Mój chłopak szkodzi szczurkom...
: sob cze 28, 2014 10:32 am
Już dosyć przymierzałam się do tego tematu, wczoraj przelała się czara goryczy.
Mam problem z moim narzeczonym. Co prawda szczury to był jego pomysł, ale na to, że trzeba o nie dbać, to już nie wpadł.
1. Klatka
Chcę kupić nową klatkę? Moja fanaberia, zaśmiecanie domu, po co im, na co, dlaczego, wydajesz pieniądze na głupoty, nie chcę tego widzieć, polecisz razem z tą klatką. Na razie małe mieszkają w klaustrofobicznej chomiczej klatce i jedna praktycznie po drugiej chodzi.
Właśnie wczoraj kupiłam nową klatkę, to haja, że za duża, że albo ja polecę, albo klatka, jego dom, jego zasady. Musiałam ją sprzedać Dzisiaj jadę po nową... oczywiście ryj skrzywiony, fanaberia, ja nie jadę, z ojcem jedź (a potem awanturuje się, że nie taka jak chciał). Nie rozumie, że szczury nie mogą żyć w takich warunkach!
2. Akcesoria i pieniądze
Ściółkę wymieniam za często, bo to pieniądze, bo drogie (8 zł żwirek + 2,5 sianko i i tak zawsze ja płacę). Z chwilę komentarz, że śmierdzi. Żeby nie było, on jeszcze nigdy nie zmienił ściółki ani nie umył klatki.
Hamaczki, akcesoria? j/w, jestem po*ebana, rozrzutna, po co, na co, syf, klamory do domu znosisz, drogie jak ch*j, futrujesz je, masz bzika. I tak za WSZYSTKO dla szczurów płacę JA. On zapłacił tylko za jednego szczurka (20 zł) i klatka po chomiku jest jego.
3. Jedzenie
Jedzenie Mój Ukochany dał im RAZ - sałatę i pomidor ze skórą i szypułką. Dobrze, że tego nie zjadły.
Największym problemem jest to, że wiecznie podkarmia je ciasteczkami, wczoraj były kabanoski piri-piri... nie wiem, on mi je chce wytruć? I wiecznie słyszę "co, żałujesz im tego ciasteczka? ale jesteś...", "zazdrosna jesteś o te ciasteczko?"
4. Weterynarz też był moim wymysłem, dopóki się nie okazało, że są mocno chore i potrzebują antybiotyku.
5. Uważa się za najlepszego hodowcę
Ja mam fizia na punkcie szczurów. Jego mama ma fizia na punckie psa (jego psa, którego teściowie wzięli do siebie, bo on się nie umie opiekować). Wszyscy mają fizia na punkcie zwierząt, tylko nie on.
Wczoraj stwierdził, że mam "kompleksy", bo nigdy wcześniej nie miałam zwierzaka i chcę udowodnić jaką jestem wspaniałą właścicielką.
On ma "doświadczenie" bo miał już kiedyś szczura (jednego...). Ja tylko trzymam język za zębami, żeby mu nie wypomnieć jak szybko zdechł.
Zaczynam mieć dość. Jak rozmawiać z taką osobą?
Mam problem z moim narzeczonym. Co prawda szczury to był jego pomysł, ale na to, że trzeba o nie dbać, to już nie wpadł.
1. Klatka
Chcę kupić nową klatkę? Moja fanaberia, zaśmiecanie domu, po co im, na co, dlaczego, wydajesz pieniądze na głupoty, nie chcę tego widzieć, polecisz razem z tą klatką. Na razie małe mieszkają w klaustrofobicznej chomiczej klatce i jedna praktycznie po drugiej chodzi.
Właśnie wczoraj kupiłam nową klatkę, to haja, że za duża, że albo ja polecę, albo klatka, jego dom, jego zasady. Musiałam ją sprzedać Dzisiaj jadę po nową... oczywiście ryj skrzywiony, fanaberia, ja nie jadę, z ojcem jedź (a potem awanturuje się, że nie taka jak chciał). Nie rozumie, że szczury nie mogą żyć w takich warunkach!
2. Akcesoria i pieniądze
Ściółkę wymieniam za często, bo to pieniądze, bo drogie (8 zł żwirek + 2,5 sianko i i tak zawsze ja płacę). Z chwilę komentarz, że śmierdzi. Żeby nie było, on jeszcze nigdy nie zmienił ściółki ani nie umył klatki.
Hamaczki, akcesoria? j/w, jestem po*ebana, rozrzutna, po co, na co, syf, klamory do domu znosisz, drogie jak ch*j, futrujesz je, masz bzika. I tak za WSZYSTKO dla szczurów płacę JA. On zapłacił tylko za jednego szczurka (20 zł) i klatka po chomiku jest jego.
3. Jedzenie
Jedzenie Mój Ukochany dał im RAZ - sałatę i pomidor ze skórą i szypułką. Dobrze, że tego nie zjadły.
Największym problemem jest to, że wiecznie podkarmia je ciasteczkami, wczoraj były kabanoski piri-piri... nie wiem, on mi je chce wytruć? I wiecznie słyszę "co, żałujesz im tego ciasteczka? ale jesteś...", "zazdrosna jesteś o te ciasteczko?"
4. Weterynarz też był moim wymysłem, dopóki się nie okazało, że są mocno chore i potrzebują antybiotyku.
5. Uważa się za najlepszego hodowcę
Ja mam fizia na punkcie szczurów. Jego mama ma fizia na punckie psa (jego psa, którego teściowie wzięli do siebie, bo on się nie umie opiekować). Wszyscy mają fizia na punkcie zwierząt, tylko nie on.
Wczoraj stwierdził, że mam "kompleksy", bo nigdy wcześniej nie miałam zwierzaka i chcę udowodnić jaką jestem wspaniałą właścicielką.
On ma "doświadczenie" bo miał już kiedyś szczura (jednego...). Ja tylko trzymam język za zębami, żeby mu nie wypomnieć jak szybko zdechł.
Zaczynam mieć dość. Jak rozmawiać z taką osobą?