Strona 1 z 3

Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 11:20 am
autor: paula14s
Hej , ręce mi już opadają , mam w domu 4 szczurki , niebawem pojawi się kolejny , a moja mama ma jakieś swoje loty , dzisiejsza kłótnia doprowadziła mnie do płaczu i to takiego że nie mogłam go powstrzymać . Konkretnie chodzi o to ,że moja mama o wszystko obwinia szczury , mam już tego dość . Dziś weszła do mieszkania i zaczęła krzyczeć że coś śmierdzi (smrodek był taki dziwny coś w stylu stęchlizny albo zbliżony do smrodku "kanalizacji") I oczywiście pierwsze co zaczęła krzyczeć że to te szczury , napewno , że aż wstyd kogoś zaprosić bo śmierdzi całe mieszkanie . Wiadomo że szczurki mają swój zapach , ale sprzątam im co 2 dni , co 2 dni myje dokładnie każdy zakątek klatki , wczoraj miały robiony porządek ,a poza tym to nie był wgl zapach szczurów . No ale ona oczywiście "wie najlepiej" .Za dwa dni wynoszę się do internatu razem z moimi kochanymi ogonkami , ale ona nadal drze się że tam mnie wywalą z tymi szczurami bo tak walą (w zeszłym roku w pokoju miałam 3 szczurki , sprzątałam im raz w tygodniu i jak pani wchodziła two stwierdzała "no u was tak nie śmierdzi w pokoju , bo u Moniki od tych świnek morskich tak śmierdzi" ) , mówiłam o tym mamie ale ona nic ;( Nie wiem co robić , gada mi że o nie nie dbam (co jest śmieszne bo każdy kto mnie zna dobrze wie że szczurki to cały mój świat i ja rezygnuje ze swoich przyjemności po to by one miały dobrze) . Nie mam na nią siły , kobieta jest niereformowalna , dodam że mamy też królika który stoi na wejściu , w kuchni i jakoś jego nie obwiniła o smród . Dziś nerwy nam już totalnie puściły , płakałam krzyczałam , spokojnie do niej nie dociera ;/ Całę szczęście że już tylko 2 dni i prawie nie będę jej widzieć , miał może ktoś podobną sytuację ? jak sobie z tym radzić ?

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 12:13 pm
autor: missia
Mam tak codziennie. Też nie wyrabiam i nie raz płacze. MARZE BY SIĘ WYPROWADZIĆ ale do pełnoletności mi daleko i w tym problem :'( Nie martw się, nie jesteś sama. Ja mam jeszcze gorzej; jestem w jednym pokoju z młodsza siostra i to głównie ona ma ciągle o coś problem! Martwię się, że jak moje dziewczyny odejdą nie pozwoli mi więcej na szczury! "Bo to śmierdzi, bo klatka za duża, bo gryzą rzeczy, bo są obrzydliwe, bo rozwalają ziarna wokół klatki...." takie dogryzanie nie ma końca... Jedyne pocieszenie w forum, bo mam świadomość, że nie jestem sama :'(

Kurcze jak to pisze... to łza mi poleciała... :'(

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 12:48 pm
autor: Wilczek777
Chyba każdy kto mieszka z rodzicami nie do końca przekonanymi do szczurków ma taki problem. U mnie jest wojna o zapach, syf w pokoju a o kłótniach o to, że wydaje na nie pieniądze i tracę czas to już w ogóle nie ma co gadać. Ja zawsze powtarzam, że te pieniądze ze szczurów przeznaczyłabym na jakąś inną przyjemność a czas spędziłabym przed kompem ale to żaden argument. Ostatnio doszło do tego, że moja matka powiedziała, że przez szczury mam niedoczynność tarczycy. Oczywiście wynikła z tego wojna stulecia bo tak durnych zarzutów znieść już nie mogłam. Rodzice zawsze mają rację i z tym się nic nie da zrobić. Trzeba przeczekać i olać ale nie jest to łatwe na pewno...

