szczury.org

Na zwykłe kaszaki nie stosuje się leków przeciwgrzybicznych, czym jest właśnie Clotrimazolum. Kaszaki nie są widać takie zwykłe, widocznie ich powstanie wywołuje któryś rodzaj grzyba pasożytującego na żywym organiźmie.
Ja też jestem 100% pewne tego, o czym świadczy medycyna.

Zgadzam sie z Anią. Dodam tylko, ze może być to drożdżyca. Czasem lekarze przepisują Clotrimazol wtedy, kiedy istnieje tylko podejrzenie grzybicy/drożdżycy - nie potwierdzone badaniami. Tak czy siak, nie mozna mówić, że na każde krostki na ogonie Clotrimazol pomoże.
Powodów występowania takich krostek może byc wiele. Tak więc Oliffka - do weta (tylko takiego szczurzego...).

Ja właśnie mam podobną sytuację do was, dziewczyny.
Wzięłam chłopca z zoologa (nie jestem za kupowaniem szczurków w takich miejscach, ale był kumaty i kleił się, więc postanowiłam go oszczędzić, tym bardziej, że gosć co prowadzi sklep ma fatalne warunki).
Szczurki były trzymane w brudnej ściółce, bez picia, z garstką jedzenia (i to dosypanego w odpowiedzi na mój potępiajacy wzrok) - około 7 szczurków w małej, chomiczej klatce...
U Oskara zaobserwowałam jeszcze w sklepie 2 krostki na uchu i kilka u nasady ogona. Przy czym jeden ze starszych szczurków miał tego na ciele mnóstwo, drugi mniej - kilka. No i oskar. Dziewczynki mniejsze i mali chłopcy nie mieli tego paskudztwa wcale.
Na poczatku myslałam, ze moze to samo zniknie. Teraz Oskarek ma czysto w klatce ale jest w domu odseparowany narazie od innych szczurków - właśnie ze wzgledu na krostki, których przez tydzień zaczęło przybywać - na ogonie znacznie i kilka na uszach.

Spróbujemy Rivanolu. Jak nie poskutkuje to Clotrimazolum. W ostateczności jak zadne z nich nie da rady temu paskudztwu zgłosimy się do weta (a to tylko dlatego, ze weterynarzom w okolicy nie bardzo mozna ufać w kwestii małych zwierzątek; wkurza mnie ich podejscie, ze jeśli zwierze nie jest psem, kotem, albo jakimś koszmarnie drogim zwierzęciem, to "po co je leczyć"... :/)

jeden z moich szczurków miał jedną taka na uchu i lekko nacisnełam i wyszło wszystko najgorsze, ze pojawiła się krew.

Po syfku nie ma ani miejsca. Na szczęscie to był zwykły syfek z którego wyszła cała ropa i wszystko się zagoiło.