Zaburzenia neurologiczne

Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: ol. »

Właśnie o tym pisałam, że tak bywa z niektórymi wetami;/ Ale to nieistotne skoro udało Ci się znaleźć innego z bardziej otwartym umysłem:)
Mam nadzieję, że szczurkowi lek będzie służył i to wczorajsze wznowienie dreptania dziś poszło jeszcze bardziej do przodu :)
A jeżeli, to możesz zacząć się rozglądać za tabletkami, które, tak jak dziewczyny pisały, są równie okropne w smaku, ale rozrabiając w jak najmniejszej ilości wody masz tylko kilka kropel do podania.
Nie wiem czy to jeszcze aktualne, ale niedawno jedna z forumowiczek pisała, że ma cabaser do odsprzedania w bardzo przystępnej cenie: http://www.szczury.org/viewtopic.php?f= ... 99#p999984
monializa
Posty: 22
Rejestracja: pn kwie 25, 2011 6:21 pm

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: monializa »

Hej, mieliśmy awarię internetu na osiedlu i zostaliśmy odcięci na kilka dni :/.

Mam do Was kilka pytań. W zeszłą śr Rysio dostał Galastop,ok 5ml (myślę, że więcej). W sb u lekarza podałyśmy też coś ok 6ml, resztę miałam podać sama w domu. Maly nie chciał tego juz łykac, do tego stopnia, że zaczął się dusić i prawie mi odpłynął na rękach. Udało mi się sprawić by znowu oddychal, ale nie podałam reszty leku. W ndz po leku było w sumie bez większych zmian. Owszem, udało mu się wdrapać do klatki Aleksego (klatka jest cały czas już otwarta),ale mial problem z wyjściem. Wczoraj byłam na kolejnej dawce, równe 5,5ml przyjął, ale tez w trakcie podawania przestał to połykać, tylko, że lekarka szybko zareagowała i nie zaczął się dusić. Wiem, że to są mniejsze dawki niż powinien dostawać na swoją masę ciała (730g), ale czy powinny być już jakieś większe efekty? Bo z tego co widzę, to owszem, jest w stanie wdrapać się do klatki(wczoraj i w nocy zrobił to 3x),ale nie potrafi wyjść, nadal nie chwyta jedzenia, więc albo dostaje jakieś ugotowane, miękkie warzywa, serki, gerberki, owoce, albo sama mu robię papki. Nie jestem pewna co do wydzielania moczu, mam wrażenie, że jest go mniej,ale ręki nie dam sobie uciąć, bo po prostu od sb Rysiu ma caly pokoj przerobiony na klatkę (znaczy wszedzie po pokoju porozstawiałam mieseczki z jedzeniem, wodą i w trzech jego ulubionych miejscach porobiłam legowiska). No i zauważyłam, że oczka nie są już tak bardzo przymrużone, ale nie są też takie pelne jak u zdrowego Aleksego. Powiedzcie mi co mam dalej robić? Mały strasznie przeżywa każde podanie leku, a ja się zastanawiam czy jest sens go tak męczyć i stresować, bo po prostu nie widzę większej poprawy. Czy moze być tak, że lek działa, ale zmiany które nastapiły (niedowład w przednich łapkach) są już nieodwracalne? Nie chcę się poddać i kończyć leczenia, ale zaczyna mnie zastanawiać kwestia - czy ja mu nie robię większej krzywdy, bo w końcu tak może sobie to wszystko kojarzyć - wciskanie leku na siłę, zastrzyki, wycieczki do weterynarza. W pt jestem umówiona z pania doktor na kolejną dawkę galastopu, prawdopodobnie znowu więcej niż 5-6ml nie podamy. Czy gdyby po piatku nie byłoby jakiejś widoczniejszej poprawy to jest sens dalej podążać w kierunku takiego leczenia? Czy może po prostu sprawić, żeby Rysio miał jak najwiecej radosci, czułości i tak zapamietał swoje życie, że ktoś go przytula czy głaszcze, podaje mu jedzenie i po prostu dba o niego? Strasznie ciężko mi z taką myślą, że miałabym odpuścic, ale zaczynam się obawiać, że to walka z wiatrakami i tylko niepotrzebnie małego dobijam. Dobija mnie myśl, że moze tak naprawdę próbuję go utrzymać przy życiu tylko dla siebie, bo strasznie cięzko przyszłoby mi się pogodzić z jego stratą. Poradźcie co powinnam zrobić? A może zmienić leczenie, chociaż coś mi mówi, że jesteśmy na dobrym tropie.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: ol. »

Moim zdaniem, nie ma sensu męczyć się z galastopem, ze względu na ilość do podania to zawsze jest przeprawa, zawsze męczenie szczura i siebie;(
Pytanie, czy jest sens kontynować leczenie - Ty widzisz szczura, widzisz co uzyskaliście dzięki lekowi, w jakim stanie jest obecnie. Czy warto ?
Jeśli po trzech dawkach poprawa jest ograniczona, może być, że guz słabo reaguje na lek, a może rzeczywiście jest to kwestia wielkości dawki.
Ja doradzałabym Ci przejść na tabletki (wyżej podałam link do dziewczyny, która miała na sprzedaż), kłopot z podawaniem (i z uczuciem, że męczy się szczura) zmniejsza się radykalnie, a i dawkę można wtedy podać z większą dokładnością.
Czy szczurek zareaguje, tego nie powie nikt, ale przy optymalizacji leczenia będziesz sama mogła ocenić, czy uzyskany komfort życia Twojego przyjaciela, wart jest zatrzymywania go tutaj dłużej.

