Strona 2 z 2

Re: [uszy] problem po ropniu

: pt maja 01, 2015 1:49 pm
autor: Osna
To ogólnie bardzo dobra doktor- Magdalena Luks z przychodni weterynaryjnej na ulicy Grunwaldzkiej w Elblągu. Miałam do niej ogromne zaufanie, bo wiele razy pomogła już naszemu stadu. Teraz sama nie wiem, co o tym myśleć.
Paul_Julian pisze:te chore zwierzaki tez chcą żyć.
Dokładnie! Dlatego nawet ucieszyłam się, gdy małemu Bronkowi (który zmarł w wieku 1 roku) i jego bratu stwierdziła weterynarz mykoplazmozę, bo właśnie myślałam, że nie zarażą mi starszych, że będę mogła ich połączyć. A tu tak wyszło...
Paul_Julian pisze:Albo to nie myko, tylko rozlegle ropnie ?
Tak myślałam, że to nadal coś z ropniem, że może powikłanie- w końcu najpierw ogromny ropień na szyi, później ropa w uchu, a pogorszenie stanu zdrowia nastąpiło bezpośrednio po zniknięciu ropy z ucha, jakby ten ropień przeszedł gdzieś indziej. No ale zdjęcie rentgenowskie wyraźnie pokazało zajęcie płuc. W miejscu płuc była jedna wielka mgła z pominięciem drobnego obszaru wielkości paznokcia najmniejszego palca u nogi (tak dla zobrazowania). Ten nieszczęsny maluch, którego również musiałam uśpić ze względu na zaawansowane mykoplazmozy miał taki sam obraz zdjęcia rentgenowskiego, tylko do tego miał jeszcze jakąś dziwną plamę, jakby guz w płucach.
Tylko jeśli ropa w uchu była naprawdę objawem mykoplazmozy, to co z ogromnym ropniem na szyi?- Okropny zbieg okoliczności?

Ech... Pocieszam się, że dwa pozostałe ogony są w dobrej formie. Przynajmniej teraz. Zastanawiam się jednak, czy nie zabrać ich do Gdańska do pani Bielskiej na kontrolę, może coś na zaś poradzi. I może by określiła, czy są chorzy, czy są jedynie nosicielami mykoplazmy, jak każdy szczur. Nie wiem, co robić.
I jeszcze się upewnię- mogę adoptować następne szczury w takiej sytuacji? Zaczęłam już poszukiwania dla młodego, który nudzi się bardzo (starszy nie nadąża), ale nie jestem pewna, czy dobrze robię. Ta pani weterynarz kompletnie mnie zbiła z tropu.

Re: [uszy] problem po ropniu

: pt maja 01, 2015 2:09 pm
autor: Paul_Julian
W Gdansku jeszcze polecają Alter-vet http://www.altervet.pl/kontakt
http://forum.szczury.biz/viewtopic.php? ... c&start=15

O ile dobrze pamietam, niektóre szczurki mają tendencje do ropni, i często sa to własnie takie ropnie ukryte. Ale ile z tego to ropnie, a ile to wynik mykoplazmozy to nie mam pojęcia :(

Na allo http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=1002 wskazują na ropnie w płucach ( dlatego najczesciej myko jest rozpoznawane po sekcji), więc w sumie mozna by przyjąć, ze Twoje ogonki miały myko. Problem z uszami też mógł być od myko, a ten ropien na szyi to chyba faktycznie zbieg okolicznosci.


Może zadaj pytania na allo, w tamtym topiku, bo przyznam sie , że u nas temat myko troche upadł, ale bardzo chętnie przygarniemy nowe info.

Re: [uszy] problem po ropniu

: pn maja 04, 2015 9:05 pm
autor: iluzja
Osna, strasznie mi przykro :( zachowanie lekarki poniżej jakiejkolwiek krytyki...

Re: [uszy] problem po ropniu

: wt maja 05, 2015 8:06 am
autor: unipaks
Również pasteurella może powodować podobne problemy - duszności, ropnie (w ranach, ucha itp). Bywa, że następuje wysyp bakterii do organizmu i śmierć w wyniku sepsy - także wtedy, gdy w płucach są otorbione ogniska po przebytej infekcji. Wewnątrz znajdować się zaś może nie tylko myko, lecz także gronkowiec, pasteurella...
Jeśli szczurek nie miał NAPRAWDĘ PORZĄDNIE (a to wcale nie jest łatwe) pobranego wymazu w kierunku mykoplazmy, pasteurelli itd, to wetka nie powinna tak kategorycznie formułować opinii. ::)
W wykonanej zaraz po zgonie szczurka sekcji powinno się zrobić posiewy na najważniejszych organach, a także sprawdzić jelita, no i to ucho.
Twojego szczurka mógł zatem zabić gronkowiec, pasteurella lub jeszcze coś innego, na pewno nie zabiłaś go Ty.
Szkoda, że z ropy z ucha szczurka wetka do razu nie zrobiła posiewu, a potem antybiogramu
Przykro mi z powodu śmierci szczurka :(

Re: [uszy] problem po ropniu

: wt maja 05, 2015 1:59 pm
autor: smeg
Samo rtg z tego co wiem nie jest wystarczajacym potwierdzeniem mykoplazmozy, konieczne bylyby sekcyjne ogledziny pluc albo wymaz. Sama mialam szczura z podejrzeniem mykoplazmozy - byl dzikim kanalowcem, cale zycie charczal i chrumczal, pol zycia byl na antybiotykach, ale zyl 2,5 roku i nikogo nie zarazil, a mialam wtedy kilkanascie szczurow w stadzie. Wetka byla wrecz pewna, ze to mykoplazmoza, ale na sekcji okazalo sie, ze nie - pluca byly w calkiem niezlym stanie, ale jedno z nich bylo znacznie zmniejszone i przez niewydolnosc oddechowa mial przeciazone serce.

Nawet wymaz nie daje 100% pewnosci, bo trudno go porzadnie zrobic. Zauwazylam, ze wielu wetow mniej znajacych sie na szczurach (znajacych duzo teorii, mniej praktyki) czesto slepo trzyma sie tej mykoplazmozy, bo to popularna w literaturze szczurza choroba.