Strona 1 z 2

2 guzki w miejscu po operacji

: czw kwie 12, 2007 10:04 pm
autor: marrrtina
ratunku...
ostatnio wyczulam male zgrubienie w miejscu w ktorym shivka miala operacje (okolice drog rodnych- miala zszywana macice pod koniec lutego) ale postanowilam poczekac, mialam nadzieje ze to byc moze nic powaznego i sie wchlonie...
niestety dzis z przerazeniem wymacalam drugi guzek troche glebiej w ciele (pierwszy zachodzil jakby na lapke)...
guzki sa dosyc twarde, normalnie pokryte sierscia, nie zauwazylam tez zmiany koloru skory... szczurzynka czuje sie bardzo dobrze, biega jak szalona i ma apetyt... pozwala sie obmacac wiec wydaje mi sie ze te zgrubienia jej nie bola... ma dopiero 4 miesiace:(

czy to moga byc zrosty po operacji??
wiem ze bez wizyty u weta i tak sie nie obejdzie ale mam tylko nadzieje ze nie bedzie trzeba malej znow kroic:-(

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: czw kwie 12, 2007 10:13 pm
autor: limba
Macice zszywana? co sie stalo?

Guzki moga to byc zrosty, moze to byc reakcja alergiczna na nici (wiem ze juz troche czasu minelo ale byl juz przypadek ze ropien ujawnil sie po ok 2 miesiacach po zabiegu).
Jesli to nie operacja guzow byla to raczej nie ma co sie martwic jakimis sprawami nowotworowymi.

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: czw kwie 12, 2007 11:33 pm
autor: marrrtina
pewnego dnia zauwazylismy krew z drog rodnych i biegiem do weta... stwierdzil wypadniecie macicy... albo natychmiast operacja usuniecia narzadow za ktorej cene kupimy sobie kilka innych szczurkow (slowa weta) albo eutanazja bo mala sie meczy, nie moglismy tak po prostu jej uspic tym bardziej ze poza krwawieniem zachowywala sie prawie normalnie- tylko wiecej spala... moje dzielne malenstwo...
po zabiegu powiedzial ze shivka miala rozerwana macice-(najprawdopodobniej druga szczurzyca ja tak urzadzila podczas ustalania kto bedzie na gorze a kto na dole- tym bardziej ze tego samego dnia zorientowalam sie ze bibi ma skrecona lapke przednia... musialy sie strasznie o cos poklocic:-( masakra jakas, tym bardziej ze byly z jednego miotu wiec nie spodziewalam sie rozlewu krwi...:-( ) -
obylo sie bez usuwania narzadow i tylko zszyl... shiva szybko wrocila do zdrowia, z martwica po zastrzykach tez dala sobie rade...

wet martwil sie czy szczurek sie normalnie zalatwi bo te dwa uklady sa wiadomo blisko a u szczura wszystko jest duzo mniejsze niz u psa czy kota (bo to raczej taki psio-koci wet byl... ale nagly przypadek wiec poszlismy tam gdzie bylo najblizej.. zrobil wszystko jak umial najlepiej ale uprzedzil nas o niebezpieczenstwach zwiazanych z operacja),
mysle ze gdyby bylo jednak cos nie tak to byloby wiadomo wczesniej a nie dopiero teraz... shivka przez caly czas zalatwia sie normlanie, a teraz zaczela rozrabiac jeszcze bardziej niz zawsze, ma apetyt i lsniace futerko... jest rozbrajajaca i kochana...
a szwy byly rozpuszczalne...

jutro pojedziemy do weterynarza tym razem juz takiego szczurzego, niech sie wypowie...

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: czw kwie 12, 2007 11:40 pm
autor: limba
Ja wiem (tzn domyslam sie) ze szwy rozpuszczalne, ale mogl sie wytworzyc stan zapalny wokol ktorego nie dalo sie wyczuc dopoki np ropa nie zaczela sie zbierac.
Rozumiem pospiech, ale szczerze jakby mi wet powiedzial ze za cene operacji to ja sobie moge kilka szczurow kupic to bym go chyba uderzyla, i nie dala kroic zwierzaka. Oczywiscie jasne jest ze sytuacja byla awaryjna. Szkoda ze przy okazji nie usunal jej jednak narzadow rodnych. Pisze szkoda bo w przyszlosci moglo to zmniejszyc ryzyko powstawania guzow sutka, a szczurcia i tak byla powaznie operowana.
Niesttey takie zabiegi na szczurasach czy innych malych gryzoniach to prawie mikro chirurgia i wet ktory nie ma doswiadczenia niestety moze popelnic blad. Z teg oco jednak piszesz mala czuje sie doskonale, teraz tylko pozostaje wyjasnic co za paskudztwo sie tam zrobilo.
Ciesze sie bardzo ze mimo podejscia weta, operacja sie udala.
Skad jestes? W dziale z wetami moze znajdzies jakiegos polecanego w swoim miescie.

