Uszczurawianie przechodniów
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Uszczurawianie przechodniów
Ja zauważyłam, że kiedy się mówi o szczurze to ludzie reagują "wzdryganiem się" i pytaniami w stylu "prawdziwy szczur?", "a duże to jest?", "gryzie???", ale już kiedy widzą szczurka to reakcja jest zazwyczaj pozytywna, mówią że ładny itp. Wiele osób pyta, czy to mysz/chomik itp. wiem że to dziwna pomyłka, ale ostatnio nawet 4-klasistka przyhodząca do mnie na korki stwierdziła, że Skrętka jest podobna do tchórzofretki :hyhy: Więc uszczurawiać przez pokazywanie - zdecydowanie tak .
Uszczurawianie przechodniów
Problem z tym że słowo "szczur" brzmi w polskim języku dosyc nieprzyjemnie, co innego słowo "chomik". Gdyby szczury nazywały się "misiaczki" pewnie miałyby więcej wielbicieli z tych co to "prawdziwego szczura" nigdy na oczy nie widzieli.
Pod Niebieskim Kocem : Lilka, Luna, Norka, Malinka
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
Uszczurawianie przechodniów
Ja dzisiaj byłam na pierwszym spacerku wśród ludzi, z Gabi na ramieniu. Ogólnie z wyjątkiem dwóch gimnazjalistek, reakcje były albo pozytywne, albo neutralne. Nawet znajoma kioskarka, która wiem, że boi sie szczurów, odważyła się Gabrysię pogłaskać. Ogólnie pozytywne zaskoczenie.
Co do nazwy "szczur".... to ja po prostu mówie że to "szczurek" I że jest to inne zwierzątko niż te niszczyciele piwniczne których wszyscy się brzydzą. Takie moje prywatne rozróżnienie: szczur-szczurek
Co do nazwy "szczur".... to ja po prostu mówie że to "szczurek" I że jest to inne zwierzątko niż te niszczyciele piwniczne których wszyscy się brzydzą. Takie moje prywatne rozróżnienie: szczur-szczurek
Emilciu.... Ty wiesz, że nie zapomnę!!!!
-
- Posty: 294
- Rejestracja: pt mar 03, 2006 12:03 pm
Uszczurawianie przechodniów
ja nie rozgraniczam szczurków od szczurów bo te piwniczne po prostu są dzikie ale tak samo słodkie i mają takie samo prawo żyć jak nasze domowe...a nie zapominajmy że nasze to też niszczyciele lubią czasem coś pogryźć, zbroić ale wybaczamy im bo je kochamy.
W sklepie zoologicznym raz się spotkałam z tym że jak stałam po jedzenie dla mojego pupila to dziewczyna przede mną kupowała szczurka i pani miała jej właśnie go wyjać i słysze tutaj krzyk na zaplecze:
- wyjmij mi szczura
- sama wyjmij
- brzydze się
jak sie brzydzi to po co pracuje w zoologicznym
W sklepie zoologicznym raz się spotkałam z tym że jak stałam po jedzenie dla mojego pupila to dziewczyna przede mną kupowała szczurka i pani miała jej właśnie go wyjać i słysze tutaj krzyk na zaplecze:
- wyjmij mi szczura
- sama wyjmij
- brzydze się
jak sie brzydzi to po co pracuje w zoologicznym
klik <--- galeria moich uszatych
Uszczurawianie przechodniów
Ja tez postawiłam na obojętnie, ponieważ ludzie roznie na szczurki reagują. Raz pozytywnie a raz negatywie.
