RE: Kastracja- dziwne zachowanie.

Twój zwierz ma problem z brzuszkiem, czy grzbietem (dotyczy także narządów wewnętrznych: żołądek, wątroba, nerki - oraz szkieletu: kręgosłup, żebra)? - to będzie dobre miejsce, by o tym napisać. Jeśli jakakolwiek przypadłość nie jest związana bezpośrednio z narządami, ale dotyczy tej części ciała (np ropień podskórny na grzbiecie) - również tutaj piszemy.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Alices
Posty: 293
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 3:28 pm
Lokalizacja: Szczecin

Kastracja- dziwne zachowanie.

Post autor: Alices »

WItam :).
Maciuś jest już po kastracji :). Przebiegła pomyślnie. Minęła trzecia doba, ale on się dziwnie zachowuje...
Jak pisałam był bardzo agresywny. Przekonała się o tym przed zabiegiem jedna z wetów. Przyjechaliśmy na kastrację. Miała go zważyć... niestety udało się to dopiero po wielu próbach. Maciuś pogryzł ją tak, że krew tryskała. Ugryzł ją kilka razy w tą samą ranę. Potem jak się okazało rana jest głęboka na 5mm i nie wiadomo czy będzie czucie w palcu...
Jakoś go uśpili i po ok. półtora godziny go odebrałam. Powoli się wybudzał. Okazało się, że jedno jądro było większe od drugiego 3 razy. Było prawdopodobieństwo nowotworu, ale na sczzęście nie było takiej diagnozy.
Wsadziłam go do niedużej klatki po myszce wyścielonej husteczkami. Od razu po wybudzeniu kobieta kazała mi założyć mu kapturek, albo tubę, aby nie wygryzał szwów. Wsadziłam go do wiadra, bo klatka miała złe wejście. Wysoko skakał, aby wyjść. Cały wieczór był pod nadzorem rodziny.
Mimo, iż jego agresja była wielka, teraz jej już w ogóle nie ma. Minęły dopiero trzy dni, ale on zachowuje się dziwnie. Z takiego agresywnego szczura, którego dtoknąć nie można było stał się... przytulanką! Jakie było moje zdziwinie, kiedy zaczęłam go głaskać, a on rozmarzony rozkładał się i prosił o więcej. Tak jest do dziś.
Na drugi dzień po zabiegu dostał zastrzyk. Ma się świetnie. Jest żywy i pełen energii.
Przecież na zmianę jego zachowania powinnam czekać przynajmniej 3 tygodnie, ale on od zabiegu zachowuje się jak pieszczoszek. Kiedy wymieniam mu śćiółkę, daje się przesunąć ręką, kiedy go trącam żeby się przesunął nic nie robi. Wcześniej za zwykłe dotknięcie by się rzucił, a teraz nic.
Zachowuje co do niego pewien dystans, jeszcze używam rękawiczki, ot tak na wszelki wypadek, ale głaskanie ręą nie robi mu różnicy.
Czy to możliwe, że tak szybko się zmienia?
Jestem bardzi szczęśliwa, że tak jest, ale jeszcze czekam. Może się to zmieni... Nie wiem czy takie zachowanie jest normalne. z tego co czytałam na forum o kastracji to na poprawę czeka się 3 tygodnie, a nie trzy dni... poza tym Maciuś był wielkim dominatem...
Czy powinnam się martwić?
Może coś mu dolega?
Maciuś [*] dożył zaledwie 2 lat...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

RE: Kastracja- dziwne zachowanie.

Post autor: IVA »

JUż Ci napisałam ale powtórzę. Maciuś po operacji jest zobolały. Wtedy nawet duży agresor potrafi być bardzo potulny. Jeśli rana ładnie się goi, nic się nie sączy, nie jest zaczerwieniona to nie musisz się martwić ( a swoją drogą czy dostaje antybiotyk, bo przynajmniej przez 3 dni powinien dostawac zastrzyki, ktore uchronią go przed ewentualnym stanem zapalnym). Gdy wydobrzeje może jeszcze przez pewnien czas wykazywać pewną agresję, która powoli będzie zanikać. Może jednak być tak, że ból z powodu zabiegu i Twoje starania aby przynieść mu ulgę zmienią jego nastawienie do Ciebie już wczęśniej.
A swoją drogą to po co używasz rękawiczki, najczęsciej założona rękawica zamiast hamowac to jeszcze bardziej pobudza szczurasa.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

RE: Kastracja- dziwne zachowanie.

