Jak ulepszyć szczurkowi oddychanie

[akzi]

on jest dostepny u weta.
gdzie chodzisz do wterynarza ?

[quatroo]

Ok już załatwiłem sobie te tabletki.Rodzice byli z psiakiem u weta gdzie chodzę z szczurkiem i lekarz dał mi na początek trzy tabletki i zalecił dawkę 1/8 tabletki dziennie.To teraz dawkowanie, tabletkę dzielę na cztery części i później każdą część jeszcze na dwie ( już widzę że będzie to bardzo nie wygodne )..Czytałem tutaj topic że należy taką małą część tabletki idealnie rozkruszyć i można wymieszać z cukrem pudrem ? było by super bo moje szczurasy uwielbiają słodkie.

[unipaks]

Jak idzie leczenie i jak się teraz szczurasek czuje, jest poprawa?

[quatroo]

Jest ogromna poprawa.Po antybiotyku już było bardzo dobrze ale teraz po pierwszej dawce Furosemidu jest jeszcze lepiej.Szczurek znowu zaczął robić wybiegi na pokój, w nocy często hasa, dzisiaj mnie obudził dwa razy.Ogólnie nie zauważyłem żeby łapały go jakieś duszności a o tej z filmiku to już w ogóle nie ma mowy.Mam nadzieję że już tak zostanie na zawsze.

[quatroo]

Chciałem zapytać czy po za Furosemidem na lepszą pracę płuc i serca szczurek powinien jeszcze coś przyjmować ? O ile od mojego ostatniego postu było wszystko dobrze to zauważyłem że szczurka znowu łapią takie duszności od paru dni. Z początku myślałem że to może chwilowe ale niestety się to utrzymuje. Ogólnie jak szczuras śpi albo odpoczywa to jest ok, duszności go zaczynają łapać zazwyczaj jak zdążyłem zauważyć po wysiłku tj zejdzie sobie z klatki biegnie przez cały pokój do mnie wskakuje mi na kolana i od razu atak duszności. Albo w sytuacji stresowych lub nerwowych np coś chce szybko zjeść to nagle się nie rusza ciężko oddycha od parunastu sekund do nawet jednej minuty po czym zaczyna sobie jeść i wszystko wraca do normy. Nie wiem co robić, tym bardziej że weterynarz po ostatnim przesłuchaniu powiedział że nie wygląda to niestety za dobrze i przepisał antybiotyk. Szykowałem się na najgorsze no a później tutaj poleciliście mi ten Furosemid i działało przez ponad miesiąc a od paru dni znowu powtórka z rozrywki. Do tego zauważyłem czasem że plątają mu się tylnie łapki. Po za tymi dwoma sprawami szczurek ma ogromny apetyt jest towarzyski i wszystko jest dobrze. Niestety do weta go raczej nie zabiorę bo nie chcę go narażać na przeziębienie ani na ogromny stres bo dla niego jest to potworny stres przy którym złapałbym na pewno ostre duszności. Może doradzicie coś jeszcze jak mu pomóc ?

[noovaa]

Furosemid ściąga płyn z płuc. Nie leczy choroby która powoduje duszności. Szczurek powinien dostać leki na serce / płuca.

Coś mi się obiło o uszy że problemy neurologiczne ( tu łapki ) mogą mieć związek z chorym sercem.

[quatroo]

To co zrobić w przypadku kiedy raczej zabranie go do weterynarza ( i tutaj i tak bym musiał pojechać gdzieś dalej niż do okolicznego bo ten mój kompletnie się na szczurach nie zna )

[majulina]

Nova ma rację, niedowład łapek, szczególnie tylnych moze wspazywac na problemy z sercem... Dlatego faktycznie idź jak najszybciej do weta.

[quatroo]

Właśnie godzinę temu odszedł mój 2,5 letni szczuras który również dzięki Wam mógł cieszyć się dłużej życiem za co serdecznie chciałem podziękować. Chciałem również podziękować że byliście ze mną w trudnych chwilach i nie przeszliście obojętnie obok problemów z jakimi od jakiegoś czasu męczył się mój szczurek. Od jakiegoś czasu zaczął miewać napady duszności zupełnie takie jak na dołączonym tym filmiku z youtube który wklejałem tutaj w temacie. Raz napady ustępowały na jakiś czas, raz znowu się pojawiały, leczyłem go sterydami i witaminami ale na nic. Ostatnio po spokojnym bezobjawowym miesiącu napady znowu wróciły tym razem mocniejsze. Wczoraj w wigilię z samego rana byłem u swojego weta po antybiotyk. Wczoraj dostał kolejną dawkę ale pół nocy ataki trwały z przerwami. Rano było dobrze i przez resztę dnia również gdy dopiero nie dawno wieczorem ataki się nasiliły. Poszedłem na dół po herbatę gdy wróciłem szczurek już charczał i otwierał szeroko pyszczek, starałem się go uspokoić, tuliłem go i głaskałem ale to na nic, zaczął się wyrywać biegać po całym łóżku wywracając się na boki później przez moment położył mi się na ręce i jak gdyby nic przestał oddychać Jestem załamany, to był cudowny szczur, przyjacielski, towarzyski, zawsze gdy wchodziłem do pokoju on pierwszy przybiegał żeby wskoczyć mi na ręce i polizać po ręce. Każdego dnia średnio trzy razy dziennie wskakiwał mi na kolana i potrafił tak się wylegiwać. Bardzo mi go brakuje, wiedziałem że koniec jest bliski ale miałem nadzieję że odejdzie w spokoju we śnie modliłem się żeby odszedł we śnie a tu takie coś jestem załamany mam kompletnie dość Żałuję że nie byłem mu wstanie pomóc, mam nadzieję że się nie męczył Boże jak mi go cholernie brakuje..

[noovaa]

Przykro mi.