Strona 21 z 23

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr lis 24, 2010 5:28 pm
autor: greenfreak
Ja z Sapciem lubiłam bardzo wychodzić, czerpał dużo przyjemności z obcowania z człowiekiem, więc jeśli tylko była pogoda - czemu nie? Ale zapędów odkrywczych za wielkich nie miał, jak wychodziliśmy do pobliskiego lasku,to wąchał chwilę na około, po czym roznaleśniczał się na kolanach ;)
Na jego temat nikt nic nigdy na dworzu chyba nie powiedział, czasem komentują albisie, jak mają okazję je zobaczyć. "Szczurki! A podobno to mądre są! Synowa miała! A takie białe to chyba z laboratorium są!", czasem jakiś dzieciak przybiegnie z krzykiem "Proooszęęę panii, mogę pogłaaaskać?" ;) Ale moja ulubiona sytuacja była na dworcu w Berlinie. Nie pamiętam, jak to po niemiecku idzie, ale było krótko: mężczyzna zauważył klatkę transportową, podszedł z synem, uśmiechem i tekstem: patrz synu, to chomik! Podeszli nieco bliżej, ojciec przyjrzał się lepiej, rozdziawił gębę, szerzej oczy otworzył, po czym wybąkał tylko: ooooouuuu... To NIE jest chomik... ;D

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr lis 24, 2010 8:48 pm
autor: szczuruleczka
Ehhh... Chciałabym nosić sobie tak te moje Smierdzielstwa, ale one tak sikają i kupkają dużo ;( Co ja mam robić?

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr lis 24, 2010 8:57 pm
autor: greenfreak
Muszą być dobrze oswojone i niezbyt strachliwe z charakteru, wtedy nie będą kupkać, tylko korzystać jakoś z podróży ;) Sapek nie miał w ogóle z tym problemu, za to Chii może i oswojona, ale nieco strachliwa jest, to jak ją wzięłam do wet. w rękaw zamiast w transporter żeby jej cieplej było - parę dźwięków ulicznych i zakupkała wszystko.

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr lis 24, 2010 9:23 pm
autor: szczuruleczka
greenfreak pisze:Muszą być dobrze oswojone i niezbyt strachliwe z charakteru, wtedy nie będą kupkać, tylko korzystać jakoś z podróży ;) Sapek nie miał w ogóle z tym problemu, za to Chii może i oswojona, ale nieco strachliwa jest, to jak ją wzięłam do wet. w rękaw zamiast w transporter żeby jej cieplej było - parę dźwięków ulicznych i zakupkała wszystko.

Ależ one się nie boją tylko zaworów nie trzymają :/ Jak je biorę nawet na dłużej w meiskzaniu na ramię też wiercą sięw iercą i robią ;( Nie są za abrdzo strachliwe, są oswojone !

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr lis 24, 2010 9:30 pm
autor: greenfreak
Wydaje mi się dziwne, żeby zdrowy szczur nie potrafił nad tym zapanować. Że sikają, jeszcze tak, jednak przecież szczur potrafi powstrzymać się od robienia kup na chociaż te pół godzinki, chociażby jak na wybiegach.

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr lis 24, 2010 9:34 pm
autor: szczuruleczka
greenfreak pisze:Wydaje mi się dziwne, żeby zdrowy szczur nie potrafił nad tym zapanować. Że sikają, jeszcze tak, jednak przecież szczur potrafi powstrzymać się od robienia kup na chociaż te pół godzinki, chociażby jak na wybiegach.

No jak jest w pokoju na wybiegu to wraca do kaltki na 'ważne sprawy do załatwienia', ale jak nie zrobi zanim go wyciągnę to po 15 minutach leje, kupka, a potem siedzi z półgodziny i znów produkcja... Też się dziwię że nia panują :( Szczególnie Klara :(

Re: Uszczurawianie przechodniów

: wt sie 16, 2011 7:27 pm
autor: Idekk
Ostatnio dość często jeździmy z chłopakami pociągiem, bo spędzamy tydzień w jednym domu, tydzień w drugim (swoją drogą: początkowo miałam obawy przed męczeniem szczurów tak częstą trzygodzinną podróżą, ale po drugim razie już tak się przyzwyczaiły, że tylko pociąg rusza, a chłopaki w kimę o_O), w związku z tym spotykamy wiele osób. Za transporter służy mi chomikówka okryta wielką chustą, aby chronić dziady przed wiatrem. I za każdym razem zaczepia nas milion osób. Większość chce zobaczyć, wsadzić palca przez pręty, wypytują (raz całą drogę siedział z nami konduktor i wypytywał o wszystko, myślałam, że jajo zniosę), ale zawsze najbardziej śmieszą mnie dialogi:
-Ooooooo, co pani tam ma? chomiczka?
-SZCZURY!
-O mój boże, jakie paskudztwa!

Re: Uszczurawianie przechodniów

: wt sie 16, 2011 7:28 pm
autor: Idekk
Ewentualnie:
-o jaki śliczny chomiczek!
-to szczur jest!
-jezus maria, to wstrętne!

