Strona 2 z 4

Re: nowotwor

: pt lip 24, 2009 8:13 pm
autor: Nina
No i tu jest zaleta operacji u dr Piaseckiego. Wybudzacz nie jest potrzebny, bo szczury są operowane pod narkozą wziewną. Chwila moment i są jak przed zabiegiem ;)

Re: nowotwor

: pt lip 24, 2009 8:32 pm
autor: alken
no jeśli będę musiała kiedyś jeszcze operować którąś z moich bab (tfu, odpukać) to się wybiorę jednak do wrocka (w końcu tylko 40 km dalej niż świdnica w której operowałam myszę), bo siedzenie 11 godzin i wpatrywanie się w nieprzytomnego szczura, z sercem w gardle, bo a nusz przestanie oddychać, to jednak zbyt mocne przeżycie.

Re: nowotwor

: sob lip 25, 2009 9:02 am
autor: isia28
ja juz normalnie nie umiem funkcjonowac ta operacja i ciagle pilnowanie gorzej sie odbilo na moim zdrowiu niz jej.od stresu ciagle boli mnie brzuch nie moge spac nie umiem myslec siedze caly dzien i patrze na nia jestem juz tak zmeczona ze chyba tego nie przezyje. tez tak macie jak ogonki chore? mialam cztery szczurki ale 2 zmarly we snie nawet sie nie spodziewalam a trzeci dumbo zyle i na szczescie nie choruje. jedno jest pewne nigdy juz nie kupie w tym sklepie

Re: nowotwor

: sob lip 25, 2009 9:14 am
autor: Nina
Myśle, że większość osób tak przeżywa. Moja mama już nie śpi po nocach, bo w najbliższym czasie czekają nas operacje trzech szczurów...
Choroba jednego na prawde nie wykańcza tak bardzo...
isia28 pisze:jedno jest pewne nigdy juz nie kupie w tym sklepie
Ten sklep czy inny, z każdego zwierzaki mogą tak samo chorować. Ciesz sie, że nie kupiłaś jej ciężarnej, zapchlonej, itp. bo w sklepach to niestety norma.

Jak z nią dzisiaj?

Re: nowotwor

: sob lip 25, 2009 10:41 am
autor: isia28
dzisiaj juz lepiej ,jest slaba ale chodzi od rana . ciezarna tez kupilam ale dumbo(w sklepie powiedzieli ze oczywiscie mlode moge im oddac jak beda same jadly ale sie nie zgodzilam ). nie bylo problemow ze znalezieniem nowych dobrych domow dla pociech ale serce i tak mnie bolalo..... nie bedzie mnie przez tydzien jedziemy wszyscy na urlopik . mam nadzieje ze jak wroce to bede mogla napisac ze Myszka jest jak nowonarodzona.....

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: ndz sie 09, 2009 7:16 pm
autor: isia28
Myszka zyje ma sie bardzo dobrze. mam wrazenie ze po tych przejsciach jest bardziej potulna. wczesniej chodzila swoimi drogami a teraz nawet potrafi spac na rekach, jest kochana.niestety teraz obydwie szczurzyce maja wszoły....na pewno z trocin....nigdy wiecej juz nie kupie. sa w trakcie leczenia ale i tak sie strasznie drapia teraz mieszkaja w granulkach mam nadzieje ze wszystko dobrze sie skonczy

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: pt cze 11, 2010 6:20 pm
autor: renutka90
Odnosnie wybudzaczy dzisiaj wetka powiedziala ze nie poda chlopakom tego specyfiku bo podnosi cisnienie i moze cos sie jeszcze stac ciurkom.. tak tez siedze z chlopakami i sprawdzam czy oczka im nie wysychaja a jednoczesnie zastanawiam sie ile moze jeszcze potrwac takie wybudzanie skoro po 6 godz zaczeli sie dopiero poruszac?

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: pt lip 16, 2010 5:42 pm
autor: Karmelkowa
hej ;) mój szczurek miał operacje ogona i był pod narkozą. Ile trzeba czasu żeby sie obudził ? Wet powiedział ze około 10 godzin. Jak było u waszych szczurków ? Bo boje sie ze sie nie obudzi.. ;((

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: pt lip 16, 2010 10:37 pm
autor: merch
6 godzin to juz dlugo, ja napewno nizdcyduje się na narkoze bez wybudzania, jest to ten rodzaj narkozy , ktory najczesciej konczy sie tragicznie.
Pilnuj malej , zeby rowno oddychala i masuj jej kark

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: sob lip 24, 2010 9:59 am
autor: ol.
mam pytanie w związku z narkozą wziewną
- jak wygląda cały proces ?

czy to prawda, że najpierw szczur dostaje tzw. premedykację (co to jest ? "głupi jaś" ? czy to obciążające dla organizmu ?)
dziś umawiałam się na zabieg i lekarz wspomniał właśnie o premedykacji;
nie mam doświadczenia, ale wyobrażałam sobie, że zwierzę jest od początku do końca tylko i wyłącznie pod - właśnie czym ? - eterem ?

dowiedziałam się też, że pół roku temu mój szczur właśnie w taki sposób był operowany (premedykacja + wziewka),
ale nie odbierałam go już "na nogach", wybudzał się ok. 3 godzin (tzn. ok. 2 był całkiem bezwładny, mrugał tylko oczami, kiedy je zakraplałam, w 3-ciej godzinie zaczął wierzgać nogami, tak jakby stopniowo wracała mu władza w nich (jak człowiekowi po znieczuleniu miejscowym) - czy tak właśnie wygląda narkoza wziewna ?
proszę, niech ktoś rozwieje moje wątpliwości

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: sob lip 24, 2010 10:22 am
autor: unipaks
Premedykacja to np "głupi Jaś" albo inny lek stosowany przed własciwym znieczuleniem . Cztery razy byłam przy wziewce , niczego takiego moje szczurki nie dostały - od razu pod maseczkę , szczurasek zasypiał od razu i robiono , co trzeba. Wybudzał się praktycznie po chwilce , nie było potrzebne zakrapianie oczek czy przymykanie powiek , bo żadna obawa o wysuszenie nie istniała, ogonek chwilkę tylko był jakby oszołomiony , potem już żadnych efektów jak po narkozie absolutnie nie było.
Niektóre z leków stosowanych w premedykacji mogą czasem uszkodzić nieco system nerwowy - do wziewki z tego co wiem z mojego doświadczenia nie były potrzebne

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: sob lip 24, 2010 10:48 am
autor: ol.
widać wziewka i wziewka to nie to samo, niektórzy dodają gratisy >:(

zła jestem i bez lekarza
>:(

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: sob lip 24, 2010 11:43 am
autor: merch
Roznie , niektorzy wprowadzaja do znieczulenia narkoza iniekcyjna a potem podtrzymuja wziewna, mozna tez wprowadzic do zniczulenia od razu wziewna i to rozwiazanie bardziej mi sie podoba.

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: sob lip 24, 2010 2:12 pm
autor: ol.
a pomiędzy znanym lekarzem i taką narkozą, a nieznanym i narkozą wziewną, co wybrać ?

szczur ma 1 rok i 10 miesięcy, do wycięcia odnawiający się tłuszczak i przy pierwszej operacji pół roku temu jakieś niesprecyzowane problemy z oddychaniem podczas zabiegu

Re: [Operacja] Wybudzanie się

: sob lip 24, 2010 3:36 pm
autor: merch
pewnie znanego , bo jak rozumiem chodzi o czrwinskiego?
a z nieznanego nie masz zadnych recenzji?