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 12:50 pm
autor: paula14s
Ja ryczałam jak pisałam pierwszy post. Kurcze ja mam 18-stkę za nie całe 2 miesiące ale i tak wiem że to nic nie zmieni , nie mam pracy stałej która mogła by mi zapewnić utrzymanie mieszkania , pupile utrzymuje z rysunków i kieszonkowego , jestem w każdym stopniu uzależniona od rodziców puki jestem na etapie nauki i pełnoletność nic nie zmieni , wiesz co mnie najbardziej drażni ? Że ona nie widzi ile mi szczęścia dają te małe ogoniaste bestie , że staram się jak mogę by jej nie przeszkadzały . Teraz ochłonęła i jest milutka ale pewnie do niedzieli (wyprowadzki do internatu) jeszcze się pokłócimy ;/ Eh , zrobie tak żeby ich do czerwca nawet na chwilę nie zobaczyła , a w wakacje pojade na miesiąc gdzieś ze znajomymi i moje ciurki razem ze mną , tym bardziej że nowa klatka jest składana i nie będzie problemu z jej przewożeniem . Ale i tak mam dość tej kobiety już od zawsze a teraz przegina totalnie , ma zły dzień i musi sie na kimś wyżyć i oczywiście pada to na szczurki , a jak ma dobry humor to przypełznie do pokoju i i do szczurków "oj wy śmierdziele moje moje malutkie , oj łobuziaki" "O zobacz Paula zrobiły kupkę do kuwetki - jakie one mądre są" "o patrz Luneczka mi na rękę weszła - jaka ona kochana jest" " Oj jaka Lili jest cudowna i pocieszna" "A Milka jest najładniejsza , i taka śmieszna haha" "Pyśka grubasie" - i tak w kółko a jak ma zły dzień to by je wypierdzieliła przez okno i mnie razem z nimi najlepiej ...i tak co drugi dzień ...

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 12:55 pm
autor: paula14s
Wilczek777 pisze:Ostatnio doszło do tego, że moja matka powiedziała, że przez szczury mam niedoczynność tarczycy. Oczywiście wynikła z tego wojna stulecia bo tak durnych zarzutów znieść już nie mogłam. Rodzice zawsze mają rację i z tym się nic nie da zrobić.
Wiesz Wilczek te zarzuty zawsze mnie rozwalają , nie mają nic z niczym wspólnego ale oni mają racje . Przychodzą do mnie znajomi , chłopak czy rodzina i zawsze pierwsze co robie to pytam się co myślą o zapaszku moich szczurków , czy przeszkadza im , czy jest bardzo intensywny itd , zawsze odpowiedź brzmi "pachną normalnie" "to wgl nie przeszkadza" "jak u chomika" i każdy uważa że mama przesadza bo naprawde nie wali tak strasznie i okropnie -ale jej nie da się tego przetłumaczyć

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 2:17 pm
autor: ann.
Moja mama też jak wchodzi do mnie do pokoju zawsze skomentuje, że szczury śmierdzą. Ale śmierdzą. :) Ja o tym wiem, mnie samą też to drażni i staram się jak najbardziej zniwelować te zapachy. Znajomi komentują, że śmierdzą. Ja sama im wimienię i to czuję zaraz. Mam pokój na piętrze i zawsze zamknięte drzwi (bo wchodzą psy i brat :D). Moi rodzice nie utrzymują moich szczurów, też nie potrafią zrozumieć, że te zwierzaki mnie fascynują. Kłótni raczej o nie nie ma, bo mieszkam w domku jednorodzinnym i zapach nie roznosi się wcale.
Afera jest jak mama mnie przyłapie na praniu szczurzych szmatek w jej pralce :D

Owszem, kłócę się nie raz, nie dwa z mamą o moje psy (bo kopią doły w ogrodzie, bo szczekają, bo skaczą, bo to, bo tamto...) ale...
mama dla mnie to najwspanialsza osoba na ziemi. Koniec. kropka. Liczę się z jej zdaniem choć czasem jej argumenty mnie śmieszą, ale mam już swoje lata i rozumiem pewne sprawy. Osiemnastka nic nie zmienia. nic. Niestety, mieszkając z rodzicami trzeba być na ich warunkach. Ale można dojść do porozumienia. Czym? Rozmową. U mnie zawsze była komunikacja z mamą. Kiedy się kłóciłyśmy, to kłóciłyśmy. ale zazwyczaj któraś z nas potem parzyła herbatę i rozmawiałyśmy. Dialog jest rozwiązaniem na wszystko. Nie możesz iść w zaparte, rozmawiaj.

