Nagła utrata dwóch szczurków

Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
MyDestiny
Posty: 11
Rejestracja: sob wrz 06, 2014 6:32 pm

Nagła utrata dwóch szczurków

Post autor: MyDestiny »

Witajcie
Czytam forum juz od dawna, ale obecna sytuacja zmusiła mnie do zasięgnięcia porady.
Otóż miałam 3 samiczki. Wcześniej dwie, ale Gruba padła na serce rok temu. Ze względu na to, że Ninka nie mogła być sama jako 1,5 roczny szczurek ...adoptowałam 2 urwisy: Biała i Siwą (ponoć młode były....okazało się , że jednak nie).
Biała 1,5 miesiąca temu miała zapalenie nerwu trójdzielnego + nowotwór sutka.... wychudła do granic mozliwości ledwo chodziła... ze wszystkich sił próbowałam jak utuczyć, ale ciężko jak szczurek ma spraliżowane pół pyska. Żyła, jadła (długo, ale jadła) i tak oto po 1,5 miesiąca nagle Ninka i Biała zachorowały... wydaje mi się , że na to samo.
Dwa dni temu wróciłam z pracy, karmiłam chudzielca, zakropiłam oczko( Nie mogła go zamykać) i wołam dwa pozostałe. Wyszła tylko Siwa. Nina wyciągnięta lała się w rękach, położona na łózku turlała się i nie mogła przestać... łapy sztywne, język na wierzchu. Jedyne co oczka jej reagowały. Mieszkam 30 km od Gdyni... okolice Kartuz. Tutaj weci są beznadziejni. Ufam tylko Sęder, Kruk (Redłowo) i Kończakowi. Dwonie do Redlowa...kolejka straszna , małe szanse na szybkie przyjecie... a juz kiedys miałam sytuacje jak chcialam wejsc i ludzie prawie mnie zatlukli. Poleciałam do Kończaka. Diagnoza udar daleko posunięty, może nie przeżyć nocy, steryd, jakies witaminy, antybiotyk. Mała non stop sikała... całą noc wymieniłam az 9 przemoczonych szmatek... Nastepnego dnia jedyna poprawą było nie wystawanie jezyka. Lekarz powiedział, że kora mózgu jest kompletnie odłączona- nie potrafi kontrolować ruchów świadomych... bedzie oddychać, serce bedzie pracować... jedzenie picie przez rure... Mówi, że może dawać jej leki, moge ją karmić, ale bedzie taka już zawsze... mówi , że mam nie męczyć zwierzęcia... zasneła poprzez igłe w serce(głupia byłam , że zostałam do końca).
Zostały mi dwa szczurki... jeden dzień jak zawsze Biała jadła , ale jakoś była bardziej wygięta niż zawsze. (Po wycięciu guza troche chodziła wygieta) Zaczeła wpadac pyskiem do miski, miała zawiechy w nosem w wodzie. Musiałam ja stale kontrolować, żeby się nie utopiła. Była brudna więc umyłam ją mokrymi chusteczkami i trzymalam w reczniku. Nagle zaczeła się telepać, najpierw łeb9 mysle to pewnie skurcz od trójdzielnego) potem cała. Dzwonie do lecznicy w Redłowie, pędze.... w 40 min byłam po pierwszym ataku. Jak zobaczyli to wychudzone biedactwo jak z horroru odrazu wsadzili do inkubatora ( miała hipotermię) dali witaminy, pochodna Enkortonu ( tez cos na E- wybacznie byłam spanikowana , a teraz zrozpaczona nie pamiętam). Została. o 15.30 dzwonie, oddycha za nia maszyna... dajmy jej 3 h. Dzwonilam 1,5 h temu zdecydowałyśmy o uspieniu, prosiłam o delikatne zasypianie bez strzykawek w serce, ona juz tyle wycierpiała. Zasneła... juz nie cierpi. Martwię sie jednak o 3 szczura. Siwa wygląda jak zawsze żadnych objawów neurologicznych, braku świadomości, dreszczy nic. Jednak powiedzieli mi w Redłowie , że mam poczekać 3 tyg na wypadek jakby to było zapalenie wirusowe/ bakteryjne, ponoc tyle trwa inkubacja. Nie chciałam zabierac Białej na całą niedziele , żeby w pon oddać ja do instytutu higieny na sekcję, z reszta sama lekarz mi odradziła. Mówiła, że raczej nic nie złapała, bo już by zachorowała, albo choć miała jaką kolwiek zmiane w zachowaniu.
Mam jednego szczurka, okres 3 tygodniowej kwarantanny. Straciła dwie kompanki, boję sie o jej stan psychiczny... a nie moge narażac nowych na ewentualną chorobę. Po za tym nie wiem czy nie oddać jej komuś kto ma więcej czasu i siły psychicznej, aby się nią zająć. Ja jestem załamana, boję się brać kolejnego szczurka bo boję się tego bólu przy stracie....


