POMOCY,

Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
pixelove
Posty: 11
Rejestracja: wt lis 22, 2011 10:31 pm

POMOCY,

Post autor: pixelove »

Cześć Wam, mam ogromny problem z moim prawie dwuletnim szczurem, który zwięźle opiszę.

Wszystko zaczęło się około półtora tygodnia temu. Zauważyłam, że niespełna dwuletni mój szczur wyraźnie mniej je i dziwnie odciąga głowę do tyłu chrobocząc zębami, przy czym zaciska łapki z całych sił (widać, że wszystkiemu towarzyszy ból). Po zajrzeniu do buzi, okazało się że dolne zęby są zdecydowanie za długie, postanowiłam iść do weterynarza, by ten je przyciął. Nie zauważył nic nadnaturalnego. Niestety ból nadal nie ustępował, szczur nie chciał nic jeść, przez co schudł strasznie, a po kilku dniach pojawiła się opuchlizna na policzku, która w niesłychanie szybkim tempie przeistoczyła się w strupek. Poszłam do innego weterynarza, stwierdził że to ropień przepisał antybiotyk. Dziś zakończyliśmy kurację antybiotykową, która trwała tydzień, i mimo ogólnej poprawy stanu ropnia wciąż niepokoi mnie zachowanie opisane na początku ( widać na filmiku ). Dodam, że w ciągu tego tygodnia ponownie przycinaliśmy zęby, które myślałam, że są przyczyną nieprzyjmowania pokarmów, gdyż znów były zdecydowanie dłuższe od górnych. Szczurowi ewidentnie dalej coś w buzi przeszkadza! (weterynarz nie potrafił powiedzieć co mu się dzieje, skupił się wyłącznie na wyleczeniu ropnia) Szczur dalej nie chce gryźć nawet miękkich ziemniaczków czy kukurydzy a do jogurtu trzeba go zachęcać, przypilnować aby przyjął.. ja już nie mam siły patrzeć jak on cierpi.. miałam kryzys, chciałam pozwolić mu odejść, ale weterynarz podtrzymał mnie na duchu, namawiając do dania mu jeszcze troszkę czasu. No w porządku, ropień się prawie wyleczył, ale problem z buzią i jedzeniem pozostał!

sedno sprawy: czy ktoś się spotkał z takim zachowaniem, bądź czy ktoś przypuszcza czego objawem może ono być?
LINK:
http://www.youtube.com/watch?v=L4QtK14TbLU
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: POMOCY,

Post autor: ol. »

Czy oprócz przycięcia zębów weterynarz zajrzał do pyszczka czy nie ma ranek na podniebieniu, innych ropni na dziąsłach, czy reszta zębów nie jest chora ? Może ten ropień, który był i perforował zagoił się od strony wewnętrznej, a od od środka jeszcze męczy szczurka ?... Nie wiem może rtg głowy dałoby lepszy obraz.
Wygląda to trochę jakby mu coś w buzi przeszkadzało... choć też...

Czy oprócz niejedzenia i takiego zachowania jak na filmiku nie zauważasz żeby szczurek był zagubiony, taki trochę zdezorientowany, nie pogorszyła mu się motoryka tj. chodzi na niższych nóżkach, ma chwile zawahania przed wskakiwaniem lub zeskakiwaniem z niewielkich wysokości, czy może chwytać przednimi łapkami (pewnie teraz przez tę niechęć do jedzenia trudniej to stwierdzić, ale na początku czy miał z tym problemy ?), nie przewraca się przy myciu albo nie traci równowagi ?
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: POMOCY,

Post autor: ol. »

miało być: * zagoił się od strony zewnętrznej
pixelove
Posty: 11
Rejestracja: wt lis 22, 2011 10:31 pm

Re: POMOCY,

Post autor: pixelove »

