Kącik zdesperowanych oswajających... ;p

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Emilka

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: Emilka »

No to ja z radoscia moge stwierdzic ( ma pocieszenie innym zdesperowanym ;) ) ze moje relacje z Beza sa coraz lepsze. Pamietam pierwsze dni kiedy malutka w ogole nie wychodzila z domku to trwalo tydzien..tracilam po malu nadzieje. Ale oswajalam jak moglam probowalam ja przyzwyczaic do zapachu czesto nosilam na rekach i udalo sie....Beza mi ufa, chetnie do mnie podchodzi wskakuje na mnie bez wahania ,spi na ramieniu ,mruzy oczka gdy sie ja drapie itp. Niby wszystko w porzadku ale i tak boi sie gdy biore ja do reki ponad ziemia, nie ma mowy zebym wywrocila ja brzuchem do gory bo dostaje paniki. Meczylo mnie tez to ze przy kazdym gwaltownym ruchu mimo wszystko dziewczynka ucieka wychodzila z klatki tylko na sekunde ale teraz sie to zmienilo :) Beza zufala mi,kotom i przyzwyczaila sie do tego ze bezpiecznie moze czuc sie rowniez poza klatka. Jeszcze nie wychodzi na dalekie spacerki (choc mam nadzieje ze to sie zmieni) ale czuje sie bezpieczna na tyle zeby zdrzemnac sie np. na szafce (wczoraj spala tak caly dzien ;) ) kiedy dawalam jej smakolyk poza klatka brala go i natychmiast uciekala do klatki, teraz sie uspokoila, gdy dostaje zarelko zjada je na miejscu.


Jest u mnie 6 miesiecy i jest coraz lepiej czasami nawet kladzie sie na boku z wyprostowanymi lapkami co wedlug mnie jest oznaka zaufania i poczucia bezpieczenstwa w danym miejscu.


Pozdrawiam z moim kochanym Bezikiem
Kacha
Posty: 305
Rejestracja: śr wrz 01, 2004 1:53 pm

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: Kacha »

Trochę to dziwne. Rodryg daje się wyciągnąć z klatki, a czasami nawet sam wchodzi mi na ręce, ale... tylko raz dziennie. Nie wiem zupełnie czemu tak się dzieje. Za drugim siedzi w klatce tam gdzie nie mogę go dosięgnąć, albo zwiewa do domku. Mam go ok. trzy tygodnie. Wasze szczuri też się tak zachowują?
"Doświadczenia innych osób nie są pomocą: czyjaś śmierć nie uczy nas umierać,a narodziny kogoś innego nie pomogą w przyjściu na świat"
Awatar użytkownika
Elf
Posty: 229
Rejestracja: ndz paź 26, 2003 11:32 am
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: Elf »

Ja mam małą Missi już trzeci miesiąc, a "uratowałam ją" przed spedzeniem zycia w sklepowym akwarium, gdzie została bezczelnie podrzucona i porzucona. Znajomy sprzedawca prosił mnie żebym ją wzięła, bo sam nie sprzedaje szczurków, bo jak twierdzi to za madre zwierzęta i trzeba sie umiec nimi zajmowac (ciekawe podejscie).
W każdym razie Missi trafiła do mnie jako zupełnie zdziczałe zwierzę, nie wiem dokładnie w jakim jest wieku, ale na oko miała wtedy 3 miesiace wiec teraz ma pół roku.
Nie wiem jakie życie miała wczesniej, nie chce nawet wiedziec. Na początku, kiedy tylko poczuła zapach człowieka wpadała w taką panikę - ale nawet sobie nie wyobrażacie - gryzła do krwi, rzucała się, piszczała, dostawała czkawki. Nie było mowy o wyciągnieciu jej bo jest tak niesamowicie szybka jakby miała teleport:)

Dzisiaj jest lepiej. Trzy miesiące powolnej socjalizacji przyniosły załagodzenie strachu. Dziś Missi da sie pogłaskać, reaguje na imię, wchodzi na ramię - ale nie mozna nawet drgnąć wtedy bo ucieka.
Nadal płoszy ją każdy gwałtowniejszy ruch, głosniejszy dźwięk.
NIe chciałam jej stresowac wyciąganiem na siłę i znalazłyśmy kompromis.
Klatka stoi na szafce, jest dosc wysoka, wiec na dachu jest zamontowana spręzyna połączona z półką pod sufitem. Missi wyłazi po spręzynie na półkę i wtedy można ja głaskac i ewentualnie wziac na ręce.
Nie wiem czy kiedys odzyska to stracone zaufanie do człowieka, ale i tak jest nieźle. NIe piszczy przy dotyku i nie trzęsie się.
Koniec szczurzej epopei....