Któregoś razu jak jeszcze zyl Nunek szlam z nim do pracy mamy to raczej przechodnie zachowywali sie pozytywnie na jego widok. Tylko jeden starszy pan juz z daleka mruzyl oczy i probowal dostrzec co to mi siedzi na ramieniu, byl dosc zaintersowany, dopiero gdy mogl juz dojrzec co to za zwierzątko na jego twarzy pojawil sie nieukrywany obraz obrzydzenia :roll: to smutne ale tak ogolnie to bardzo smiesznie wygladalo :khihi:
Poza tym uszczurawianie innych ludzi (wydaje mi się) idzie nam coraz lepiej. Przez to że w moim zyciu pojawily sie szczurki wiele bliskich mi osob (wczesniej bojących się, brzydzących, lub nienawiidzących szczury)traktuje te gryzonie zupelnie inaczej...to imponujące że milość jednej osoby może tak promieniować zarazając następne...
Któregoś razu jak jeszcze zyl Nunek szlam z nim do pracy mamy to raczej przechodnie zachowywali sie pozytywnie na jego widok. Tylko jeden starszy pan juz z daleka mruzyl oczy i probowal dostrzec co to mi siedzi na ramieniu, byl dosc zaintersowany, dopiero gdy mogl juz dojrzec co to za zwierzątko na jego twarzy pojawil sie nieukrywany obraz obrzydzenia :roll: to smutne ale tak ogolnie to bardzo smiesznie wygladalo :khihi:
Poza tym uszczurawianie innych ludzi (wydaje mi się) idzie nam coraz lepiej. Przez to że w moim zyciu pojawily sie szczurki wiele bliskich mi osob (wczesniej bojących się, brzydzących, lub nienawiidzących szczury)traktuje te gryzonie zupelnie inaczej...to imponujące że milość jednej osoby może tak promieniować zarazając następne...
Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli
Uszczurawianie przechodniów
Dzisiaj byłam z Tosią na działce...
Pewna pani pytała się, co to-to je... i zateresowała się nią na poważne
Pewna pani pytała się, co to-to je... i zateresowała się nią na poważne
Uszczurawianie przechodniów
a ja znowu w podróży no i znowu oczywiście wylądowałam na przystanku. Spotkałam jedną panią która powiedziała "co to? szczurek? piękny!" i starszą parę, która również podziwiała maleństwo. Oczywiście dosłyszałam również znany przez każdego komentarz "śliczny by był, gdyby tylko ten ogon...". W autobusie znowu ludzie zauroczeni mą ogoniastą damą, podziwiali ją przez całą drogę ludzie coraz częściej podziwiają te zwierzęta, zamiast komentowac w sposób niemiły.
Uszczurawianie przechodniów
Ja sama zostalam uszczurowiona. Jakies dwa, trzy lata temu taka dziewczyna z mojej poprzedniej szkoly zabrala ze soba szczurka... I oczywiscie Paulina dostala szalu na widok takiego pieknego, inteligentnego, urokliwego zwierzatka siedzacemu komus na ramieniu i od tametego momentu chciala sama miec takiego , a teraz sie okazalo, ze bedzie miala dwa szczurki to cieszy sie jeszcze bardziej. :hihi:
"Dochodzą mnie słuchy, że mam kocie ruchy." xD
-
- Posty: 294
- Rejestracja: pt mar 03, 2006 12:03 pm
Uszczurawianie przechodniów
ja uszczurowiona byłam jako malutka dziewczynka miałam z 7/8 lat mój kolega starszy przyszedł na podwórko z 2 szczurami...piękne brązowe husky. Wtedy pierwszy raz widziałam szczury na zywo i od razu mnie zafascynowały
Niestety dopiero troszkę ponad pół roku temu odważyłam się do domu przynieść szczura moja mama była anty a teraz kocha te zwierzęta
Niestety dopiero troszkę ponad pół roku temu odważyłam się do domu przynieść szczura moja mama była anty a teraz kocha te zwierzęta
klik <--- galeria moich uszatych
Uszczurawianie przechodniów
ja tez tak mialam zobaczylam u kolezanki szczurka, chodzil za nia jak piesek i teraz ja mam szczurka :]
a mam pytanie jak wasze szczurki znosza droge metrem ?
a mam pytanie jak wasze szczurki znosza droge metrem ?
