aaach
wchodząc w wątek myślałam, ze o reakcję rodziców na szczura chodzi, a u mnie to sama mamcia mi pierwszego szczura "ugadała" z osobą chcącą się zwierza pozbyć.
Sama jest zapaloną mysiarą
Natomiast jeśli chodzi o stawianie przed faktem dokonanym...
Miałam bardzo wyrozumiałych rodziców. Często ich "zaskakiwałam" przyniesionymi połamanymi ptakami, kotkami, etc. I było ok, bo to zawsze sytuacje awaryjne były, i złego słowa nie usłyszałam.
Ale mimo tak komfortowej sytuacji w domu, nigdy mi nie przyszło do głowy by pomimo jakiegoś zakazu narzucać komuś zwierzaka i stawiać przed faktem dokonanym.
Chciałam chomika - to chodziłam, namawiałam, spisałam piękną umowę-zobowiązanie do opieki aż dopięłam swego. Zgoda była, był chomik.
Teraz już stara kobyła jestem, chciałabym mieć kotka, chciałabym to czy tamto, ale nawet drugiego szczura na siłę do domu nie przyniosę i TŻ'a przed faktem dokonanym nie postawię.
Jakieś zasady trzeba mieć, i mieć na względzie także wolę i uczucia innych.