Bezwładne przednie kończyny.

W tym dziale napisz o problemach związanych z łapkami, czy ogonem Twojego pupila.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Dudu
Posty: 37
Rejestracja: czw gru 08, 2011 12:01 pm
Kontakt:

Re: Bezwładne przednie kończyny.

Post autor: Dudu »

Chciałbym na koniec tego posta napisać, że mój ogon nie był dla mnie zwykłym gryzoniem.
Dostałem go na mikołajki w "odwecie " za wymarzony prezent dla mojej ukochanej ( Fredo-ogonek).
Jestem studentem architektury i nie posiadam za wiele czasu, ale wtedy tylko kiedy było to możliwe dawałem mu maksymalną ilość miłości. Często podróżujemy z domu do obecnego miejsca zamieszkania, wszędzie z zawsze miałem go ze sobą. W podróżach 8 godzinnych w pociągu biegał sobie albo smacznie spał w przedziałach PKP. Każdy kto widział mojego ogonka mówił, że szczury są "fe,fu" ale biorąc Duda na ręce zmieniali podejście do szczurów. Był nieco większej postury niż jego brat i przez pewien czasu był strasznie "tłuściutki". Był mój małym grubaskiem. Z każdej historii trzeba wyciągnąć jakąś naukę i pozytywy. Po te historii z weterynarzem i jego błędnym rozpoznaniem tak oczywistej jak dla lekarza weterynarii choroby, postanowiłem, że żadne ogon więcej tak nie będzie cierpiał. Możecie myśleć, że to chwilowe i mi przejdzie... nie wydaje mi się.
Miałem w swoim życiu cały sklep zoologiczny:
Od agam , przez ptaszniki , psa, koty, patyczaki straszyki, modliszki, świnki morskie,myszy, chomiki, zajmowałem się wiele lat akwarystyką. Niedawno przeżyłem rozstanie z Agamą błotną która zginęła z niewyjaśnionych przyczyn( terrarium zostało u rodziców w mieszkaniu, matka nie chciała abym ja oddawał, a terrarium to kabina prysznicowa przerobiona). Nic mnie tak jeszcze nie poruszyło jak smierć mojego ogonka, który zginął nie z własnej winy, a braku wiedzy weterynarza który się podjał leczenia- mógł mnie odesłać gdzie indziej...
Nie mam serca również poddawać jego już wycieńczonego ciałka sekcji... wiem, że już nie żyje i nie czuję pomimo, wszystko mam blokadę etyczną. Chciałbym aby żaden ogon w życiu nie cierpiał tak jak mój. Myślałem nad zrobieniem akcji w stylu " Bądź świadomy co kupujesz"- chodzi mi o to , aby roznieść w każdym zoologicznym jakim tylko się da, ulotki z adresami for internetowych o ogonkach, na których ludzie powinni się zapoznać ze wszystkim co potrzebne przed kupnem ogonka. Chciałbym aby ten zakup był świadomy, żeby ludzie nie traktowali szczura jako szczura, ale ogonka jako podopiecznego które ma tak samo specjalne potrzeby jak każde inne stworzenie ludzkie.
Jestem w stanie zaprojektować taka ulotkę i wstawić ją tutaj. jestem też w stanie wydrukować ulotki i rozesłać je chętnym aby po roznosili po zoologicznych. Ta historia nauczyła mnie, że chcieć to znaczy musieć, że nie wszystko co miłe i kochane powinno być kupowane wyłącznie pod wpływem decyzji bo ja to chcę, bo to jest kochane - bądź świadomy.
Sam nie wiem czy chciałbym drugi raz przeżywać kiedyś agonie mojego podopiecznego( co stwierdziłem już po agamie) i nie wiem czy podejmę się przygarnięcia nowego ogonka. Jeżeli nawet chcąc z całych sił, nie jestem w stanie mu zapewnić opieki medycznej w takim wypadku nie jestem w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa i godne życie przez jego krótkie życie.
Nie mam zamiaru eksperymentować w razie wypadku na stworzeniu, które ma uczucia i serce.

Każdy kto ma ogonka i jest na tym forum, powinien dostać prywatną wiadomość ( prosiłbym o to) o zapoznanie się chociaz z tymi najczęstszymi przypadkami chorób śmiertelnych. Każdy powinien znać podstawowe symptomy, aby w razie wypadku zareagować błyskawicznie. Powinien również znać najbliższego lek weterynarii który się jego ogonkiem w razie wypadku zajmie.
Polak mądry po szkodzie- to prawda, lecz lepszy mądry po szkodzie, niż nie wyciągający wniosków i bezczynny.

Życzę wszystkim ogonkom dużo zdrowia, kochajcie je i dawajcie im tyle ciepła ile możecie.
"Tych najlepszych szczura Bozia zabiera najprędzej"


Pozdrawiam.

K.J
torba
Posty: 62
Rejestracja: pn sty 10, 2011 11:39 am
Lokalizacja: Glasgow

Re: Bezwładne przednie kończyny.

Post autor: torba »

Bardzo, bardzo współczuję! Leć Dudusiu, już nie cierpisz! Biegaj sobie teraz razem z resztą szczurasków, które od nas odeszły ale nigdy nie zostaną zapomniane!
Moje Potworki: FrankPisklakBouliMiloBibiBoobooLilyMillaMayaKahluaBaileySherida
Aniołki: PysiaMisioMosiekKropaSreberkoFredCocaColaPysia2ŚnieżynkaMosiaUszekMałyBukaPepsiMysza[*]
Awatar użytkownika
Eve
Posty: 2256
Rejestracja: wt lis 16, 2010 11:15 pm
Lokalizacja: Legnica

Re: Bezwładne przednie kończyny.

