Szczur - osłabienie

Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Shieshai
Posty: 7
Rejestracja: pt lip 12, 2013 4:21 pm

Szczur - osłabienie

Post autor: Shieshai »

Cześć!

Chciałabym się was poradzić, ale najpierw może opiszę sytuację.

Dzisiaj rano podczas wizyty w toalecie (na noc klatka ze szczurami wędruje do łazienki), zauważyłam, że jeden ze szczurków ma cały pyszczek umazany czymś czerwonym (porfiryna, krew - nie wiem). Wyjęłam go - cały pyszczek miał tym umazany, aż głęboko mu ściekło na podbródek, do teraz tego nie domył. Do tego leciał przez ręce - szczurek, który na co dzień jest bardzo żywy, radosny i ciekawski, wyglądał na kompletnie wypompowanego z energii, zachowywał się zupełnie inaczej (jeszcze jak był w klatce go wołałam - nie zareagował, a zawsze chętnie do mnie przybiega). Mały ma jakieś 10 miesięcy, nie zauważyłam jakichś problemów z oddychaniem (tzn. był tylko jeden moment, gdzie wydawało się, że oddycha trochę trudniej, ale miał wtedy cały pyszczek i nosek pełen czerwonej mazi, więc myślę, że to przez to się trochę na moment "przytkał" - co zresztą potwierdził lekarz). Nie ma problemów z utrzymaniem równowagi, ale porusza się dużo wolniej niż zwykle. Wcześniej nie chorował i nie był leczony. W klatce żyje razem z 2 innych szczurasów (wszystkie są samcami).

W pierwszej kolejności w te pędy pobiegłam do weterynarza. Lekarz go obejrzał (szczur podczas wizyty u lekarza był już bardziej żywotny, niż podczas zastania go w klatce rano, miał trochę siły, żeby poprostestować przy badaniu, ale mimo wszystko jest bardzo słaby), i stwierdził, że nic się nie dzieje, i żeby zwierzaka obserwować. Kobieta obejrzała mu pyszczek, także w środku, czy nie ma jakichś ranek, i stwierdziła, że wszystko jest okej. Poprosiłam ją o osłuchanie zwierzaka, ale też powiedziała, że wszystko jest w porządku. Skasowała mnie za wizytę, i kazała Małego obserwować.

Od przyjazdu do domu siedzę z nim praktycznie cały czas, i nie widzę żadnej poprawy. Wprawdzie jest lepiej, niż było rano,trochę sobie pospaceruje po łóżku, ale przede wszystkim śpi, nie ma nawet siły się podrapać ze swoją codzienną zawziętością, tylko robi to delikatnie i powoli. Nie wiem, czy nie ślini się trochę - mlaszcze pyszczkiem, i raz zauważyłam zostawioną mokrą plamę na pościeli, w miejscu, gdzie miał łebek.
Nie chciał jeść suchego pokarmu, kolb, etc, więc ugotowałam mu ziemniaczek i trochę ryżu z nadzieją, że trochę chociaż podje, bo normalnie ma ogromny apetyt. I zjadł - wprawdzie nie dużo, ale jednak trochę tego ryżu i ziemniaczka ubyło. Teraz sobie śpi po tym drobnym posiłku.

Na koniec może trochę o otoczeniu - szczuras żyje z pozostałymi w wysokiej klatce (jakieś 80cm), są w niej zamontowane półeczki. Wypuszczane są także w ciągu dnia po mieszkaniu, żeby sobie poszalały. I teraz tak się zastanawiam: czy Mały może zleciał z półki i się poturbował i dlatego tak (ale nie raz zdarzało się szczurkom z tych półeczek pospadać i nigdy nic żadnemu nie było), czy może znalazł gdzieś w kącie wczoraj wieczorem podczas biegania coś niedobrego co mu zaszkodziło (chociaż jest to raczej wątpliwe, bo zawsze przed wypuszczeniem zwierzaków sprawdzam, czy coś nie zostało na podłodze, typu chociażby kable, więc poza kurzem w kątach raczej nic nie powinien znaleźć...). Wyciek porfiryny się u niego nie powtórzył.

