Jest to ciąg dalszy postu: "Ratujcie Maniuśa" po tym jak mój Manius został zatruty preparatem przeciw pasożytom skóry, zaczęły
u niego występować napady drgawek,wygięcie ciała w łuk, skurcze, mechaniczne ruchy - skurcze szczeki i kończyn oraz ślinotok - jednym słowem przykładowy obraz tych ostrzejszych objawów poadaczki, domyśliłam sie tego wczoraj bo ataki zaczynaja sie w momentach stersu, jestem zrozpaczona - Maniuś jest moim pierwszym ogonkiem, ma dopiero miesiąc i 3 tygodnie na dodatek studjuje i co jakiś czas musze z nim jeżdzic do innego miasta, za nim sie to piek ło zaczęło nie było żadnych problemów a teraz boje się go dotknąć żeby nie dostał ataku, a najgorsze że boje się go przewieżć do weterynarza bo każdy kolejny atak coraz bardziej go osłabia( wczoraj miał 2 a dzisiaj 1 - lub serie kilku - nie wiem a zaczęły się w 4 dni temu) boje się żę tóryś w końcu go wykończy
Błagam o pomoc jeśli ktoś wie, ma pomysł lub ma/ miał do czynienia z padaczką
u szczurka - prosze niech napisze co powinnam zrobić jak się nim zaopiekować.