['] Ash, Tasha, Missi, Matylda, Root, Hash, Pinki, Mju, Dimon, Karina, Ciamek, Śnieżynka Duża, Śnieżynka, Lilu, Lila
Kaco
Posty: 62
Rejestracja: ndz sie 15, 2004 11:52 am

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: Kaco »

a mnie dzisiaj po raz drugi sczur zaczął iskać jestem taki szczęsliwy :D
Pozdrawiamy: Ja i Kicor (Dezerter)

:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)

Obrazek
Awatar użytkownika
Elf
Posty: 229
Rejestracja: ndz paź 26, 2003 11:32 am
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: Elf »

Cud! Mała Missi sama wchodzi już na ramię i nie gryzie, nawet czeka sama zeby ją wyciagnąć z klatki. Dalej boi się głośniejszych dźwieków i gwałtownych ruchów, ale jeśli zrobiła juz takie postępy, to chyba jeszcze szansa na naszą przyjaźń.
Wydaje mi się, że Missi potrzebuje dotyku i kontaktu, który do tej pory zapewniała jej Ash.
Teraz chyba sprawdza sie powiedzenie - coś się kończy a coś zaczyna - Ash odeszła, ale zyskuję zaufanie Missi.
Koniec szczurzej epopei....

['] Ash, Tasha, Missi, Matylda, Root, Hash, Pinki, Mju, Dimon, Karina, Ciamek, Śnieżynka Duża, Śnieżynka, Lilu, Lila
spirit_85
Posty: 22
Rejestracja: sob wrz 25, 2004 8:20 am

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: spirit_85 »

buuu mam szurzyce jak ja przynioslem do domu szybko sie do mnie przyzwyczaila przychodzila do mnie wychodzila na reke z klatki potem zaczela mnie lizac po rekach i biegac za mna ...
zaczalem jej ufac i uznalem ja za wystarczajaco oswojona i zaczalem ja puszczac nie tylko po lozku/biurku ale tez po calym pokoju ... teraz woli biegac po pokoju niz przychodzic do mnie [dopiero jak wychdoze z nia na rekach z pokoju po jakims czasie sie uspokaja] ciezko mi ja zlapac jak biega po podlodze i nie chce reagowac na zadne zawolania ;\

teraz juz poznala caly moj pokoj i bez problemu moze skakac z lozka na podloge [normalnie jak nie zna terenu to nie skacze jesli wczesniej nie obwacha:)]

ostatnio zaczalem z nia wychodzic na spacery [nabrala juz siersci doroslego szczura -wczesniej byl mieciutki puch :>] i chowa sie za kolniez lub do kieszeni i obserwuje .. mam nadzieje ze nie przyzwyczai sie do teog i nie zacznie uciekac i tam ... chociaz nie sadze zeby tak sie stalo a napewnoe nie szybko :P ..........

ahh jaki grzeczn szczurek jest na tych spacerach .. chodzi sie przytulac nie ucieka mozna nawet poglskac i wyglada jakby to lubila :> .. po powrocie do domu z nowymi wrazeniami Strzalka to nie ten sam szczur! jest spokojny nawet w moim pokoju :P [na swoim terenie!!] wrecz slucha mnie ah mozna sie tylko wtedy zachwycac ... wchodzi do klatki jak ja podsune na reku do 'drzwi' klatki

chcialbym nauczyc ja przychodzic na zawolanie .. probowalem dawac jej smakolyk jak przyszla .... to dzialalo tyle ze potem zaczela szukac w reku smakolykow [nawet jak ich tam nie bylo] i lapac palce zabkami ... wiec ta metoda nie moze byc zbyt intensywnie stosowana ...

ah i na koniec ... ostatnio zaobserwowalem ze moje noogi sa dla niej wrogiem ... jak jest na ziemii [oczywiscie tylko w moi9m pokoju] rzuca sie na nie i chce gryzc .... ehm :P

troche namieszalem .... rzucilem tutaj pare obserwacji .. mam nadzieje ze moje stosunki ze szczurkiem beda sie poprawiac [znow bedzie mnie lizac;p] i bedizemy mogli sie dobze zaprzyjaznic ....

pozdrawiam :)
endru_
Posty: 326
Rejestracja: sob cze 12, 2004 1:58 pm

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: endru_ »

