach jak te cieszę się potwornie że to forum istnieje. Właśnie dałam chwilkę polatać razem chorutce z siostrą i powiem wam- od strony siostry zero zainteresowania ranką, obwąchały sie i Rigel (siostra chorutki) poszła w swoją stronę, za to chorutka żebyście widziały jaka radość z niej emanowała :) wyiskała swoją siostrę wywąchała całą :) widać było jak bardzo stęskniona jest... I niech mi ktoś jeszcze raz powie że szczur samotny może być szczęśliwy! jutro dam im więcej czasu wspólnego bo wolne mieć będe a dziś II zmianę mam i poł dniaa od zaraz w domu mnie nie będzie.
Zdam relację jak poszło! dziękuję raz jeszcze!
Ze mną: liczi... mango juz za TM ... :'(
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.
Awatar użytkownika
molll
Posty: 722
Rejestracja: pt lis 12, 2010 3:48 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: molll »

Zbyt mocno panikuje ze wszystkim co szczurków dotyczy. Problem sam sie rozwiązał. Dziewczyny biegają własnie razem z możliwością wejścia do klatki i nic się nie dzieje. Wszystko ok. Zero zainteresowania raną i szwami, zero bójek ani nawet ustawiania hierarchii... ufff, jest ok :) jednak jeszcze zostawie ją na noc osobno. Dla jej bezpieczeństwa i świeżości ranki...
Ze mną: liczi... mango juz za TM ... :'(
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: Paul_Julian »

Najlepiej chyba osobno na noc, na wszelki wypadek. Dziękujemy za tak gorliwe informowanie o chorobie ! Trzymajcie sie dzielnie, niech szcurzynka wraca szybko do zdrowia !
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
zielona_owca
Posty: 142
Rejestracja: pn lis 05, 2012 7:11 pm
Lokalizacja: Płock

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: zielona_owca »

Słuchajcie, czy to możliwe, że u białej szczurci tak widoczne są sutki? Wyczuwalne odrobinę, ale nie wiem, czy mam to mylić z guzkami, czy spać spokojne. ;)
Ze mną dwie księżniczki.
Rumba od: 20.11.2011
Urke od: 09.11.2013
Bianka
Bunia
Cynamon

W serduszku i gdzieś obok: Tosia, Kokunia.
Awatar użytkownika
molll
Posty: 722
Rejestracja: pt lis 12, 2010 3:48 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: molll »

zielona_owca pisze:Słuchajcie, czy to możliwe, że u białej szczurci tak widoczne są sutki? Wyczuwalne odrobinę, ale nie wiem, czy mam to mylić z guzkami, czy spać spokojne. ;)
nie zbyt trafiłaś z umiejscowieniem pytania ale śpij spokojnie sutki są wyczuwalne i jeśli czujesz ich więcej niż jedną sztuke i są symetryczne - nie martw się.
Ze mną: liczi... mango juz za TM ... :'(
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.
Awatar użytkownika
molll
Posty: 722
Rejestracja: pt lis 12, 2010 3:48 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Guzek przy pyszczku! Nowotwór gruczołu Zymbala

Post autor: molll »

Zobligowałam się do regularnych recenzji o stanie zdrowia Spiki więc czas na informację- Spikusia czuje się świetnie, nie ma oznak bólu i złego nastroju, nie brak jej apetytu ani tłuszczyku w ciałku, ranka goi się (na moje oko) dobrze, dziurka którą miała zostawioną po guzku- zasklepia się, tylko sierść nie odrasta ;) ale to najmniejszy kłopot :) Azytromycyna zjedzona już (ponoć jest lekiem o przedłużonym działaniu, bierze się ją 5 dni i potem działa przez kolejne 5) Jutro jedziemy do dr. Piaseckiego na umówioną kontrolę i jak mi się wydaje na ściągnięcie szwów. Miejmy nadzieję że będzie dobrze! Ściskam kciuki żeby żaden nawrót się nie szykował i żeby moja chorutka zniosła jutro wizytę jak należy.
Pozatym Spikuśka codziennie spotyka się z dziewuszkami, pozwalam jej nawet na spędzanie z nimi czasu w ich wspólnej klatce ale kiedy tylko wychodze w domu czy idę spac- mała wraca do chorobówki. Boję się żeby nic się nie stało więc do jutra jeszcze musi się przemęczyć sama...
Ze mną: liczi... mango juz za TM ... :'(
Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Głowa”