ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o porade

Cały, osobny dział. Problemy z drogami oddechowymi, to jedna z najczęstszych przypadłości szczurków, z jakimi się borykamy.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Klaudix
Posty: 6
Rejestracja: śr kwie 20, 2016 12:22 am

ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o porade

Post autor: Klaudix »

Hej,
moja szczurzyca ma obecnie około dwóch lat. Pół roku temu chorowała, razem z całym stadem. Wszyskie zostały wyleczone. Na poczatku kwietnia było z nią zle. Przeswietlenie pokazało przemieszczone na prawą strone serce oraz ropnie w klatce piersiowej i płucach. Od prawie 3 tygodni podaje jej 3 razy dziennie Furasemid, Raz ziennie Oxyvet i raz dziennie Baytril. Od 2 tygodni doszedł także Prilium , raz dziennie. Wszytskie leki skrupulatnie podaje, mimo tego ze widze ze te zatrzyki ją bolą, po prostu to robie. Poprawy nie widać, i chyba nie ma na nia w ogole szan.s Lekarka powiedziała od razu ze nie da się jej z tego wyleczyć, jedynie poprawić komfort reszty zycia. Głownym zadaniem ma być umozliwienie oddychania jej i zwiekszenie wydolnosci serca by wyrabiało mimo niedotlenienia. Moja kochana dużo schudła, nie rusza się, je papki które jej robie ale nie za duzo(kiedys jadła ogromne ilosci jedzenia) Aktywność kończy się na myciu się. Całe dnie spędza koło okna, nie jest juz w ogole aktywna.
Bije się z myślami czy jej nie powinnam poddać eutanazji. Widze, że ona kontaktuje, widze ze reaguje na mnie, na glaskanie itd., jednak co to jest dla niej za zycie. Walczy o kazdy oddech. Czasami nocą zdarzają się jej ataki kiedy biegnie do mnie bo jest spanikowana i mocno sapie. Czy ktoś z was miał podobną sytuacje, czy powinnam to zrobić? Bije się z myslali, ciągle płacze. Czuje się bezsilna bo wiecej nie moge dla niej zrobić, ona nie bedzie juz normlanie zyć.
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o pora

Post autor: Paul_Julian »

Nikt Ci nie powie, kiedy powinnaś pomóc szczurkowi odejsc, ale na pewno trzeba jesli po sterydzie nie ma poprawy, i gdy szczurka nie ma ochoty jesc. Z leków to już w zasadzie nic nie pomoze.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
Klaudix
Posty: 6
Rejestracja: śr kwie 20, 2016 12:22 am

Re: ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o pora

Post autor: Klaudix »

Robię jej papki z warzyw i mięsa i ona je po mału je kiedy tam sobie siedzi. Gdybym miała pewnośc ze proces usypiania kuleczki przebigłby dobrze to bym to zrobiła, boje sie ze jednak cos pójdzie nie tak. Mogłabym się nią zajmować każdego dnia i ją karmić itd. ale wiem ze to wygodne dla mnie a nie dla zwierzęcia które się meczy. Zwierzęta przeciez nie pokazują tego jak bardzo cierpią. Lecze moje ogonki w bardzo dobrej klinice i lekarze nigdy mnie nie rozczarowali. Lekarka zaznaczyła mi jedynie, że możliwośćią jej naturalnej śierci jest uduszenie( kiedy pojemność płuc przez ropnie sie jeszcze zmniejszy albo ona sie zestresuje i dostanie ataku) Trudno przewidzieć kiedy coś takiego może się stać. Bardzo się boje myśli że mogłaby umrzeć w takim cierpieniu. Za trzy dni skończą mi się antybiotyki dla niej. Pozostanie jedynie furasemid. Zadzwonie do lekarki i pewnie razem coś postanowimy, ja cały czas sobie wmawiam ze jest lepiej niż jest faktycznie. Obwiam się tez wyrzutów sumienia po jej uśpieniu.
nienazwana
Posty: 1434
Rejestracja: pn mar 18, 2013 10:48 am
Lokalizacja: Grójec

Re: ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o pora

Post autor: nienazwana »

Ja wiem, że to straszne ale nie wolno nam skazywać zwierzaka na bezsensowne przedłużane cierpienie. Śmierć przez uduszenie jest bardzo bolesna a i teraz zapewne zwierzę cierpi. Przychodzi taki moment, że jedyne co musimy zrobić i co jesteśmy winni naszym zwierzętom to oszczędzić im cierpienia. Usypianie zwierzaka nie boli, poprzedzone jest zastrzykiem znieczulającym. Zwierzę nie wie że umiera. Nie żegna się z życiem. Po prostu przestaje cierpieć. A z naszym cierpieniem i bólem oraz wyrzutami sumienia musimy sobie poradzić.
Miałam wiele zwierząt i cały czas mam jakieś, więc wiele razy musiałam podejmować taką decyzję. Naprawdę wiem jak to boli i jak długo się potem ryczy......
Przykro mi bardzo.....
Awatar użytkownika
Klaudix
Posty: 6
Rejestracja: śr kwie 20, 2016 12:22 am