I teraz mam pytanie do was: czy ktoś miał może podobną sytuację, albo jest w stanie doradzić, co szczurkowi może dolegać? Bo tak naprawdę nie wiem, czy ufać lekarzowi, i skupić się tylko na obserwowaniu szczurka, czy to może być jednak coś poważniejszego, i szukać innego lekarza. Nie wiem, czy jest coś, co jeszcze mogłabym dla niego zrobić. No i nawet, jeżeli zwierzak wydobrzeje, chciałabym znać przyczynę tego stanu, czy to się np nie powtórzy...
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Szczur - osłabienie

Post autor: Paul_Julian »

Moze to był jakiś wylew czy coś ? Spróbuj zaproponować wetowi podanie sterydów przez kilka dni, chyba nawet do dwóch tygodni można. Mozna mu też sprawdzić poziom cukru - u weta pobiera się igłą kropelkę krwi i daje na pasek glukometru.
Mozesz też poradzić sie innego weta w okolicy http://szczury.org/viewforum.php?f=13
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Shieshai
Posty: 7
Rejestracja: pt lip 12, 2013 4:21 pm

Re: Szczur - osłabienie

Post autor: Shieshai »

Przepraszam za popis niewiedzy, ale przy wylewie objawy nie są takie, że się szczur zatacza, ma problemy z utrzymaniem równowagi, przechyla go, czy chodzi w kółko?
U Małego niczego takiego nie zaobserwowałam...
Siedzę z nim wciąż, ma spokój, jest odseparowany od reszty, przez większość czasu śpi, co jakiś czas podaję mu gotowany ziemniaczek, i całkiem chętnie go ode mnie zabiera i zjada, wprawdzie niewielkie porcje, ale je. Normalnie się też wypróżnił. Nie ma zbytniej ochoty natomiast pić - ani razu nie skorzystał jeszcze z poidełka, wodą na spodeczku też nie jest zainteresowany. Zlizywał jedynie troszkę wody z moich palców zamoczonych w niej i podstawionych pod pyszczek. I dalej się ślini (czy cokolwiek to jest - zostawia po sobie mokre plamki).
Prawie udało mu się domyć się z wydzieliny na brodzie i żaden ponowny wyciek nie miał miejsca. Od momentu znalezienia go w klatce nie miał żadnego ataku, nic się już nie dzieje, jest tylko dość słaby, ale nie ma problemów z przemieszczaniem się, przyszedł do mnie właśnie na kolana, a wcześniej przynosząc mu jedzenie wdrapał się po mojej ręce, swoim zwyczajem. Mimo wszystko w pełni zdrów to on nie jest, np. biegać nie jest w stanie.
Czy to naprawdę mógł być wylew? Pani weterynarz nawet nie zasugerowała takiej możliwości...
Mam też wrażenie, że w ciągu ostatnich dni schudł, ale nie sprawiał wrażenia chorego, nie miał także problemu z apetytem. Może inne szczurki zrobiły mu krzywdę? Mimo, że jest najstarszy, jest też najłagodniejszy, totalna ciapa, którą bardzo łatwo zdominować, i nawet dwa razy mniejszy szczurek skrupulatnie wywracał go na plecki.

A co do sterydu - ich się nie podaje szczurom skrajnie osłabionym? Mój Mały jest w stanie względnie normalnie się poruszać, tylko trochę wolniej niż zazwyczaj, ma także siłę jeść, czy się umyć. Nie byłoby to niepotrzebnym szprycowaniem gryzonia?
I z czystej ciekawości - w jakim celu sprawdza się poziom cukru?

Bardzo także dziękuję za przeczytanie poprzedniego posta i odpowiedź. Wyszła mi długa historia, ale chciałam zawrzeć wszystkie okoliczności, które mogłyby być istotne.
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Szczur - osłabienie

Post autor: Paul_Julian »

Ja tu nie widzę żadnego popisu niewiedzy :) Masz rację, ze przy wylewach szczur może sie zataczać itd. Bardziej myslałem o takim wylewie, który poskutkował własnie takim oslabieniem, i teraz ogonek powoli wraca do zdrowia. Moze to raczej byłby udar czy coś..
Sterydy sie podaje, żeby zmusić organizm do pracy. jesli szczurek zareaguje pozytywnie po podaniu sterydu, wtedy mozna dac jeszcze inne leki, bo zacznie też więcej jesc itd.
Bo tak w zasadzie to nie bardzo wiadomo, co sie moglo stać :(

Co do cukru - jesli jest za niski poziom cukru, wtedy moze wystąpić coś w rodzaju letargu, spowolnienia organizmu.

