Problem z bardzo zatkanym nosem, proszę o pomoc

Cały, osobny dział. Problemy z drogami oddechowymi, to jedna z najczęstszych przypadłości szczurków, z jakimi się borykamy.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Marta_
Posty: 1
Rejestracja: pt kwie 11, 2014 6:20 pm

Problem z bardzo zatkanym nosem, proszę o pomoc

Post autor: Marta_ »

Cześć, piszę tu, ponieważ przeszukałam forum, a nie znalazłam identycznego przypadku do mojego, poza tym nie wiem już co robić. Od października mój Maciuś zaczął kichać i prychać. Chodziłam do weterynarzy, wszyscy dawali mi betaglukan i kazali podawać witaminę C, mówiąc, że w okresie grzewczym wszystkie szczury mają takie problemy i tyle. Niestety od stycznia Maciuś zaczął rzęzić, trąbić, chrapać, bardzo głośno... Dostał więc Marbocyl na 10 dni i kichanie ustąpiło, za to jego nos zaczął piszczeć jeszcze bardziej. Brzmi to jakby miał katar i mega zatkany nos. Zrobiliśmy mu RTG na, którym nic nie wyszło, wszystko ma czyste, a wet. nie słyszała również absolutnie nic niepokojącego przez stetoskop. Za jej radą obniżyliśmy temp. w domu, stosowaliśmy różne inhalacje (olbas itd.) , wstawialiśmy do łazienki, gdzie było b. wilgotno. Usłyszeliśmy, że mamy zdrowego szczura, tylko reaguje tak na grzejniki itd. Ja niestety nadal się bardzo martwię; Maciek ciągle śpi, oddycha trochę wolniej, bardzo głośno, aż budzę się w nocy i bardzo niepokoję, bo to nie jest zwykłe chrumkanie tylko wręcz zawodzenie nosem...
Dodatkowo, w październiku musieliśmy się pożegnać z jego braciszkiem. Tamten co prawda był jakiś niewyrośnięty, wyglądał jak mała myszka, miał wielkie łapki, na których dziwnie chodził, ale był bardzo żywy i radosny. Kichał od zawsze + porfiryna, weterynarze mówili mi to samo, że suche powietrze w mieszkaniu, że szczury tak mają czasem itd. Antybiotyk też nic nie pomagał. Aż zaczął trąbić nosem, słabnąć, u weterynarza tak mu poleciało z nosa na mój rękaw, że sama nie wiedziałam, czy to plama krwi, czy porfiryny... Boję się znowu tego samego, ponieważ Maciuś to nasze słoneczko, jest jak mały piesek, prawdziwy przyjaciel... i nie wiem, co z tym wszystkim zrobić. :(
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drogi oddechowe”