Post autor: limba »

Hmm szczerze mowiac ciezko powiedziec. Moja Mesz jest wlasnie 3 dni po powaznej operacji, i zachowuje sie normalnie. Z tego co pamietam Fryta po kastracji po kilku dniach zachowywal sie normalnie. Zadne z nich nigdy nie bylo agresywne, chodzi mi o to ze absolutnie wrocily szybciutko do swoich normalnych zachowan.
Czy Macius ma apetyt? Przy okazji takie wiadro i jego skakanie to zly pomysl po operacji. Szwy moga puscic, i dodatkowy stres ktory po narkozie bywa niebezpieczny.
Jest mozliwe ze szczuras jest obolaly, ale tu tez ciezko przewidziec reakcje. Bol moze wzmoc agresje, albo sprawic ze szczuras bedzie osowialy.
Czy szczuras dostawal antybiotyk i lek przeciwbolowy po zabiegu?
Miejmy nadzieje ze jest w porzadku, a Macius zostanie taki przytulasny.
Ostatnio zmieniony sob mar 03, 2007 2:26 am przez limba, łącznie zmieniany 1 raz.
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
Alices
Posty: 293
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 3:28 pm
Lokalizacja: Szczecin

RE: Kastracja- dziwne zachowanie.

Post autor: Alices »

Raz dostał antybiotyk. Miał dostawać ich kilka, ale kobieta powiedziała, że on wygląda bardzo dobrze i nie trzeba. Oczywiście jeżdżę na przeglądy i jest wszystko w porządku.
Teraz wymieniłam rękawice na inną. Tamtej już nie używam. Kobieta powiedziała, że lepiej zachować dystans, bo wszystko się może zdarzyć.
Apetycik ma jak zawsze :)
Pije i je jak należy. Mam trochę jeszcze co do niego lęk przed wkładaniem ręki bez rękawicy. Ona co prawda jest bardzo cienka i nic nie daje, ale wtedy mam pewnośc siebie i ona dodaje mi odwagi, jakoś tak wyszło :).
On bardzo chce pobiegać z tego co widze, ale niestety musi czekać do poniedziałku.
Póki co zyskuje jeszcze większa sympatię domowników.
Z tym wiadrem:
Wsadziłam go, ponieważ musiałam założyć tubę, której i tak na końcu nie założyłam. W klatce się nie dało, a widro jest wysokie. Oczywiście chciał wyskakiwać, ale ja mu w tym przeszkadzałam bojąc się, że zrobi sobie krzywdę, toteż po kilku minutach spowrotem wsadziłam go bezpiecznie do klatki.
Myślicie, ze powinnam zaryzykować i jednak wkładać rękę bez rękawicy?
Maciuś [*] dożył zaledwie 2 lat...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
lenalove
Posty: 557
Rejestracja: wt sty 31, 2006 10:07 pm

RE: Kastracja- dziwne zachowanie.

Post autor: lenalove »

Ja uważam że spokojnymi ruchami można sprobować, podkładać mu rączke do powąchania itp... jak przy oswajaniu... niech ręka zacznie mu się dobrze kojarzyć bo z twoich postów wnioskuję ze do tej pory tak nie było...
moje aniołeczki: Natka ['], Miszel [']- zawsze w moim serduchu
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

RE: Kastracja- dziwne zachowanie.

Post autor: krwiopij »

Jeśli chodzi o dotykanie szczura, to myślę, że możesz delikatnie podsuwać mu gołą dłoń i po prostu uważnie obserwować. Gdyby zaczął się robić spięty i jeżyć sierść - cóż, widocznie jest za wcześnie i trzeba jeszcze poczekać. Jeśli byłby spokojny, to wspaniale. :)

Co zaś do błyskawicznego uspokojenia się, to mnie jest trudno powiedzieć, bo mój Diabeł nigdy agresywny nie był... Ale z tego co pamiętam po opisywanych na forum przypadkach, zazwyczaj uspokajanie się szczura trwało dłużej. Mam podejrzenie, że być może ta nienormalna wielkość jednego jądra miała z tym coś wspólnego - niestety nie potrafię w żaden logiczny sposób wyjaśnić tych podejrzeń. Po prostu jego dziwny rozmiar i nadzwyczaj szybkie uspokojenie się Maciusia to dwa dość wyjątkowe aspekty tej sprawy.
Ostatnio zmieniony sob mar 03, 2007 1:20 am przez krwiopij, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Alices
Posty: 293
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 3:28 pm
Lokalizacja: Szczecin

RE: Kastracja- dziwne zachowanie.

Post autor: Alices »

On zna dokładnie zapach mojej ręki i zawsze jak wkładam ją z rękawicą to dokładnie wącha, ale spróbuje zaraz bez rękawicy zobaczymy co będzie :).
Maciuś [*] dożył zaledwie 2 lat...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
Alices
Posty: 293
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 3:28 pm
Lokalizacja: Szczecin

RE: Kastracja- dziwne zachowanie.

Post autor: Alices »

Właśnie zauważyłam malutkie wycieki z noska Maciusia (porfiryna).
Ma baaardzo malutko 'krwi'.
Dzwoniłam do weta, ale powiedziała, że mam przyjechać w poniedziałek :/
Może i chromodakyrorrhae nie jest bardzo poważna, ale należałoby usunąć przyczyny stresu :/
Nie wiem czy dobrze mi powiedziała, że mam czekać do poniedziałku...
Maciuś [*] dożył zaledwie 2 lat...
Guci[*] dożył niecałych 9 miesięcy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Brzuch i grzbiet”