Nie zajrzał do pyszczka głębiej, w ogóle zbagatelizował co mówiłam o tym objawie.
Szczurek ogólnie jest przygnębiony, w ogóle jakby nie było w nim życia. Jak tylko mam możliwość biorę go z klatki. Wtedy zamiast jak to zawsze bywało - hasać po pokoju, leży/śpi przy mnie.. po prostu nie ma siły i ochoty na nic. Z jego łapkami i motoryką jest wszystko w porządku, schodzi i wchodzi na półki bez problemów, po szczebelkach też czasem się wspina, ale ogólnie jest strasznie zmarnowany i osowiały. Nie reaguje na wołanie i często ma nastroszone futerko (oznaka bóli o ile się nie mylę).
Do tego wszystkiego ma problem z okiem. Po stronie ropnia usytuowanego między właśnie okiem a uchem, to oko ma mętne, wyschnięte.. O oko też dbam, kropię, ale niestety żadnej poprawy nie widać. Wydaje mi się, że może już na nie nie widzieć :(
Druga sprawa - było podejrzenie że owy ropniak jest guzem nowotworowym (zanim zaczęła z niego ta paskudna, śmierdząca ropa wypływać faktycznie wyglądał jak ogromny guz). Już sama w końcu nie wiem, czy ropniak jest tylko ropniakiem, czy siedzi w szczurku coś więcej.. czy jest sens go narażać na te męki, czy pozwolić odejść wcześniej? Wyczytałam tu gdzieś na forum, że jeden szczurek przez guza w okolicach pyszczka, który naciskał na naczynia krwionośne miał opuchnięty języczek. Przyszło mi do głowy, że gdyby to był nowotwór (czy nawet opuchlizna spowodowana ropą) , to również mogłoby dojść do takiej sytuacji w tym przypadku. Mały mógłby próbować go wypchnąć do przodu, ale zęby mu przeszkadzają? Nie uważasz?

Wspominałam wcześniej, że sytuacja z ropniakiem się poprawiła. tak mi się bynajmniej wydawało.. do teraz, aż nie zaczął strupek odchodzić (niewiele brakuje do tego aby jego dziurka na oczko (to mętne) połączyła się z raną, jaka się wytworzyła :( ) . Zdaję sobie sprawę, że temat jest bardzo nieprzyjemny ( sama jak o tym czytałam na forach, na samą myśl było mi niedobrze, a teraz sama się z tym borykam w praktyce) więc jeśli ktoś jest wrażliwy nie musi czytać dalej. Wracając, pod strupkiem ukazało się moim oczom coś okropnego..nie mam pojęcia jak to okreslić, nie przypomina ropy. Do tej pory była płynna i wypływała pod naciskiem na strupka. Teraz jak strupek się otworzył, mam wrażenie że widnieje pod nim biała tkanka(?). Nie ma konsystencji ani płynnej ani no nie wiem, "serowatej" jaką mogłaby jeszcze ropa przybrać. Mogłabym to spróbować wyciągnąć ale się boję, nie chcę narobić krzywdy, a już wety pozamykane. Gdyby nie to, to od razu bym poszła z nim. Chociaż i tak boję się nie odpowiedniego zajęcia się problemem, bo wet sam nie ukrywał, że nie lubi szczurów ;) Z tym ropniakiem zostaje mu poczekać do jutra.
Gdyby ktoś jeszcze miał pomysł, co to zachowanie może oznaczać i czy może być bezpośrednio z tym ropniakiem powiązane czy osobna przypadłość, proszę dać znać.
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: POMOCY,

Post autor: smeg »

Miałam podobną sytuację z moim tymczasem. Wyjechałam na kilka dni i dokarmiała go koleżanka, która nie zauważyła, że coś złego się z nim dzieje. Był bardzo osowiały, nie chciał jeść, pojawił się też wytrzeszcz oczka. Okazało się właśnie, że miał ropień w pyszczku, w ciągu kilku dni martwica zajęła też oczko. Miał mieć operację usunięcia tego oka, ale w trakcie zabiegu okazało się, że ropień zajmuje sporą część jamy ustnej i pani wet powiedziała, że nawet jeśli to oczyści, szczurek będzie się bardzo męczył, będzie trzeba go karmić ze strzykawki i ogólnie perspektywy nie są zbyt ciekawe. Zdecydowałam się skrócić mu cierpienie.

Szczurek bardzo cierpi, ten ropień strasznie go boli, więc na Twoim miejscu też zastanowiłabym się nad uśpieniem go, zwłaszcza, że weterynarz nie chce/nie umie za bardzo nic zrobić. Ewentualnie możesz zasugerować operacyjne oczyszczenie tego pod narkozą - jeśli okaże się, że ropa zajmuje zbyt dużą powierzchnię, po prostu nie będziecie go wybudzać.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: POMOCY,

Post autor: Paul_Julian »

Przeczytaj ten temat http://szczury.org/viewtopic.php?f=168& ... otw%C3%B3r
To jedyne co mi przyszło do głowy jak czytam o podejrzeniu nowotworu.
Napisz do Skywalker i wypytaj co i jak.