Kurde ja mam taki problem ze od kiedy powiekszyla mi sie rodzinka to szczurki troche mniej na mnie zwracaja uwage. Tak jak znalazly sie u mnie Riku i Lulu, to po jakims czasie i Xiao nie chciala sie juz dac brac na rece. Bardzo mnie to zaniepokoilo, za to Yoko jeszcze bardziej sie ze mna zaprzyjaznila [wogole to sie chiba we mnie zakochala gdyz jak ja drapie po brzuszku przez kratke to wstaje i zaczyna tak sie ustawiac zebym palcem ja drapal...wiecie gdzie. Wczesniej tego nie zauwazylem ale potem okazalo sie ze popuscila na mojego palca i zrozumialem o co chodzi malemu zboczencowi]. No w kazdym razie wracajac do Xiao stalo sie probleme gdyz zostal jeden szczurek do przekonania reszty ze ze mnie fajny gosciu jest.

Ale wpadlem na pomysl. Gdyz teraz gdy mam szkole to naprawde nie mam zbytnio czasu zeby sie bawic ze szczurkami to zdecydowalem ze codziennie bede je bral na spacer, wiedzac ze jest teraz zimno beda sie chowac pod moja bluza, z czym ozcywiscie stwierdza ze jestem dobrym domkiem do schowania, czyli przyjazny. Pierwszy dzien stwierdzilem ze musze chodzic tak dlugo az im sie odechce, czyli zwyczajnie pojda spac [co mialo byc oznaka ze oficjalnie zatwierdzily mnie jako dom :) ] no i w ten sposob chodzilem z nimi przez 3 godziny, gdy zasnely wrucilem. Drugi dzien szlem z kumplami na piwko i stwierdzilem z 2 godzinki mi zleca wiec, biore szczurki. Mialem problemy z zebraniem ich do kupy ale dalo rade wyciagnac je. Oczywiscie o wiele szybciej im sie zachcialo spac i tak po godzinie polowa spala, tylko niektore wychodzily z pod bluzy na kark i patrzaly sie dzieje.

I teraz dzien trzeci najwazniejszy. Takich postepow sie nie spodziewalem. Szczurki sie obdzily, cos zjadly otworzylem klatke... i !!! Podstawilem reke pod kazda po kolei i co prawda niepewnie ale wszystkie wszedly mi na REKE !!!! Wczesniej zblizajac reke mloda odrazu sie kitrala w rurze, a Lulu po prostu zwiewala.

Jak sami widzicie motywacja, i pewien przymus na szczurkach daje naprawde natychmiastowe wyniki ! Bede dalej sie stosowal do tego, i powiem jak wyniki. Dzisiaj niestety bylem tylko godzinke gdyz bylo zimno i deszcz padal.

Moje szczurki :)
Xiao II/Luty 2004 (data umowna)
Yoko II/Kwiecień 2004 (data umowna)
Lulu Lipiec 2004 (data umowna)
Riku Siepień 2004 (data umowna)
Bajlamor ; Błyskawica ; Puzel - ur. 19 Września 2004 r. :D
Sandrex
Posty: 755
Rejestracja: wt sie 31, 2004 8:06 pm

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: Sandrex »

Pomysl dobry( najwazniejze, ze sa efekty), chcialabym zobaczyc ciebie z czterema szczuraskami w kapturze :lol: pozdrawiam.
ps. czy twoi koledzy darza sympatia twe dziewczynki :?:
Wake Up Little Sparrow
endru_
Posty: 326
Rejestracja: sob cze 12, 2004 1:58 pm

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: endru_ »

Lubia je :P A w kazdym razie wiekszosc nie ma nic przeciwko nim a to najwazniejsze. A moje ogonki wola mi siedziec pod moja bluza :] Ciepelo im tam jak malo gdzie

Moje szczurki :)
Xiao II/Luty 2004 (data umowna)
Yoko II/Kwiecień 2004 (data umowna)
Lulu Lipiec 2004 (data umowna)
Riku Siepień 2004 (data umowna)
Bajlamor ; Błyskawica ; Puzel - ur. 19 Września 2004 r. :D
YokTu-Ki
Posty: 5
Rejestracja: śr wrz 22, 2004 2:45 pm

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: YokTu-Ki »