Mój Sklep dla Gryzoni - Gryzoland
http://www.gryzoland.pl
http://www.gryzoland.pl
Uszczurawianie przechodniów
nasze chyba nawet to lubia
wystawiaja lebki, nie boja sie...
co prawda naczesciej woze je w transporterku i po porostu im go otwieram, a one wygladaja (czasami wychodza na swiat)... wlasnie po to by nikt nie mial przymusowago kontaktu z naszym szczurem... ale czasem zdarza mi sie miac go po prostu na sobie, ale wtedy juz nie na ramieniu tylko na rekach (pozniej kolanach, jezeli mam miejsce siedzace) tak by miec pewnosc, ze nie pojdzie zwiedzac
a zazwyczaj jezdzimy na dluzszych trasach... sami mieszkamy na natolinie to jezeli gdzies jade ze szczurami to najczesciej jest to pola mokotowskie/politechnika/centrum.
wystawiaja lebki, nie boja sie...
co prawda naczesciej woze je w transporterku i po porostu im go otwieram, a one wygladaja (czasami wychodza na swiat)... wlasnie po to by nikt nie mial przymusowago kontaktu z naszym szczurem... ale czasem zdarza mi sie miac go po prostu na sobie, ale wtedy juz nie na ramieniu tylko na rekach (pozniej kolanach, jezeli mam miejsce siedzace) tak by miec pewnosc, ze nie pojdzie zwiedzac
a zazwyczaj jezdzimy na dluzszych trasach... sami mieszkamy na natolinie to jezeli gdzies jade ze szczurami to najczesciej jest to pola mokotowskie/politechnika/centrum.
Uszczurawianie przechodniów
co do uszczurawiania, to uszczurowiły mnie...myszki! jak byłam maleńka (z 3-4 latka miałam),zamieszkało u nas w domu kilka myszek. Ze cztery może. Okazało się, że nie były to zwierzątka jednej płci, więc po jakimś czasie było ich już 16. Później 20, 30, 40, 60, 90, aż w końcu rodzice naliczyli się ich 100. Ponieważ byliśmy mali i nie rozumieliśmy problemu, jaki mieli z nimi rodzice, ci powiedzieli nam, że myszki były chore i zdechły, a tak naprawdę sprzedali je. Od stycznia br. nie siedziało mi w głowie nic, tylko myszka. Tak bardzo jej pragnęłam... no i w końcu mam! Tylko nie myszkę, a szczura, bo kiedy zobaczyłam moją ogoniastą damę w sklepie, zrezygnowałam z wszelako umaszczonych myszek. To była miłość od pierwszego wejrzenia :zakochany:
Jeżeli chodzi o uszczurawianie innych, to uszczurawiam bardzo namiętnie
niestety w wawie nie mieszkam więc nie wiem co to znaczy jeździć metrem, natomiast bardzo często jeżdżę autobusami i muszę powiedzieć, że mojej Shurze to nie przeszkadza. Wwąchuje się w różne zapachy i przebywa jakoś wszystkie te drogi. Chociaż mam wrażenie że zaczyna jej się to nudzić
Jeżeli chodzi o uszczurawianie innych, to uszczurawiam bardzo namiętnie
niestety w wawie nie mieszkam więc nie wiem co to znaczy jeździć metrem, natomiast bardzo często jeżdżę autobusami i muszę powiedzieć, że mojej Shurze to nie przeszkadza. Wwąchuje się w różne zapachy i przebywa jakoś wszystkie te drogi. Chociaż mam wrażenie że zaczyna jej się to nudzić
-
- Posty: 294
- Rejestracja: pt mar 03, 2006 12:03 pm
Uszczurawianie przechodniów
ja jechałam raz z Bazylą na cmentarz autobusem...musiałam jej pilnować bo najchętniej poszłaby na pana siedzącego koło mnie a później dalej szłaby w autobusowy świat. Ogólnie chyba większych wrażeń ta podróż jej nie przyniosła...może jedynie czuła dużo nowych zapachów na raz ale chyba jej się podobało...chociaż na początku była troszeczke spłoszona
klik <--- galeria moich uszatych
Uszczurawianie przechodniów
Byłam wczoraj u weterynarza ze Strzygą. W poczekalni siedziały 3 panie. Jedna z nich powiedziała, że szczurki są bardzo ładne, tylko nie podoba jej się ich... kolor (zasadniczo rzecz biorąc Strzyga jest czarna). Na to odezwała się inna pani: "Ale szczurki mają najprzeróżniejsze kolory, nie tylko czarny. I nawet są szczurki reksy. To bardzo inteligentne zwierzątka i jakie miłe!!! Pamiętam, była tu kiedyś taka dziewczyna z gromadką szczurków, każdy w innym kolorze i jeden z nich położył jej główkę na palcu, zlapał ją łapkami i tak spał. Zupelnie jak małe dziecko!" itd. Ta pani nie miała własnych szczurków, ale wygłosiła mały entuzjastyczny wykład, tak jej się spodobało tamte stadko.
