Zerwany nerw i dziwne strupy
: ndz sie 30, 2015 10:12 pm
Witajcie,
problem z moim szczurkiem zaczął się ponad miesiąc temu.
Będąc w klatce łapka mojej Megi weszła między pręty, a ona chcąc ją wyciągnąć pociągnęła ją za mocno i tak została. Tego samego dnia zaczęła włóczyć prawą tylną łapkę za sobą a następnego dnia przestała ruszać ogonem. Weterynarz powiedział że najprawdopodobniej zerwała nerw. Wbijał jej igły w łapki i plecki. Serce mi sie krajało jak widziałam jej małe, wystraszone ślepka. Przez tydzień chodziłyśmy na zastrzyki. Była to witamina B12, coś przeciwzapalnego, antybiotyk i sterydy. Musiałam codziennie masować łapkę szczurka. Ich czteropiętrowa klatka została zamknięta od góry i zostało jedno pięterko. Łapka zaczęła działać poprawnie, szczurek zadowolony, pani również. Po tygodniu na jej ciele pojawiły się duże strupy. Znowu weterynarz, stwierdziła że to od zastrzyków i niektóre gryzonie tak na nie reagują i dała mi maść, strupki prawie całe zeszły, klatka została otwarta co było wielkim błędem. Po niecałym miesiącu problem powrócił. Łapka niewładna i ogon również. Od razu klatka została zamknięta a następnego dnia weterynarz. Tylko że tym razem po zastrzykach nie ma poprawy, strup pojawił się jeszcze większy, a apetyt mojego ogonka bardzo zmalał. Łapka nie jest spuchnięte, jest ciepła więc nie ma bardzo źle, ale wizja kolejnych zastrzyków się nam nie podoba...
Moje pierwsze pytanie brzmi co moglibyście mi polecić aby zabezpieczyć pręty, jakąś matę, siatkę? Mam wrażenie, że mój szczur musi zawsze wszystkiego spróbować, boje się,że mogłaby cos zjeść
No i co robić ze szczurkiem? Dać jej znowu zrobić 12 zastrzyków, które być może nie pomogą? Nie mam serca jej tego robić. Jakies okłady? Cokolwiek,proszę, boje się o nią, ma niecały rok.
Pomocy! :<
problem z moim szczurkiem zaczął się ponad miesiąc temu.
Będąc w klatce łapka mojej Megi weszła między pręty, a ona chcąc ją wyciągnąć pociągnęła ją za mocno i tak została. Tego samego dnia zaczęła włóczyć prawą tylną łapkę za sobą a następnego dnia przestała ruszać ogonem. Weterynarz powiedział że najprawdopodobniej zerwała nerw. Wbijał jej igły w łapki i plecki. Serce mi sie krajało jak widziałam jej małe, wystraszone ślepka. Przez tydzień chodziłyśmy na zastrzyki. Była to witamina B12, coś przeciwzapalnego, antybiotyk i sterydy. Musiałam codziennie masować łapkę szczurka. Ich czteropiętrowa klatka została zamknięta od góry i zostało jedno pięterko. Łapka zaczęła działać poprawnie, szczurek zadowolony, pani również. Po tygodniu na jej ciele pojawiły się duże strupy. Znowu weterynarz, stwierdziła że to od zastrzyków i niektóre gryzonie tak na nie reagują i dała mi maść, strupki prawie całe zeszły, klatka została otwarta co było wielkim błędem. Po niecałym miesiącu problem powrócił. Łapka niewładna i ogon również. Od razu klatka została zamknięta a następnego dnia weterynarz. Tylko że tym razem po zastrzykach nie ma poprawy, strup pojawił się jeszcze większy, a apetyt mojego ogonka bardzo zmalał. Łapka nie jest spuchnięte, jest ciepła więc nie ma bardzo źle, ale wizja kolejnych zastrzyków się nam nie podoba...
Moje pierwsze pytanie brzmi co moglibyście mi polecić aby zabezpieczyć pręty, jakąś matę, siatkę? Mam wrażenie, że mój szczur musi zawsze wszystkiego spróbować, boje się,że mogłaby cos zjeść
No i co robić ze szczurkiem? Dać jej znowu zrobić 12 zastrzyków, które być może nie pomogą? Nie mam serca jej tego robić. Jakies okłady? Cokolwiek,proszę, boje się o nią, ma niecały rok.
Pomocy! :<