Witam :)
dziś postanowiłem wsadzić kapturka do kapturka :P idąc za radą bodajże endru_ (nie jestem pewien ale chyba tak :) ... sorry :oops: ) wcześniej chodziłem z Virusem w kieszeni bluzy (tak . w tzw. kangurku :) ) ale Virus najwyraźniej woli kaptur (bo pewnie tak nie trzęsie :D ) i właśnie zaczął jeść wafelek dla gryzoni :) więc chyba jest dobrze :) pomęczę go tak myślę do ok.23 i położę się spać ... jutro zrobię mu kontynuację resocjalizacji :D ... z dobrego zauwarzyłem że nie boi się już ręki tak bardzo ... aczkolwiek ucieka przed nią w dalszym ciągu ...
skubany troszkę podrósł i nabrał ciałka (chyba daję mu za dużo jedzenia :P .. no ale on się tak patrzy :D) nie jest już taki wystraszony i ciekawsko reaguje na każdy dźwięk czy ruch, powoli zaczyna też reagować na imię co mnie bardzo cieszy :D no ale i tak przed nami jeszcze dłuuuga droga ...

Pozdrawiam i życzę postępów ;)
myszka
Posty: 762
Rejestracja: czw mar 11, 2004 11:55 am

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: myszka »

To dobrze :D a czemu myślisz, że mu za duzo dajesz?? przecież to normalne że rośnie ;) ja tam i tak zawsze się cieszę jak mi szczurki troszku tyją :D
YokTu-Ki
Posty: 5
Rejestracja: śr wrz 22, 2004 2:45 pm

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: YokTu-Ki »

hmmm ..
myślę tak dlatego że jest lekko gruby :>
ale jeszcze ładnie wygląda :D (i tak ładnie wygląda :) ) ... n
ormalnie wczoraj wyciągnąłem Virusa z kaptura o ok. 24 i nie znalazłem w kapturze żadnej kupki :D
tylko troszkę okruszków z wafelka :P
kiedy siedziałem pochylony Virus trochę wychodził i robił mi coś z włosami, nie wiem co ale mi je ciągnął :D
bałem się żeby mi ich jeść nie zaczął to je w gumkę i na bok :>
(no cóż .. mam długie włosy :P ) i tu mam pytanie raczej do pań ;) mianowicie: jak radzicie sobie z włosami a szczurkiem ?? :)
jakieś opracowane techniki ochrony wosów ?
a może poprostu nie zwracacie na to uwagi ?

z góry Wielkie Dzięki! :)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
sauatka
Posty: 2841
Rejestracja: ndz maja 16, 2004 6:42 pm
Lokalizacja: Chrzanów
Kontakt:

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: sauatka »

sa postepy z Biszkoptem... sam wychodzi na reke i nie chce z niejzejsc :!: lize mnie po rekach.... kiedy goni po biurku i zawolam "Biszkopciorku" to juz do mnie leci :)
Sandrex
Posty: 755
Rejestracja: wt sie 31, 2004 8:06 pm

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: Sandrex »

A z moja szczurcia przez niezaplanowanay porod ( wynikly z nieswiadomosci ciazy :wink: - dobre sformulowanie) oswajanie idzie powoli. Przez pare dni po porodzie byla zajeta tylko malymi, z czego bardzo sie cieszylam, bo to przeciez mloda szczurzynka i mogla nie poradzic sobie z potomstwem, no ale przez to kontakty ze mna byly utrudnione.
Teraz, gdy maluchy maja dokladnie 2 tygodnie, Szyszula lubi ganiac za klatka i juz nie chce wynosic malych za szafe, gdzie z oberwanej tapety i kawalkow materialu ( zwienietego mi w chwili nieuwagi) zrobila gniazdo.
Poza tym ma wieksza klatke i wiecej mozliwosci, poznaje wyzsze polki i inne niedostepne wczesniej miejsca.
Na moje wolanie reaguje ale nie zawsze nie wiem czy to z uwagi na jej charakterek czy to, ze jest "na tropie". Nie mniej bawi mnie, gdy zaczyna chodzic za mna po pokoju jak pies :)
Czytajac wasze posty, gdzie w jednym jest napisane: moja szczurcia jest juz u mnie 6 miesiecy, uzbrajam sie w cierpliwosc jesli idzie o oswajanie obopolne :wink: Pozdrawiam was i wasze ogonki.
Wake Up Little Sparrow
Nokeg
Posty: 233
Rejestracja: ndz paź 03, 2004 4:37 pm

K?cik Zdesperowanych Oswajaj?cych... ;p

Post autor: Nokeg »

nie bede zakładał nowego temu. Mam pytanko, jestem jeszcze na etapie oswajania szczurka i bardzo często mnie lekko podgryza, mam mu na to pozwalać?? zawsze odsune ręke żeby mu sie nie spodobało i nie ugryzł mnie mocniej
Pozdrawiam Mariusz

Im bardziej poznaje ludzi, tym bardziej kocham zwierzeta...
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”