I tak oto dobrze uszczurowiony przechodzien, może uszczurawiać następnych przechodniów.
Osobiście podejrzewam, że to urocze stadko, o którym krążą już poczekalniowe legendy, należy do forumowiczki GoHy.
I tak oto dobrze uszczurowiony przechodzien, może uszczurawiać następnych przechodniów.
Osobiście podejrzewam, że to urocze stadko, o którym krążą już poczekalniowe legendy, należy do forumowiczki GoHy.
...
Uszczurawianie przechodniów
[quote="falka"] Więc uszczurawiać przez pokazywanie - zdecydowanie tak .[/quote]
Na pewno cos w tym jest
Musze to niebawem wyprobowac... moje kolezanki z uczelni, ciagle mnei pytaja o szczuraski (zwłaszcza jedna), bardzo lubia opowiastki co te moje skarby wyprawiły...
ale jak wspomne, ze przyniosę kiedyś i pokaże - krzyczą :drap: :lol:
Dziwne Co one sobie wyobrazaja?
Oj trzeba im te szczurki pokazac :lol:
Rodzice mojego chłopaka na poczatku tez byli oschli... oszczurze nie chcieli słyszec, ewentualnie niech stoi w pokoju, oni go nie chca widziec, a ni nic o nim nie slyszec...
Teraz po kilku miesiacach ?? Kupuja dla niego jedzonko, karmią go, głaszcza (nie weim czy juz biorą na reće :flex: ), ale na pewno uszczurawiają rodzine :lol2: Podobno na spotkaniach rodzinych - tematem głównym jest szczur :thumbleft:
Na pewno cos w tym jest
Musze to niebawem wyprobowac... moje kolezanki z uczelni, ciagle mnei pytaja o szczuraski (zwłaszcza jedna), bardzo lubia opowiastki co te moje skarby wyprawiły...
ale jak wspomne, ze przyniosę kiedyś i pokaże - krzyczą :drap: :lol:
Dziwne Co one sobie wyobrazaja?
Oj trzeba im te szczurki pokazac :lol:
Rodzice mojego chłopaka na poczatku tez byli oschli... oszczurze nie chcieli słyszec, ewentualnie niech stoi w pokoju, oni go nie chca widziec, a ni nic o nim nie slyszec...
Teraz po kilku miesiacach ?? Kupuja dla niego jedzonko, karmią go, głaszcza (nie weim czy juz biorą na reće :flex: ), ale na pewno uszczurawiają rodzine :lol2: Podobno na spotkaniach rodzinych - tematem głównym jest szczur :thumbleft:
"Nie wstyd nie wiedzieć, lecz wstyd nie pragnąć swojej wiedzy uzupełnić"
Już odeszły: Scream, Guti, Albi, Bundy, Marcel, Rati, Snowi i Winky
Już odeszły: Scream, Guti, Albi, Bundy, Marcel, Rati, Snowi i Winky