Może kup pochłaniacz zapachów? Na grupie na facebooku dziewczyny pisały, że to działa (takie psikadełko to to), może warto spróbować? Sama planuję zakupić taki wynalazek i przetestować.

Nie ma co się denerwować na mamę. Każdy ma gorsze dni. Ty też takie miewasz i tez pewnie doprowadzasz otoczenie do białej gorączki. jesteśmy tylko ludźmi. :) i powtarzam - rozmowa. Powiedz mamie, to co nam. Ale spokojnie. U mnie działa zawsze buziak i przytulenie. Powiedz, że Ci zależy, że się starasz sprostać jej wymaganiom pod tym względem i czujesz się niedoceniona, bo ona nie rozumie, że te zwierzaki są ważne. Przytul się, daj cmoka i na bank rozmiękczysz mamę. :)

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 2:40 pm
autor: paula14s
ann. Dziękuję , tylko wiesz w całej kłótni to ona wrzeszczała bez większego powodu ,ja na spokojnie próbowałam jej wytłumaczyć i właśnie poruszyłam temat tego dlaczego odrazu na mnie krzyczy zamiast usiąść i wyjaśnić parę kwestii , przez te 18 lat jak z nią żyję nauczyłam się że musze do niej spokojnie podchodzić , ona nauczyła się takiego samego zachowania w stosunku do mnie ,ale dziś się zapomniała i chyba to zrozumiała bo przed chwilą przytuliła mnie , przeprosiła za swoje zachowanie i powiedziała że zafunduje mi dzisiaj kino za to że musiałam znosić tą bezsensowną kłótnię. No i powiedziała że ona chce żebym je przywoziła na święta i na ferie (bo powiedziałam jej że do czerwca ich nie zobaczy wcześniej) ... także emocje opadły , ja przestałam płakać a ona wrzeszczeć .

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 2:43 pm
autor: paula14s
Mam nadzieję że od niedzieli wszystko wróci do normy : rzadziej się widzimy - bardziej sie kochamy . I tak jest najlepiej , wtedy aż chce mi się do domu na weekendy przyjechać . Bo wakacje to jest dla mnie bardziej kara niż przyjemność ;p

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 2:45 pm
autor: ann.
no widzisz. :))

Super!
Mamę ma się tylko jedną. I taką córkę też. :)

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 2:46 pm
autor: paula14s
;) Trzeba uszanować to że wgl ma się rodziców .

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 2:49 pm
autor: ann.
paula14s pisze:;) Trzeba uszanować to że wgl ma się rodziców .

o!
bardzo mądre. dobrze gada - polać jej! :D

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 3:53 pm
autor: xiao-he
ann. pisze:Moja mama też jak wchodzi do mnie do pokoju zawsze skomentuje, że szczury śmierdzą. Ale śmierdzą. :) Ja o tym wiem, mnie samą też to drażni i staram się jak najbardziej zniwelować te zapachy. Znajomi komentują, że śmierdzą. Ja sama im wimienię i to czuję zaraz.
Lepiej bym tego nie ujęła :)
Ciesze sie że sie wszystko ułożyło ;)

Re: Mama kontra szczury

: pt sie 30, 2013 4:22 pm
autor: paula14s
Dziś się ułożyło ale pewnie za jakiś czas znowu się to powtórzy , ale to pewnie w kolejne wakacje ;p Albo ferie