To takie luźne pomysły. Ciekawe jest to, ze się ślini, ale pyszczek miał sprawdzany więc to nic w pyszczku... Chyba , ze jakieś paskudztwo w srodku ( np. w płucach, żoladku? jakiś guz?) Można by zrobić rtg, tym bardziej , ze się nie będzie wiercić.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Shieshai
Posty: 7
Rejestracja: pt lip 12, 2013 4:21 pm

Re: Szczur - osłabienie

Post autor: Shieshai »

Kurczę, pytałam się weterynarza, czy nie byłoby warto zrobić mu RTG, na co kobieta powiedziała, że nie widzi u niego wskazań do tego, a poza tym szczur to na tyle małe zwierzę, ze na RTG może nic nie być widać (co nie jest prawdą - inny lekarz w tej samej klinice robił RTG innej mojej pociechy, dwa razy mniejszej, i było widać na nim zapchane płucko i serduszko nie do końca w odpowiednim miejscu). No ale się z nią nie sprzeczałam...
A co do wiercenia - wierciłby się, oj wiercił, aż tak osłabiony już wczoraj po południu nie był. Tylko rano.

A dzisiaj już biega, szaleje, podgryza mi rękę, przychodzi do głaskania. Nie zauważyłam już ślinienia się.
Z niepokojących objawów pozostało już tylko jedzenie - suchego pokarmu nie ruszy, podjada tylko kartofelek i ryż, dokupię mu jeszcze jakiegoś gerberka może. I nie korzystał z poidełka, wypija tyle co zliże z mojej mokrej ręki. Trochę się boję, zeby się nie odwodnił.

No i może faktycznie coś niedobrego zjadł, co mu zaszkodziło? Albo właśnie ten wylew, ale na tyle niewielki, ze nic poważniejszego mu się nie stało, tylko go zamroczyło na trochę i się zalał porfiryną.

A orientujesz się może, czym jest powodowany niski poziom cukru we krwi szczura? Nieodpowiednia dieta?
Awatar użytkownika
Paul_Julian
Posty: 13223
Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: Szczur - osłabienie

Post autor: Paul_Julian »

Niestety, nie mam pojęcia czym moze być powodowany spadek cukru. Ale, skoro wszystko jest lepiej, to najwazniejsze !
Moze sie w nocy czymś mocno zakrztusił ? Czasem potem potrzeba nawet kilku godzin, zeby dojśc do formy. szczurek wtedy nie ma na nic ochoty, odpoczywa i jest wyraznie nieswój. Albo może zjadł coś, co go spęczyło ( np. kukurydza, groszek) i go wzdęło. Wtedy szczurek ma twardy brzuszek- pomaga podanie np. 1/4 tabletki No-spa , albo zastrzyk rozkurczowy u weta.
Obmacaj mu brzusio. Jak nie chce jeszcze jesc twardego, to nie dawaj. Wygląda na to, ze wszytsko już dobrze, oby!
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Shieshai
Posty: 7
Rejestracja: pt lip 12, 2013 4:21 pm

Re: Szczur - osłabienie

Post autor: Shieshai »

Brzuszek macałam już wczoraj - mięciutki jak zawsze, więc to chyba nie to.

Przed chwilą wszedł do klatki i zaczął wsuwać kolbę, chyba wraca apetyt, tylko oby zaczął jeszcze normalnie pić.
Boję się tylko, żeby to się nie powtórzyło, i że to nie żaden zaczątek poważniejszych problemów, bo mój haszczak ma żyć długo i szczęśliwie. :)

Dzięki ogromne za porady!
Veri
Posty: 1
Rejestracja: czw lip 31, 2014 7:59 am

Re: Szczur - osłabienie

Post autor: Veri »

Moja Lilou prawdopodobnie miała jakiś udar albo mikrowylew. Zaczęło się od utraty równowagi, spadała z podestów, niechętnie wychodziła z klatki, nie chciała jeść ani pić...Dodatkowo ma problem z prawą częścią ciała, w której wystąpiły niedowłady. wczoraj byłam na wizycie u pani weterynarz. Lilou dostała zastrzyki i jedyne co się zmieniło to to, że jest bardziej żywotna, ale z jedzeniem samodzielnym sobie nie radzi. Podaje jej różne smakołyki, ziarna, owoce (głównie arbuza, ponieważ nie chce pić wody aniz poidła ani jak jej podaję na łyżeczce, ani z miseczki)...
Moje pytanie jest takie: czy macie jakieś sposoby, żeby nawodnić ogonka? Bo ja już nie mam pomysłów :( na dworze 30 stopni, a ona nie chce pić :(
Mam nadzieję, że mi pomożecie!
Pozdrawiam!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne / ogół objawów”