Re: ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o pora

Post autor: Klaudix »

Przepłakałam całą noc i chyba sie z tym pogodziłam. Umowiłam się jutro na wizytę, wyjaśniłam wszystko. Bardzo kochałam wszytskie swoje szczury i nadal mam je w sercu. Bycie opiekunem jest czasem trudne. Mam nadzieje że podejmuje dobra decyzje. Bardzo pomaga dobry weterynarz, który cie wysłucha i zrozumie oraz da poczuć że zna się na tym co robi. :'(
Awatar użytkownika
Klaudix
Posty: 6
Rejestracja: śr kwie 20, 2016 12:22 am

Re: ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o pora

Post autor: Klaudix »

Moja mała kuleczka odeszła, wcale nie czuję się z lepiej z tym że odeszła właśnie teraz. Sama nie wiem co o tym myśleć, nie czuję się że zrobiłam coś dobrego.
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o pora

Post autor: Paul_Julian »

To jest zawsze trudna decyzja, ale tak jest naprawdę lepiej. Jeden z moich szczurów odszedł w cierpieniu - udusił się w wyniku powikłań po operacji połaczonej z chorobą - i gwarantuję Ci, że to jest bardzo ciezka śmierć.
Szczurek , któremu pomożesz odejśc zawsze po śmierci wygląda spokojniej, jakby spał. To tez zauważylem.

Pomyśl sobie, ze ona już nie cierpi, że wreszcie może oddychac pełną piersią, i nikt jej nie kłuje zastrzykami, i że lepiej jej teraz wcinać jakieś niebiańskie chrupki.

Wyrzuty sumienia są zawsze. Mniejsze czy większe, ale są. Nie pozwól jednak na to, zeby zaprzątały Ci glowę, bo czasem trzeba po prostu podjąć taką ciezką decyzję i zdecydowac co jest wazniejsze. Zwierzaki żyją tu i teraz. Nie myslą do przodu. Jesli czują sie źle - czują się źle teraz. Nie myślą " o, rety, a co bedzie jutro..." tylko " o, rety, powinienem coś zjeść, ale nie mam siły, te zastrzyki kłują, chociaż mi troche po nich lepiej, ale mi sie już naprawdę nie chce..."

Mozemy im tylko poprawić komfort życia na teraz. Nie martw się . Szczurki wracają, czasem w innym futerku, ale wracają. Jeśli będziesz miec jeszcze inne szczurki, to sama to zobaczysz, i nawet będą Ci sie mylić imiona.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Awatar użytkownika
Klaudix
Posty: 6
Rejestracja: śr kwie 20, 2016 12:22 am

Re: ropnie, chore serce, przemieszczone serce, prosba o pora

Post autor: Klaudix »

Dziękuje za odpowiedz. Cały czas płacze, cały czas mi tak smutno. Czuje się żle z samej racji, że zdecydowałam że to ju zjest jej koniec. Ona tak dzielnie walczyła o kazdy dzięń, i widzialam rano jaka jest zadowolona że nadszedł, i czekała na to aż zrobie jej cos do zjedzenia, ja te jej wszytskie starania zrównałam z zerem, na zasadzie - nie, nie opłaca się, daj spokoj.
To moja pierwsza w zyciu taka sytuacja, serce mi pęka z bólu. Zrobiłam to z założeń logicznych. Rozmawiałam o tym z lekarką i powiedziałą, że rozmawiała z opiekunami którzy widzieli jak ich pupile umierają dusząc się. Stwierdzali, że to najgorsza z możliwych smierci i nigdy nie dopuszcza do podobnych sytuacji. Najbradziej ze wszytskiego bałam się, że umrze właśnie w taki sposób, a do tego ze bedzie sama. Jedyny obraz jaki mi zostanie w pamięci z nią to kiedy po zastrzyku narkozy w ostatnich sekundach sprawnosci próbowała mi wskoczyć na ręce i się osuneła. Tak bardzo się starła być dzielna, kiedy z nią jechałam gdzieś, kedy ją karmiłam, cokolwiek od niej oczekiwałam dawała rade, była mi ufna. Zniosła tyle bólu. Bardzo mnie to boli, to takie przykre doświadczenie. Musze się z tym oswoić i to przemyśleć. Nie wiem czy chce nadal mieć szczury. Z mojego stada została tylko jedna kuleczka. Nie wiem co robić. Nie wiem czy podobne sytuacje w przyszłości nie bea dla mnie za duze. Nie bede sobie wmawiać ze istnieje dla nich drugie zycie i teraz jej nic nie boli. Ona miała jedno zycie i ono się juz zakończyło.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drogi oddechowe”