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: pt kwie 13, 2007 12:11 am
autor: marrrtina
co do weta to
1. bylo bardzo pozno
2. nie chcielismy jej dodatkowo stresowac transportem gdzies na drugi koniec miasta i bladzic z krwawiacym szczurem w nocy w poszukiwaniu lecznicy skoro tego lekarza mielismy doslownie pod nosem
3. bylam przerazona tym wszystkim i chcialam tylko zeby nie cierpiala... nie chcialam czekac do rana skoro tu mogl juz ktos pomoc mojemu malenstwu
4. a wet potraktowal sprawe bardzo racjonalnie przedstawil wszystkie za i przeciw a nam zostawil decyzje, pewnie rozni ludzie do niego przychodza i dla niektorych pewnie bardziej licza sie pieniadze niz dobro zwierzecia niestety:-(

a dla mnie szczescie mojej kruszynki jest najwazniejsze.. a teraz znowu cos nie tak:-( jestem z lodzi i wybiore sie do jachmana na cieszynska, troche to daleko ale po podrozy na swieta do wloclawka shivce zadnej tramwaj czy pks nie straszny...:)

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: pt kwie 13, 2007 8:20 pm
autor: marrrtina
no i jest diagnoza... dwa tluszczaki:-( i kolejna operacja:-(

sama nie wiem czy sie na nia zdecydowac... shivka po ostatnim zabiegu byla bardzo nieufna w stosunku do nas a teraz sie stala kochana przylepa... bedzie mi smutno jesli znow straci do nas zaufanie... ale jej dobro najwazniejsze...
ehh... kolejna narkoza... przeciez minely dopiero 2 miesiace od ostatniej... kolejny stres... dopiero co zagoilo sie jej oczko:(
teraz jest radosna, moze troche rozpieszczona- staramy sie jej wynagrodzic te wszystkie nieszczescia... a co jesli cos okaze sie nie tak... jesli nie wybudzi sie z narkozy??
chociaz lepiej operowac póki guzki sa jeszcze male i jest mala ingerencja w organizm... ehh... sama juz nie wiem co bedzie dla niej najlepsze... chce tylko zeby byla zdrowa i jak najdluzej wesolo rozrabiala...

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: pt kwie 13, 2007 10:40 pm
autor: limba
Powiem tak. Niedawno mialam szczure pod opieka ktora byla operowana praktycznie miesiac po miesiacu. Bylo wszytsko w porzadku.
Oczywiscie jak najabardziej obawy zrozumiale, A czy tluszczaki sa natychmiast do operacji, czy mozna jeszcze poczekac?

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: sob kwie 14, 2007 8:33 am
autor: marrrtina
dr jachman powiedzial ze oczywiscie mozemy poczekac- nie ma zagrozenia zycia... ale im wczesniej, im mniejsza zmiana tym latwiej ja usunac... wyznaczyl termin zabiegu na srode...
z drugiej strony boje sie ze jesli bedziemy wzlekac to te zmiany urosna (bo dr powiedzial ze i tak predzej czy pozniej urosna) i jej stan sie pogorszy... teraz jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej wiec na pewno latwiej bedzie jej zniesc zabieg i wrocic do zdrowia..
czy jezeli poczekalabym jeszcze tydzien to mialoby to jakies znaczenie??

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: wt kwie 17, 2007 9:51 am
autor: marrrtina
jutro termin operacji:-( straszliwie sie boje, nie wiem czy w ogole jest sens meczyc shivke... sama juz nie wiem... boje sie ze cos pojdzie nie tak... teraz mam wrazenie ze ta operacja wcale nie jest konieczna... czy jest??
ona teraz jest taka wesolutka... jeszcze nie wie co ja jutro czeka...:(

i jeszcze zaczela kichac... nie duzo... ale jesli jest przeziebiona to chyba nie ma co ryzykowac...
ehh... nie chce zadawac jej niepotrzebnego bolu... czy tluszczaki trzeba koniecznie operowac??  

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: wt kwie 17, 2007 1:25 pm
autor: Nisia
Wiesz co, marrrtina, ja bym się wstrzymała.

Operacja nie jest obojętna dla organizmu szczurki. A czy tłuszczak jest malutki, czy większy, to naprawdę żadna różnica. Bo najgorsza jest sama narkoza. A ta jest zawsze taka sama.

Moja szczurcia miała usuwane guza sutka, cystę mlekową (z dużą ilością otorbiałego mleka) i była kastrowana. Tuż po operacji pojawiła się nowa cysta. Pani doktor wycisnęła i powiedziała, żeby tylko obserwować. Fatka żyła z cystą... 9 miesięcy. 4 miesiące przed śmiercią (na guza mózgu) zrobił jej się tłuszczak. Wetka powiedziała, że nie ma sensu ruszac, póki myszce bardzo nie przeszkadza. Więc nie ruszałyśmy.