Czasami jakąś poprawę przy guzie przysadki dają jeszcze sterydy, choć nie zawsze (u mnie żaden z przysadkowców nie reagował), ostatecznie możesz spróbować ich kombinacji z kabergoliną.
Trzymam za Was kciuki.
carola138
Posty: 176
Rejestracja: pn sty 24, 2011 1:18 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: carola138 »

No tak,nie każdy zwierzak zareaguje na leki.Ale z drugiej strony,skoro ogonek nie dostaje odpowiednich dawek,to trudno cokolwiek powiedzieć.Szkoda,że nie przeszliście na tabletki,bo podawanie Galastopu w takich ilościach to straszna męczarnia.Jeśli chcesz,to mogę Ci przesłać jedną tabletkę Cabergolinu=1mg.A może masz dostęp u siebie,stacjonarnie.
Ja bym się nie poddawała na tym etapie.Przede wszystkim zapewniłabym podanie odpowiedniej dawki leku.
monializa
Posty: 22
Rejestracja: pn kwie 25, 2011 6:21 pm

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: monializa »

To nie jest tak, że ja nie chcę mu podać większej dawki, tylko nie mam pojęcia co mam zrobić by to przełykał. W sobotę zaczął sie dusić, we wt u lekarki też w pewnym momencie nie przyjmował leku. Rzeczywiście spróbuję przejść na tabletki, zwłaszcza,że dzisiaj jest w lepszym stanie - dużo zjadł od wczoraj, oczka znowu pełniejsze się zrobiły i nawet przychodzi jak go wołam, mam wrażenie, że zaczyna coś postepować do przodu :).
Carola, jesli mogłabyś mi odsprzedać tę tabletkę to będę bardzo wdzięczna, zaraz Ci wyślę wiadomość.
monializa
Posty: 22
Rejestracja: pn kwie 25, 2011 6:21 pm

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: monializa »

Moj bąbel jest w bardzo ciężkim stanie, wczoraj zamiast galastopu dostał dostinex (już pełną dawkę),dodatkowo steryd i glukozę. Dzisiaj jest tragicznie, już wczoraj było bardzo źle - łapki mu się rozjechały na wszystkie boki, nie jest w ogole w stanie chodzić, jedynie pełza a w zasadzie 'pływa żabką po podłodze', dzisiaj dodatkowo zostawia za sobą litry moczu, jeść nie chce, ale pije tę miesznkę z mleka skondensowanego, żółtka i miodu. Myślicie, że warto spróbować mu jeszcze podac dzisiaj dostinex? Wizyta u lekarza odpada, nie jestem zmotoryzowana a do lekarza za daleko bym miała go podróżami w autobusach dobijać.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: ol. »

Większe wydalanie moczu to efekt uboczny działania sterydu i glukozy, także to nie jest groźne.
Ale stan szczurka brzmi poważnie;(
Jeśli dostał całą dawkę wczoraj, to powinna go trzymać, gdyby guz reagował i nie było przerw w terapii.
Jeśli masz lek to ja bym jutro podała, z weterynarzem czy bez, raczej i tak jedynie to macie do dyspozycji, skoro steryd też już dostał.
monializa
Posty: 22
Rejestracja: pn kwie 25, 2011 6:21 pm

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: monializa »

wczoraj podałam Malemu 1/2 dostinex-u, mialam jeszcze nadzieję,że podziała. Dzisiaj Mały jest praktycznie w stanie agonalnym, a ja nawet nie potrafię iść i mu ulżyć w cierpieniu. Gdy go trzymam to pije jeszcze mleko,może nie duże ilości ale jednak, nie potrafię go jeszcze uśpić i w życiu nie pomyślałam, że musiałabym rozważać taką myśl. Po prostu beczec mi się,ale wiem, że gdy już nawet nic nie bedzie jadł czy pił to czeka mnie ta najgorsza(dla mnie) decyzja..

Dziękuję wszystkim za rady i pomoc, szkoda, że leczenie nie przyniosło żadnych efektów, ale dziękuję,że byliście wsparciem i zainteresowaliście się moim Rysiem.
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: Zaburzenia neurologiczne

Post autor: ol. »

Przykro mi, że się nie udało;( Ale walczyliście, próbowaliście wszelkimi znanymi sposobami, wiesz, że zrobiłaś co było można.
Napiszę jeszcze tylko, że jak będziesz się decydować kiedy z nim pójść, weź pod uwagę, że guz przysadki może powodować silny ból, czasami jedzenie i picie to nie jedyny wyznacznik, jeśli wiadomo, że choroby nie da się pokonać. Obserwuj więc Rysia pod kątem sygnałów bólowych (napuszenie, szczękanie ząbkami, prężenie się), a jeśli się pojawią nie czekaj długo...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne / ogół objawów”