Zaakceptowane, ale ... niekochane.

Czyli jak przekonać innych domowników do szczura w domu.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
mini
Posty: 1825
Rejestracja: czw mar 10, 2011 11:09 am
Lokalizacja: Poznań

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.

Post autor: mini »

A u mnie z akceptacja Atomówek problemu nie było nigdy. :) Z sympatią jest nieco inaczej: większą cieszy się Brawurka, bo Bajka jako łysolek ma z tym pewne problemy :-\ Całe szczęście nie odbija się to jakąś niechęcią, czy przykrymi przytykami, po prostu, rodzina nie lepi się do niej tak jak do drugiej. Za to u przyjaciół cieszy się szczególnymi względami :D
Mimo to, mogę śmiało stwierdzić, że ciury są lubiane w moim otoczeniu, a sympatia rozkłada się między dwie w różny sposób. Oczywiście nie mam na myśli siebie i mężczyzny, bo my je kochomy :-*
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
kass
Posty: 4
Rejestracja: pt lip 15, 2011 7:17 pm

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.

Post autor: kass »

Myślę ,że każdy na swój sposób potrzebuje czasu do tego żeby się przyzwyczaić do szczurka . U mnie w domu osoby którą lubi ogonki jest moja młodsza siostra ;)
Pinki <3 , Anubis <3 i Hades <3
Awatar użytkownika
Kluska123
Posty: 3096
Rejestracja: ndz sty 30, 2011 10:35 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.

Post autor: Kluska123 »

Moja rodzina nie potrafi w pełni zaakceptować fakt, że moje serce skradły szczury :) Nie mają urazy do tych cudownych stworzeń, ale też ich nie kochają :D
Trudno jest im zrozumieć, że mam AŻ (wiem, to śmieszne) 5 ogonków (nie wiedzą jeszcze, że zamierzam mieć ich więcej), ale wiedzą, że są całym moim życiem i to akceptują.
Moje szczurze szczęście za TM: Kluska Iwan Filipek Lucky Remy Tempuś Julek Szymuś Stuart Biały Teddy Kołtun Batman Toffi Fado Robin

Do zobaczenia Skarby moje...
Awatar użytkownika
kredka
Posty: 222
Rejestracja: pt maja 06, 2011 4:07 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.

Post autor: kredka »

u mnie z akceptacją nie było problemów żadnych.może dlatego,ze mam zakreconego tatę,pasjonujacego sie owadami,więc u mnie w domu norma jest,że np.na parapecie stoi sobie 5 litrowa butelka po wodzie w której akurat mieszkają gąsienice lub inne robale .będac dzieckiem całowałm wszystkie żaby i znosiłam tacie pędraki ;D mój dziadek brał Fredzie na ręce,babcie troche inaczej podchodziły do sprawy szczura nieco inaczej.jedna nie pałała do niego miłością.druga zreszta też,ale to dlatego,że przez całe dziecinstwo oporzadzała setki białych szczurów,myszek,ponieważ jej ojciec dostarczał je do eksperymentów. :'(
Obrazek Obrazektutaj: kotka Szprotka, Gacek, Tymon tam: Ziutka the świnka morska[*],Fredzia [*], Alien [*] Miki[*], Ogryzek [*]
Awatar użytkownika
awesomer
Posty: 47
Rejestracja: pn mar 26, 2012 6:03 pm

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.

Post autor: awesomer »

Oj, nie możesz zmuszać kogoś do lubienia szczurów skoro żywi do nich lęk czy odrazę. Kiedyś moja mama była "przeciw", teraz jest "za". Miziają się do niej i nawet biegną gdy ma jakieś smakołyki. :)
Ze mną: jeszcze nie mam podopiecznych. ;]
Malachit
Posty: 3017
Rejestracja: ndz lis 02, 2008 4:20 pm
Numer GG: 2405640
Lokalizacja: Wrocław

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.

Post autor: Malachit »

awesomer, proszę, patrz na daty postów zanim na nie odpiszesz ;)
Wyszukiwarka nie gryzie
Awatar użytkownika
awesomer
Posty: 47
Rejestracja: pn mar 26, 2012 6:03 pm

Re: Zaakceptowane, ale ... niekochane.

Post autor: awesomer »

No dobrze. ;)
Ze mną: jeszcze nie mam podopiecznych. ;]
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uszczurawianie”