Guz u Helenki - na brzuchu

Twój zwierz ma problem z brzuszkiem, czy grzbietem (dotyczy także narządów wewnętrznych: żołądek, wątroba, nerki - oraz szkieletu: kręgosłup, żebra)? - to będzie dobre miejsce, by o tym napisać. Jeśli jakakolwiek przypadłość nie jest związana bezpośrednio z narządami, ale dotyczy tej części ciała (np ropień podskórny na grzbiecie) - również tutaj piszemy.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Fiolka
Posty: 106
Rejestracja: sob gru 02, 2006 1:31 pm
Lokalizacja: Warszawa Wola

Re: Guz u Helenki

Post autor: Fiolka »

Dr Wojtyś przeprowadzała niedawno sterylkę u naszej Inki, też wszystko poszło gładko :) Trzymam kciuki za szczurę :)
Awatar użytkownika
Ausaya
Posty: 1183
Rejestracja: czw cze 28, 2007 4:47 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Guz u Helenki

Post autor: Ausaya »

Helenka jest w cieplutkim, niewiejacym miejscu :) i dochodzi do siebie. Jestem w szoku jak jest uparta, nie ma sily jeszcze chodzic a kreci sie jak glupia. Jeszcze chwila i bedzie stala na tylnych lapkach :) narazie jak tylko probuje to zrobic to sie przewraca, ciezko sie na to patrzy :(

wiem ze wszystko bedzie ok, na pewno :) dzieki za wszystkie kciuki :D jak dojdzie do siebie juz calkiem to jej przekaze, na pewno sie ucieszy :D
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

Re: Guz u Helenki

Post autor: merch »

To krecenie i zaburzenia rownowagi to skutek dzialania znieczulenia, takze to swoiste pobudzenie.
mirabusia
Posty: 23
Rejestracja: pt lut 22, 2008 1:10 pm

Re: Guz u Helenki

Post autor: mirabusia »

ciesze sie bardzo buziczki dla szczuraska :)
Awatar użytkownika
Ausaya
Posty: 1183
Rejestracja: czw cze 28, 2007 4:47 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Guz u Helenki

Post autor: Ausaya »

Helenka doszla juz do siebie calkowicie, niestety jednak wygryzla sobie szwy ktore byly w miejscu wycinania guza. Naszczescie te na brzuszku od sterylizacji oszczedzila, bo to by bylo bardziej niebezpieczne. Jutro znowu odwiedzi dr Wojtys, mam nadzieje ze tym razem nie bedzie takim niedobrym szczurkiem i wszystko sie ladnie zagoi :)

z kotem tez mialam taki problem, byla 2 razy szyta bo sobie tak intensywnie lizala ze sie rozwalaly szwy :/ ale w koncu sie udalo ;]
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Re: Guz u Helenki

Post autor: RattaAna »

Ausaya, moja Lusia wygryzła sobie szwy 3 razy, pczy czym ostatni raz pomimo kołnierza!!! wszyscy, łącznie z panią wet., byli mocno zdziwieni. Kołnierz na karku, a w brzuchu dziura... niektóre są zdolne bestyjki, a co! ;)
Awatar użytkownika
Ausaya
Posty: 1183
Rejestracja: czw cze 28, 2007 4:47 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Guz u Helenki

Post autor: Ausaya »

Dr Wojtys przepisala jakis zel do smarowania i antybiotyk na tydzien. Mam jej smarowac nazewnatrz i wewnatrz. Troche sie boje bo ona jest troche nerwowa i bardzo sie wierci no i gryzie. Nie wiem jak mam jej to robic "zeby bylo dobrze"...
Awatar użytkownika
RattaAna
Posty: 1312
Rejestracja: sob sty 06, 2007 5:24 pm
Lokalizacja: Pruszków/Gorzów Wlkp.

Re: Guz u Helenki

Post autor: RattaAna »

u mnie było tak, że nie zszywano juz Lusi po raz czwarty, bo ranka zaczęła sama się zasklepiać; dostałam solcoseryl, który mialam jej aplikować strzykawką do wnętrza tej dziury - ale nie mogłam tego robić. Raz, że bałam się zrobić coś Lusi (która sę oczywiście wierciła), a dwa, że na widok tworzywa sztucznego wewnątrz ranki robiło mi się słabo. Skończyło się tym, że szczurcia została na kilka dni w szpitaliku, a ja dyrdałam środkami komunikacji miejskiej każdego dnia po pracy w odwiedziny :)
Awatar użytkownika
Ausaya
Posty: 1183
Rejestracja: czw cze 28, 2007 4:47 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Guz u Helenki

Post autor: Ausaya »

no helenka nie byla juz szyta poraz drugi bo w sumie juz troche jej sie zroslo, szybko jej sie goi i ladnie. Pewnie tak na wszelki wypadek ta masc i antybiotyk ale mimo wszystko przyjemne to na pewno nie bedzie.

A mam takie male obawy jeszcze, mianowicie czy reszta dziewczyn zaakceptuje bez problemy helene, nie beda sie widzialy pewnie jakis tydzien w sumie, bo wole zeby siedziala sobie sama i zagoila sie ladnie. Bidulka moja :((
S.
Posty: 706
Rejestracja: śr wrz 19, 2007 9:19 pm

Re: Guz u Helenki

Post autor: S. »

Moje baby po kwarantannie wracały do stada bez problemu. Trochę boksu i zapasów i celu sprawdzenia hierarchii i po wszystkim.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Brzuch i grzbiet”