Przepraszam za brak znaków i błędy, ale piszę przez morze łez...

Ninka[*] Białasek {*] Grubcio [*] zawsze w moim serduszku.
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Nagła utrata dwóch szczurków

Post autor: smeg »

W jaki sposób zostało zdiagnozowane to zapalenie nerwu trójdzielnego? Czy było jakoś leczone. Trochę mnie to dziwi, bo nie spotkałam się z taką chorobą diagnozowaną u szczura. Objawy raczej przypominają guza przysadki, zapalenie mózgu lub ropień w pyszczku (wytrzeszcz jednego oka, problemy z jedzeniem). Dodatkowo usypianie szczura metodą dosercową bez wcześniejszego znieczulenia sprawia, że nie powinnaś już nigdy więcej iść do tego weterynarza. Zastrzyk w serce jest szybki i skuteczny, ale powinno się go wykonywać wyłącznie po tym, jak szczur już jest uśpiony narkozą i nic nie czuje - nie wykazuje wtedy żadnej reakcji.

Spośród tych chorób najbardziej gwałtowną i zaraźliwą jest zapalenie mózgu - może to na to zachorowała Twoja druga szczurka?

Trudno mi doradzić coś sensownego, przez 3 tygodnie oczekiwania na nowego szczurka możesz poświęcać więcej czasu i uwagi Siwej, żeby nie czuła się aż taka samotna. Ważne jest jednak, żeby po tym czasie koniecznie dostała nowe towarzyszki albo trafiła do kogoś, kto ma już stado.

Jeśli już jeździsz do Redłowa, polecam też dr Hannę Szczędzinę i Aleksandrę Sławską.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
MyDestiny
Posty: 11
Rejestracja: sob wrz 06, 2014 6:32 pm

Re: Nagła utrata dwóch szczurków

Post autor: MyDestiny »

Zdiagnozowano to na podstawie braku reakcji z prawej strony pyska, nie reagowała warga, oko, brak reakcji na ból. Nie było leczone bo szczur jest za mały na operacje nerwu, u ludzi tez ponoć leczy się to tylko operacyjnie. Ale od diagnozy do śmierci minęło 6 dni. Choć wcześniej też miała ten problem i w Redłowie mówili , że to jakieś zapalenie rogówki.
Uspanie szczura nastapiło po wczęsniejszym podaniu "głupiego Jasia" szczurek nie reagował komptelenie w sumie spał. Pytałam czy można wziewnie- nie da się. Z reszta mam straszne wyrzuty sumienia.W zasadzie u obu szczurów nastapiły te same objawy: turlanie się, brak reakcji nóżek-tylko wyprężanie, opadanie głowy, u Białej wygięcie na stronę po wycięciu guza.

Bardzo chciałabym znaleść jej dom, ale ma juz około 2 lat( między 20-24 msc.) Tak ocenili po uzębieniu, w kazdym razie nie mają niewiele ponad rok. W momencie jak adoptowałam Siwą i Biała miały mieć 4 miesiące... miały praktyczne rok. No nie ważne.Raczej ciężko ze zlezieniem chętnego. Sama nie chce kolejnego szczurka, strasznie źle przechodzę śmierć i cierpienie maluchów. Jestem mało odporna. Dla mnie są na miejscu priorytetowym. Myslę , że zdecyduję się na szczury dopiero gdy będę miała dzieci , a smierć szczura nie będzie już tak wielką tragedia jak teraz.

P.s O Szczędzinie słyszalam złe opinie. Raz jak czekałam w kolejce wpadł facet i kobietę zaczął ochrzaniać. Wykonała sterylkę na psie w sposób karygodny i mu ponoć spuchł najpierw 10 krotnie, a teraz wszystko mu ta rana wypada.
MyDestiny
Posty: 11
Rejestracja: sob wrz 06, 2014 6:32 pm

Re: Nagła utrata dwóch szczurków

Post autor: MyDestiny »

Nie mogę znaleźć edycji więc dopisuję. Oba szczury miały zaburzenia świadomości, choć bardziej to było widać po Białej która dzień przed śmiercią chodziła, Nina tylko leżała i ruszała jedynie językiem , ale miałam wrażenie , że kompletnie nie reaguje.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne / ogół objawów”