Strona 2 z 2

Re: Śmianie się z weterynarza

: sob mar 23, 2013 10:25 pm
autor: herazeusz
Możesz powiedzieć mamie, że nie wszystko można przeliczyć na złotówki.

Re: Śmianie się z weterynarza

: pt mar 29, 2013 4:40 pm
autor: yss
ja mam dwie wersje dla skąpych rodziców.

wersja dla takich, co mają ślad poczucia humoru: dziecko się też za darmo dostaje, a leczenie nieraz drogie. za co się wzięło odpowiedzialność, o to się dba. i zapytaj rodzica, czy jeśli ciężko zachorujesz, to też im się nie opłaci leczenie ;) i czy jak będą starzy i chorzy to ucieszą się z pobytu w domu opieki, bo w końcu po co masz tracić kasę, energię i czas na jakieś stękające pudła :P wyrośnie co z nich? chyba trawa tylko.

lub wersja łagodna dla znerwicowanych: człowiek zabierze ze sobą z tego świata tylko tyle, ile ze sobą przyniósł. czyli tylko siebie. to, co zdobywa po drodze, winno służyć temu, by świat uczynić lepszym miejscem, w taki czy inny sposób. wszystko, co daje radość lub usuwa ból się kwalifikuje :)

ale zanim użyjecie którejś z nich, zastanówcie się, czy aby nie macie ogólnie za dużo kosztownych zachcianek. rower, ciuchy, ipod, a tera dajcie mi jeszcze 200 na leczenie szczura. czasem dzieciaki przeginają i rodzice wybuchają o to ostatnie - w tym przypadku o szczura - a nie o całokształt. trochę pomyślunku przy własnych wydatkach takich na co dzień może bardzo pomóc.

inna sprawa że powinno! być coś takiego jak ubezpieczenie zwierzęce! O0

Re: Śmianie się z weterynarza

: śr kwie 03, 2013 12:01 am
autor: goldog
Ufff, moi rodzice pogodzili się z tą myślą i po spróbowaniu kilku z waszych pomyslów/rad udało się ich przekonać co do weterynarza dla szczurków :D Pytali się nawet, czy jest możliwość obcięcia im ogonów :D ja tam lubię ogonki. <3
Ale piszcie dalej sposoby "uszczurawiania-uweterynarzowania" rodziców, może komuś innemu się przyda! Mam nadzieję! :)
Pozdrawiam gorąco.

Re: Śmianie się z weterynarza

: śr kwie 03, 2013 10:20 pm
autor: Megi_82
yss pisze: inna sprawa że powinno! być coś takiego jak ubezpieczenie zwierzęce! O0
Ależ jest. Tyle, że dla ubezpieczycieli z taką ofertą do zwierząt zaliczają się tylko psy i koty, zdaje się... reszta to najwyraźniej dżewa (nie korygować, błąd zamierzony, wymawiać jak dżem ;) )

Re: Śmianie się z weterynarza

: pn kwie 08, 2013 1:51 pm
autor: katkanna
Powtórzę to, co napisałam w innym wątku o ogólnym uszczurawianiu: warto pokazać się jako osoba odpowiedzialna. Także finansowo. Czyli nie "mamo daaaj" tylko "mamo, rezygnuję w tym miesiącu z kieszonkowego/kina/lodów, w zamian daj mi na weterynarza". Ewentualnie "mamo, zobowiązuję się pomalować płot/odśnieżyć podjazd, jeśli dasz m 100 zł na weta".

A w ogóle jak najszybciej odejść od opcji "daj mi na weta" i przejść do opcji "muszę zarobić na weta".

Re: Śmianie się z weterynarza

: pt cze 07, 2013 8:22 pm
autor: whisky
Pozostajesz na zawsze odpowiedzialny za coś co oswoiłeś

Może jak nie marchewką, to kijem? - Byłoby okrucieństwem mieć i opiekować się żywa istotą i odmawiać jej leczenia. Każdy właściciel jest odpowiedzialny za umniejszanie cierpienia zwierzaka.

A przeciez nikt nie chce być uważany za nieczułego i okrutnego. Może to w końcu przekona... ;)