Re: Uszczurawianie przechodniów

: wt sie 16, 2011 7:34 pm
autor: Kluska123
Zawsze pozytywnie :)
-jeju, jakie one sa cudowne!
-jakie futerko, umaszczenie!
a teraz najlepsze
ostatnio, gdy jechalismy z cala trojka autobusem, grupa dzieciakow stwierdzila, ze Julek to mama, Filip to tato, a Iwan to ich dziecko :D bo lyse :D myslalam, ze sie udusze ze smiechu :D

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr sie 17, 2011 10:54 am
autor: Maszka
Jak jechałam do weterynarza z Szajbą, to przez całą drogę w autobusie przypatrywał się mi, a raczej transporterowi mały chłopiec z mamą. Wyszłam z autobusu, idę do weta, oni za mną. Jako, że chodzę dosyć szybko, mama z małym musieli do mnie podbiec. Okazało się, że chcą zobaczyć co to takiego. Obejrzeli popytali i wrócili na przystanek czekając na następny autobus ;D

A już u samego weterynarza, kiedy byłam z Szajbą i Laboni (niebieski rusek) czekając przysiadła się do mnie pewna pani w starszym wieku, która czekała na swojego kotka. Ja się bawię ze szczurami, a ona patrzy i patrzy. W końcu pyta czy może pogłaskać, no to się zgodziłam. Jako że Laboni to się niczego i nikogo nie boi, bardzo ucieszyła się z towarzystwa nowego ludzia i postanowiła od razu wdrapać się na pani ręce. A Pani jaka zachwycona! Zaczęła mi opowiadać jak to ona za młodu miała szczurka (albo jej córka miała, nie pamiętam), mówiła, że jest zupełnie jak jakiś szczur z jakiegoś filmu. Szczur - gwiazdor 8)

Kiedyś jak wracałam ze szczurami, autobus wypełniony był niebieskimi ludziami - głównie młodzi, w większości dzieciaki i opiekunowie, kibice Lecha. Podeszła jakaś dziewczyna i się pyta co ja ma w tym koszyku, no to mówię szczury. A ona na cały autobus (jako, że ludzie jej znajomi rozwlekli się po nim całym) krzyczy - tu są szczury! Takie białe! Momentalnie zrobiło się koło mnie więcej miejsca :D

Generalnie nic przykrego nas jeszcze nie spotkało, chyba tylko raz były negatywne komentarze od starszych pań na przystanku. Polska chyba zaczyna rozumieć, że szczury to też fajne zwierzaki :)

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr sie 17, 2011 12:31 pm
autor: Venefico
Ja się chyba nie spotkałam jeszcze z negatywnymi komentarzami. Zawsze jest "oo, szczurek, też kiedyś miałam", "ale słodki", "- a to chomiki ? - nie, szczurki - ale fajne" "zobacz, ta pani ma szczurki" :)

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr sie 17, 2011 12:53 pm
autor: Idekk
Tak w ogóle to poczytałam sobie ten temat i mnie naszła pewna myśl: czy wychodzenie ze szczurem na ramieniu dla samego faktu wychodzenia nie jest męczeniem szczura?
tzn. rozumiem jak się wychodzi ze szczurem w jakimś celu i jak jest pogoda to się go transportuje na ramieniu, np. do weterynarza czy na działkę (sama tak noszę swoje szczury jak idziemy te 300-400m poszaleć na naszej działce),
ale jak przeczytałam, że ktoś sobie do empiku ze szczurem idzie, i to bynajmniej nie 'po drodze' od weta, to mnie trochę zmroziło...

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr sie 17, 2011 1:17 pm
autor: Kluska123
Moim zdaniem to istna meczarnia, no chyba ze szczur od malego jest na tego typu spacerach, co jest dla mnie malo prawdopodobne :) Ja wole trzymac swoje ciurusne w domu, one i tak juz przezywaja duzy stres w czasie drogi do weterynarza i to w transporterku, a co dopiero na ramieniu - nawet sobie tego nie wyobrazam.

Re: Uszczurawianie przechodniów

: śr sie 17, 2011 4:29 pm
autor: Iguta87
Dwie z moich dziewczyn zawsze wspinają mi się po nogawkach i wskakują na ramie, tam sobie spokojnie siedzą. Jeśli akurat mam wyskoczyć do sklepu po jakiś drobiazg (pobliską "żabkę" właściwie widać z mojego okna) to czasami wychodzę z jedna z nich na ramieniu.

Oczywiście przy ładnej pogodzie. Jak tylko poczują świeże powietrze zaczynają głośno niuchać i niecierpliwie "dreptać" w miejscu. Naprawdę wydają się zadowolone z urozmaicenia jakim jest taka max pięciominutowa wycieczka.

Mało tego, Fufa przy każdej okazji próbuje przejść na obcych ludzi, byle by stali blisko lub wyciągali rękę ;)
Zachęcona ich entuzjazmem próbowałam tego z inną szczurką i jej reakcja była zupełnie inna- chowała się pod koszulkę była nerwowa i chciała uciekać. Więcej jej nie zmuszałam do wycieczek, też uważam że to ja jestem dla nich a nie one dla mnie ;)

Re: Uszczurawianie przechodniów

: czw sie 18, 2011 9:24 am
autor: zyberka
Mnie kiedyś u weta dwie babki dopadły zaciekawione tym co mam w transporterku "A co tam pani ma? Króliczka?" (nie wiem jak bym tam królika upchnęła :D )
"Szczurek? Poważnie? A pokaże pani?"
No to otwarłam ten transporter, modląc się przy okazji żeby nie było tam sterty kup, a panie mi się zaczęły rozczulać "O jaki fajny", "a zobacz jaki ma kolor, taki szarawy" (nie szarawy tylko dupa mu siwieje i rudzieje :P ) "a spójrz jak łepek chowa" (no rzeczywiście jak otwarłam transporter to próbował się w szmatkach zakopać, a kiedy się nie udało to ukrył głowę w kącie, żeby nikogo nie musieć oglądać ;D ).
Było pozytywnie i miło, chociaż Bazyl zadowolenia nie wykazywał :P pewnie dlatego panie do niego łap nie wyciągały