Jeśli Twoja panienka ma tłuszczaki, to one nigdy nie są złośliwe. Więc nie musisz martwić się o przerzuty. Być może nie będą rosnąć, albo będą rosnąć powolutku. Należałoby je usunąć dopiero wtedy, kiedy będą uciskać narządy wewnętrzne lub utrudniac ruchy szczurce - takie jest moje zdanie.

operacja

: śr kwie 18, 2007 4:13 pm
autor: marrrtina
sytuacja dzis rano wygladala tak- jeden guzek zniknal, sladu po nim nie bylo, natomist drugi urósl co najmniej dwa razy taki jak byl (w ciagu nocy) i do tego zrobil sie na nim tak jakby krwiak, wielki sino-czerwony :-( w klinice jak zwykle zamieszanie, kolejka... shive operowala wiec pani doktor (bo po obejrzeniu stwierdzila ze i tak to trzeba wyciac)
no i teraz moj maluszek pelza po akwarium w kólko w szalenczym tepie... ma obrzydliwa 3- centymetrowa rane:-( i wyglada to przerazajaco:-( gdyby ona chociaz sie polozyla w miejscu i lezala... ale ona ciagle pelza i mam wrazenie ze zaraz rozwali sobie ta rane... probuje stapac na ta nozke ale sie wywraca... moje biedactwo:-(

czy jest jakis sposob zeby ja uspokoic?? po pierwszej operacji tez pelzala w kolko ale duzo spokojniej i wolniej...
teraz lata w kolko jak szalona... probuje skakac, drapie w scianki akwarium (zna je bardzo dobrze- po pierwszej operacji tez tam siedziala), wywala szmatki...
glaskanie jej nie uspokaja, branie na rece tez nie... nie wiem juz co mam robic...

najgorsza jest ta rana, bo jest ciagle wilgotna- jak ma zaschnac skoro ten maly szalaput jest ciagle w ruchu i ciagle sie potyka przewracajac na ten bok:-(

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: śr kwie 18, 2007 7:49 pm
autor: ESTI
Rana wyglada na brzydka i mysle, ze zrobil sie krwiak. Moim zdaniem przyda sie wizyta u weta i odciagniecie plynu z pod rany, gdyz zwyczajnie sie nie wchlania i odklada dosc szybko. Mozna tez podac srodki na przyspieszenie gojenia.
Co do wilgotnosci rany to tez nie dobrze.
Czy szczura dostaje przeciwbolowe i antybiotyk? To drugie szczegolnie wazne jesli rana sie nie goi najlepiej.

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: śr kwie 18, 2007 8:07 pm
autor: marrrtina
tak dostala przeciwbolowe na pewno bo pytalam... co do antybiotyku- chyba tez... jutro rano przed zajeciami zawioze ja na zastrzyk bo pani doktor kazala... wiec wtedy obejrzy ta rane i zadecyduje co dalej... na razie powiedziala zeby niczym nie smarowac...

tymczasem shivka nic sobie nie robi z tej rany- jak tylko dala rade stanac na wszystich lapkach wyskoczyla z akwarium i biega jak szalona... wdrapuje sie na moje ramie... i rozrabia... mysle ze to zasluga srodka przeciwbolowego i marwie sie bo przeciez powinna odpoczywac, a ona nie usiedzi w jedym miejscu 5 minut...
naliczylam 7 szwow... ale jeden zostal juz zlikwidowany przez mojego szczurzego terminatora (nie minelo nawet 12h od zabiegu:-() pomimo tego ze pilnuje zeby tam sobie nie grzebala... nawet nie wiem kiedy to zrobila...

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: śr kwie 18, 2007 8:47 pm
autor: merch
A ja myśle ,że przeczekaj to wszystko- krwiaki u szczurów resorbują sie naogół nadzwyczaj dobrze, to ,ze tak łazi w kólko to po znieczuleniu - taka norma, mysle ze na razie musicie obie chilkę odpocząć , nie denerwuj się tak. Głaski dla shivki

RE: 2 guzki w miejscu po operacji

: czw kwie 19, 2007 1:42 pm
autor: marrrtina
wrocilysmy z kliniki, shiva byla bardzo dzielna, troche tylko pisnela przy zastrzykach...
ranka przez noc zaczela sie goic- pewnie dlatego ze ta mala rozrabiara wreszcie sie uspokoila i poszla spac- dzis wyglada juz duzo lepiej... o ile pilnowalam w dzien zeby mala nie wyrwala szwow, tak rano z 7 zostaly 3:-( ale rana sie nie rozwalila... wetka powiedziala tylko zeby nie pozwolic jej wylizywac bo moze sie otworzyc...?? no w kazdym razie niczym nie kazala przemywac i sama wysmarowala rane jakas tlusta mazia... jutro ostatni zastrzyk... teraz wszystko zalezy od organizmu mojego dzielnego malenstwa... wyglaskalam ja i wyprzytulalam od wszystkich...dzieki za rady:-) fajnie czuc ze ktos cie rozumie- znajomi nabijaja sie ze mnie ze tak przezywam szczura... dla nich to tylko jakis szczur... a dla mnie- moj maly kochany rozbrykany promyczek i zrobie wszystko co moge zeby byla zdrowa i szczesliwa:)