U mnie właśnie mija kolejny dzień choroby mojej Tosi, mimo ze apetyt jej dopisuje to ona całkowicie opadła z sil, wczoraj jeszcze miała ochotę wyjść z klatki a dziś nic ją nie interesowało tylko nadstawiała główkę żeby ją głaskać żeby być przy niej. Nie wiem co mam robić żaden weterynarz nie potrafi pomoc, mało tego nawet nie próbuje. Nawet próbowałam kontaktować się z kuzynki bratwa która jest weterynarzem ale bez skutecznie. Obawiam się ze Tosi zostało już nie wiele czasu, tak bym chciała żeby wróciła jej chęć do życia i psocenia. Tak jak wyżej ktoś napisał w poście ze szczurek był wyjątkowy tak samo i ja mogę to powiedzieć o Tosi. Nigdy nie widziałam żeby szczurek potrafił tak się bawić i wtulać w człowieka i tak zasypiać. Kochane z nich zwierzaki, uwielbiam je i szkoda ze maja przypisane tyle chorób a przecież maja tak nie wiele życia swojego. Mam jeszcze jednego szczurka która dziś bardzo chciała wejść do Tosi, pewno jej tez jest ciężko jak mi, tym bardziej ze ona nigdy nie była sama, od początku była z innym szczurkami, tak się cieszyłam ze się szybko obie zaakceptowały ale nie trwało to zbyt długo .......
To jest niesprawiedliwe nie potrafię patrzeć na cierpienie zwierzaków zawsze to bardzo boleśnie przechodzę, nie potrafię tez zrozumieć jak niektórzy ludzi potrafią znęcać się nad zwierzakiem, albo po prostu wyrzucić bo stary bo chory ..... to jest nie ludzkie.