Strona 1 z 1

[oczy] problem ze źrenicą?

: pt cze 17, 2016 8:34 pm
autor: Sharan
Witam!

Posiadam dwóch kastratów mieszkających razem w klatce. Jeden z nich nabawił się czegoś, z czym się jeszcze podczas mojej kilkunastoletniej prawie historii posiadania ogonków nie miałam - jedna z jego źrenic stała się.. szara. Po prostu ma w oku szarą kropkę której wielkość nie zmienia się zależnie od natężenia światła.
Zmiana pojawiła się dosłownie na dniach - w poniedziałek/wtorek jeszcze było wszystko ok, kiedy dzisiaj ogarniałam wszystko po powrocie z pracy nad zabytkiem zauważyłam ten problem. Szczur w zachowaniu nie ujawnia żadnych zmian, nie wydaje się, żeby odczuwał ból, wycieku porfiryny nie widzę. To samiec, kastrat, ma około półtora roku (pochodzi z przełomu lutego/marca 2015).

Czy jest to tylko znak ślepoty na to oko, czy może świadczyć o czymś bardziej niebezpiecznym?

Re: [oczy] problem ze źrenicą?

: pt cze 17, 2016 11:26 pm
autor: Paul_Julian
Możliwe, ze to zaćma, tu jest temat http://szczury.org/viewtopic.php?p=776171#p776171 Wieczorem lepiej widać białą plamkę.
Ale możliwe, ze to oko sobie uszkodził podczas bójki. Uszkodzenie można sprawdzić u weta wkraplając płyn, który pokaże czy sa jakies ranki w oku.

Re: [oczy] problem ze źrenicą?

: pt cze 24, 2016 2:28 pm
autor: Sharan
Odświeżam temat, ze względu na rozwiązanie zagadki po badaniach u weterynarza.

U malucha ta zmiana pojawiła się na dniach, a niedługo potem kolejna pojawiła się w drugim oku. Ma postać srebrzystobiałej źrenicy, dużej na wieczór, niewielkiej rano.
U weterynarza było podejrzenie młodzieńczej cukrzycy i w tym kierunku zrobiliśmy analizę krwi (nagła ślepota może wiązać się z cukrzycą, która występuje nie tylko u starych osobników ale zdarza się i u młodych). Badanie nie ujawniło żadnych zmian w organizmie, więc cukrzycę wykluczyliśmy. Obserwowałam miśki bardzo dokładnie i raczej nie wdawały się w tym okresie w bójki.

Diagnoza? Dyzio prawdopodobnie miał takie uwarunkowania genetyczne. Za wyjątkiem zaćmy stan szczura jest ok, je normalnie, socjalizuje się na tyle ile on sam od zawsze umie, jest tylko nieco ospały i zdezorientowany, pewnie przez utratę wzroku. Ponieważ nic mu oprócz tej zaćmy nie jest uznaliśmy, że nie ma sensu szprycować go lekami na oczka.

Dziękuję bardzo za pomoc, może temat jeszcze komuś się przyda, albo podsunie jakieś rozwiązanie przy podobnym kłopocie :)