Możesz zrobić zdjęcie, i np. dać link zamiast miniatury.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: POMOCY,

Post autor: ol. »

Wiesz, po pierwsze obawiam się, że z wetem który już pal licho nie lubi szczurów, ale ignoruje uwagi opiekuna i stan zwierzęcia, nie zajdziecie daleko... Najlepiej wybrać się do sprawdzonego weta gryzoniowego, inaczej nie wiem czy nie będzie to męczenie zwierzaka.

Ropień powinien zostać oczyszczony tak dokładnie jak to możliwe, bez tego rana mogła się zasuszyć, a ropa drążyć od środka, wiele złego wyrządzając szczurowi, mogła drążyć aż do ścięgien, kości, narządów... To że oko obumarło już samo świadczy, że wewnątrz nadal dzieje się coś złego.
Nie można wykluczyć że ropień powstał na guzie nowotworowym - chociaż skoro wszystko rozgrywało się w okresie półtora tygodnia, to chyba trochę szybko jak nowotwór - ale to już lekarz może tylko ocenić. Podobnie jak obecny stan i szanse szczurka.
Cokolwiek zrobisz, spiesz się, każdy dzień zwłoki to postęp choroby i ogromne cierpienie dla szczura.
I jeszcze raz - wybierz dobrego gryzoniowego weta.
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: POMOCY,

Post autor: Paul_Julian »

Skąd jestes ? Moze uda sie znalesc dobrego weta blisko. http://www.szczury.org/viewforum.php?f=13
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
pixelove
Posty: 11
Rejestracja: wt lis 22, 2011 10:31 pm

Re: POMOCY,

Post autor: pixelove »

Przepatrzyłam teraz polecanych weterynarzy w mojej okolicy i znalazł się tylko jeden (niestety daleko ode mnie, ciężko z dojazdem bo nie dysponuje już samochodem ). Ja chodziłam do tego który nie był najbliżej (bo nie był w mojej opinii dobry), ale tam, gdzie mogłam najdalej dość na piechotę. W wyborze sugerowałam się własnie odległością od miejsca zamieszkania. Zresztą, po stronie internetowej i "ofercie" wydawał się profesjonalny, ale nic więcej oprócz codziennego kłucia igłą malucha (co kosztowało go tyle stresu, że szkoda mówić) większej inicjatywy nie wykazał. Co prawda, raz trafiłam na jedną panią, która jak to określili w gabinecie była specjalistką od szczurów i to ona postawiła diagnozę nowotworu jedynie po oględzinach...

Może opowiem jak wyglądała przygoda z wetem i dwukrotnym uniknięciem śmierci przez małego. W poniedziałek udałam się pierwszy raz. Pan wet. określił opuchliznę jako ropień, dał antybiotyk, kazał przyjść nazajutrz. Poszłam na ten dzień następny w to samo miejsce, trafiłam tym razem na wypomnianą panią, która określiła to jako nowotwór, mimo wszystko dostał zastrzyk. Postawiła wtedy sprawę jasno. Poczekać jeden dzień, jak nie nastąpi poprawa - przyjść na uśpienie. W środę niestety stan się nie poprawiał, byłam pewna że to nowotwór, nie chciałam go skazywać na męki nie wiadomo jak długo trwające, pogodziłam się z tym i zdecydowałam iść mu ulżyć. Godzinę przed zaplanowanym wyjściem zauważyłam wyciek ropy z miejsca obrzęku, co mnie ucieszyło i dało nadzieję że to jednak tylko ropień. Odpuściłam wtedy weta, sama na własną rękę przemywałam strupka, próbowałam pomóc się pozbyć tej wydzieliny ze środka. Zaplanowałam wyjście do weterynarza na czwartek, na kolejny zastrzyk i powiadomienie o obrocie sprawy. Niestety cały czwartek mały czuł się fatalnie, do zachowania z filmiku doszło piszczenie z bólu i ogromne ślinienie się, przy czym mi samej się serce kroiło. Znów pojawiła się myśl skrócenia cierpienia. Z taką myślą poszłam w czwartek. Weterynarz po obejrzeniu go, powiedział żeby jeszcze poczekać, że szkoda mu go usypiać. (tak, łatwo było mu powiedzieć bo nie widział jak sie w domu zachowuje i co przeżywa) Cały czas jak skarżyłam się na to że mały nic nie je to podkreślał, że wygląda dobrze i ma jeszcze z czego zrzucić. Super! Szczur wygląda teraz jak cień w porównaniu do tego jak był w formie, a on mi mówi że szczur ma jeszcze masę do zrzucenia. Przecież ewidentnie czuć grzbiet i wystające kości podczas głaskania :( chyba pomylił zwisającą skórę z tłuszczem! Mimo to posłuchałam jednak jego rady,dostał kolejny zastrzyk z zaproszeniem na dzień następny. W piątek oprócz zastrzyku przycinaliśmy zęby, jednak mały dalej marnie wyglądał. W sobotę była znów, zupełnie inna kobieta, dała ostatni zastrzyk i kazała przyjść dopiero w razie gdyby coś się złego działo. Nikt się strupkiem nie interesował, nie raczył nawet obejrzeć z bliska.
Niestety, teraz z boku patrząc jestem zawiedziona. Był to mój pierwszy raz kiedy miałam styczność z wetem w przypadku leczenia szczura, więc zaufałam mu, że robi wszystko jak należy. Na internecie czytam, że niektórzy weterynarze nacinają, czyszczą tę ranę, a tu nic. Na pytanie czy tak można/trzeba zostałam spławiona otrzymując odpowiedź w stylu "nie trzeba". Teraz jestem w okropnej sytuacji. Męczyłam biedaka wizytami u weta przez taki okres czasu, narażałam na dodatkowy ból podczas wbijania igły (ma biedny strupki i zaczerwienienia na grzbiecie od podwójnych pięciodniowych nakłuć) oraz na stres przy przycinaniu zębów po to, żeby się okazało, że lekarz poza zastrzykami nic nie może zrobić, mimo że znane są metody leczenia!