Re: Mama kontra szczury

: sob sie 31, 2013 8:09 am
autor: missia
U mnie tak łatwo nie jest. Rodzice są tak uparci...... ręce opadają.... i łzy od razu lecą. Tata wogóle myśli, że wszystko wie, że forum to głupota. Co ostatnio stwierdził; "skoro kupiłaś taką dużą klatke to po co szczurom wybiegi?". Ja mu tłumacze to mówi, że 14-latka lepiej od niego nie wie. Mam jest lepsza, bo zrozumie i przytuli. Ale co z tego, skoro mówią, że to moje ostatnie szczury! Mogę mieć świnke morską, królika czy bóg wie co - ale nie szczury. Co ja mam robić? Mówi, że mam dopiero 14 lat i napewno się znam. To co gorsza jestem? Tyle się forum naczytałam i mam 100% pewności że o szczurach mam większą wiedze niż oni. Mówie nawt tacie " to poczytaj forum, wypowiadają się tam dorosłe osoby" on że forum to głupota. Nie przetłumaczysz mu. Koniec. Kopka. On wie lepiej. :'(

Re: Mama kontra szczury

: sob sie 31, 2013 8:26 am
autor: paula14s
missiu , rodzice tak mają , moja mama do forum nic nie ma ;) Ale za to dzień w dzień musi się czegoś czepić , wiem że trudno to znosić ja jeszcze w Twoim wieku miałam takie spiny i awantury z rodzicami że szkoda gadać , po pewnym czasie - mniej więcej jak poszłam do technikum- wkurzyłam się i powiedziałam mamie dosadnie co mnie boli (powtarzałam jej to często ale puszczała to mimo uszu) , nie krzyczałam tylko podałam jej argumenty , sytuacje wzięte z naszego życia , wytknęłam jej to że nie jest wobec mnie w porządku a oczekuje żebym ja była i powiedziałam że mi nie sprawiają przyjemności kłótnie z nią bo ją kocham ale ona nie potrafi mnie zrozumieć i na spokojnie nic powiedzieć ....No to trochę pomruczała ale od tego momentu chyba dotarło do niej że tak naprawde nie zna własnej córki , jej upodobań , znajomych , nie wie co jest dla mnie ważne , dopiero wtedy zauważyła czego nie doceniała i błędy jakie popełniała ..... zrozumiała że ma córkę która robi błędy ale jest mądra i chce je naprawiać , bo każdy człowiek popełnia błędy ale nie każdy się nie nich uczy ... no i dzięki temu że ona zmieniła podejście , zbliżyłyśmy się i ja sama już nie musiałam "walczyć o zdanie" tylko mogłam na spokojnie powiedzieć co myślę - w granicach rozsądku heh- doszło nawet do tego że mam z nią trochę lepszy kontakt niż z tatą z którym do tej pory dogadywałam się dużo lepiej ;) Ciesz się że wgl rodzice pozwolili Ci na szczurki , Tajga i Tatjana napewno pożyją jeszcze przynajmniej 2 lata jeśli nic złego im się nie stanie a wtedy będziesz maiła jakieś 16 lat , może wtedy Twoje relacje z rodzicami ulegną zmianie tak jak moje ? Najważniejsza jest rozmowa ,ja swoim rodzicom dałam popalić w życiu nie raz - nie jestem z tego zadowolona ale wiem że dzięki temu mama trochę na oczy przejrzała bo moja była tak zaślepiona i niereformowalna że to poezja ....ale wydaje mi sie że Twoja mama nie jest aż taka zła i wystarczy zwykłą rozmowa , tłumaczenie wielu rzeczy , nawet prośba o to żeby mama chwaliła Ciebie nawet za drobiazg - powinna wiedzieć że dzięki pochwałą buduje się między wami więź , a Ty dzięki temu czyjesz się bardziej doceniona , pomagaj mamie sama z siebie - dzieki temu zobaczy że nie jesteś małym dzieckiem , że jesteś odpowiedzialna i chcesz jej pomóc żeby wszystko nie było na jej głowie , niby takie drobiazgi ale w życiu i relacjach między rodzicem i dzieckiem są bardzo istotne ;) Jak coś śmiało pytaj nawet o konkretne sytuacje , w sumie po to też założyłam ten temat