Post autor: Eve »

Dudu strasznie mi przykro - myślałam że Wam się uda i jakoś pomalutku dojdzie do siebie .. Niestety często weterynarze nie mają zielonego pojęcia o nowych metodach leczenia szczurów i wszyscy się z tym borykamy. Czasem jest również tak że wiem gdzie pojechać do specjalisty ale konkretnie w moim przypadku muszę pokonać 80 km w jedną stronę .. dlatego w swoim mieście zrobiłam "maraton " chyba po wszystkich wetach i wybrałam takiego, który ma zaj***** podejście do zwierząt i CHCE się uczyć. Tylko tyle i aż tyle ..
Nie chcę Ci tu ględzić, ale moim zdaniem .. powinieneś adoptować kolejne brzdące ...bo w moim przekonaniu szkoda mi żeby człowiek o tak fantastycznym podejściu nie przygarnął jakiegoś bidoka ..
Piszesz że nie masz czasu ..zaglądnij do mnie, do Unipaks, Nietoperka, Ihime, Vallhali, Paula , Ol. , Entreen , Emi , Odmiennej i wszystkich innych, których nie sposób wymienić ..nikt czasem nie grzeszy a jednak cieszą się mordy na każdy uratowany ogon. Dla nas to kilka chwil dziennie, dla szczura .. to wszystko co ma .. Dla mnie to szkoda takiego "domu" co potrafi tak walczyć ..
Zastanów się ..
..niemniej .. załóż wątek z akcją ulotkową - nigdy takich za dużo.
Kłaniam się
E.
Łapki malutkie ale wyobraźnia ogromna..
Moje miziaki: Futra z Charakterem
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=33133

Hamaczki dla każdej paczki :P
http://szczury.org/viewtopic.php?f=149&t=38219
ewka
Posty: 84
Rejestracja: pt paź 01, 2010 9:04 pm

Re: Bezwładne przednie kończyny.

Post autor: ewka »

Nie mogłam się w pracy doczekać, żeby zobaczyć co u Was, a tu taka przykra wiadomość.
Tak mi przykro. Nie zarzucaj sobie niczego, bo zrobiłeś co tylko mogłeś.

Leć Dudu [*]
Ja się do tego nie nadaję.
Awatar użytkownika
Sky
Posty: 1567
Rejestracja: pn cze 15, 2009 4:27 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Bezwładne przednie kończyny.

Post autor: Sky »

Bardzo mi przykro.
Dobrze wiem, co przeżywasz, ponieważ ostatnio również z powodu tej choroby musiałam się pożegnać ze swoim szczurkiem. Wiele z nas niestety ma takie przykre doświadczenie za sobą. Dlatego też ważna jest świadomość, że zanim weźmiemy pod opiekę zwierzaka, trzeba się zastanowić, czy damy mu odpowiednie warunki, czy jesteśmy spełnić optymalne wymagania. Do-edukować się na temat jego potrzeb. Nie brać zwierzaka pod wpływem chwili. Dlatego walczymy ze sklepami zoologicznymi, przez które tyle ogonów cierpi.
Najważniejsze, że walczyłeś do końca, że byłeś przy Dudu, a on odszedł otoczony opieką i przyjaciółmi.
Niech leci gdzieś, szczęśliwy.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.

http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Dudu
Posty: 37
Rejestracja: czw gru 08, 2011 12:01 pm
Kontakt:

Re: Bezwładne przednie kończyny.

Post autor: Dudu »

Potrzebuję chyba ochłonąć. Wielka miłość do zwierząt to dar i udręka. Miałem zostać weterynarzem- patrząc od dziecka jak cierpia moi podopieczni ( w moich czasach nie było internetu za piaskownicy) a weterynarz zawsze usypiał powiedziałem dość.
Doczekałem się 5 kotów. Odkąd jestem na swoim przygarnęliśmy ogonki. Szczury są wspaniałymi zwięrzętami. Pomimo, że mój Dudu był bardzo płochliwy, nie często dawał sie wyciągać, a wyciąganie go kończyło się wielkim sprzataniem i tak go kocham.
Czeka w swoim małym domku na zewnątrz... jutro wieczorem idę wybrać miejsce którego nigdy nikt nie naruszy, żebym mógł kiedyś idąc na spacer, przejść obok miejsca jego spoczynku. Kiedyś robili to za mnie rodzice- to będzie mój pierwszy raz, kiedy to rodzic chowa swoje dziecko. Nie potrafię zrozumieć, jak przezwyciężacie ten ogromny żal i smutek adoptując kolejne ogony.
Nie potrafię. Do weterynarza udam się tak czy siak. Dostałem szczegółowe instrukcje z warszawy jak postępować w takim wypadku, bardzo szczegółowe. Darmowe konsultacje, bardo szybkie z lek wet. Agatą Godlewską z kliniki Ogonek w Warszawie.
Na oczy nie widziałem kobiety, ale gdybym wcześniej stwierdził ... zareagowałbym moment... w lecznicy 24 nawet mieli galastop, mieliśmy jechać o 10:00 rano bo przyjeżdzała Pani od egzotyków. Dudu wywalczył wystarczająco dużo- nie będzie innego Duda. Był jeden jedyny i taki ma pozostać w mojej pamięci.

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Jedno ze zdjęć Duda z wakacji ( analogowe)

Tym miłym akcentem zakończę konwersację w tym temacie.
Dziękuję wszystkim za pomoc.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Łapki i ogon”