@Paul_Julian - czytałam ten wątek na forum i na dzień przed pojawieniem się ropy na zewnątrz (kiedy byłam pewna, że to nowotwór) i od razu zrobiłam okład ze skrzypu polnego. Może to nawet on spowodował przyspieszenie wypływu ropy na zewnątrz. Co więcej praktykowałam to cały czas. Niestety, bez wsparcia weterynarza i oczyszczenia tej zatoki, usytuowanej w bardzo niekorzystnym miejscu (dziś jak zaglądnęłam pod strupek widziałam ogromną dziurę wgłąb, a przecież oczodół, i móżdżek są tak blisko tego... okropność, cały czas przechodza po mnie ciarki na myśl o tym :((( ) ja sama sobie z tym (tym bardziej mały) nie poradzę.

Na prawdę czeka mnie trudna decyzja. Jak pisze ol. - konsekwencje mogą być na prawdę daleko idące, ingerujące w jego narządy wewnętrzne, tym bardziej powątpiewam czy pozostawić go przy życiu. Oko daje sporo do myślenia... skoro z nim sytuacja jest fatalna, jak może być z resztą ciałka, której nie widać. :( Problemem jest też na niepewne ewentualne przyszłe działanie weterynarza, a teraz odbywam walkę z czasem, nie moge dopuścić żeby małemu bezsensownie wydłużać cierpienie..
Chyba podążę sa poradą smeg. Więcej przeciwwskazań widzę przy pozostawieniu go przy życiu. Zrobiłam co mogłam, próbowałam, ale nie mogę dopuścić, żeby przez mój egoizm i chęć pozostawienia go przy sobie oraz przez jednoczesną niekompetencję weterynarzy mały konał na moich oczach. Nie wiem czy operacja pod narkozą przy jego wycieńczonym organizmie powiodłaby się. Tak zrobię, niestety, następna wizyta będzie jego ostatnią :( przykro mi z tego powodu, ale mimo wszystko nie żałuję, że próbowałam mu pomóc.
wow, się rozpisałam. Dziękuję za udział z dyskusji, gdyby ktoś jeszcze miał coś do dodania - chętnie wysłucham.
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: POMOCY,

Post autor: Paul_Julian »

Chciałaś dobrze, bardzo często wierzymy wetom, bo chcemy, zeby pomogli. To Ty znasz swojego szczurka najlepiej i sama widzisz, jak wygląda. Jesli jest faktycznie tak żle, pewnie najlepiej będzie pozwolić mu odejsc.
Tutaj http://www.szczury.org/viewtopic.php?f= ... l*#p947477 jest opis jakie p/bólowe można dac. Może warto chociaz dać mu p/bólowy, zeby miał chociaz troszkę wytchnienia.
biedny dzielny szczurek :(
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne / ogół objawów”