Strona 1 z 1

Pomoc dla Bluski i jej córki

: pn lip 14, 2014 1:22 am
autor: Lizz
Witam. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z historią Bluski i jej córeczki. Kto może proszony jest o pomoc...

https://www.facebook.com/events/6179364 ... /?source=1

Obrazek

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: pn lip 14, 2014 11:01 pm
autor: Lizz
Zapraszam również do tej lektury http://fundacjaogony.net/viewtopic.php? ... 1238#p1238
Wszystkich chcących wiedzieć więcej.

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: wt lip 15, 2014 9:04 pm
autor: yss
No i nadal uważam, że właściciel powinien ponieść koszty a co najmniej partycypować...

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: wt lip 15, 2014 10:18 pm
autor: Lizz
yss na pewno poniesie konsekwencje za zaniedbanie. To jest znęcanie się nad zwierzętami. Zajmiemy się tym.

Przestrzegam wszystkich przed wydawaniem zwierząt osobie poniżej.
Bartosz S.
Częstochowa ul. Okrężna
xxx-669-405
xxx-543-511

Szczurki były wyadoptowane z tego tematu: http://forum.szczury.biz/viewtopic.php?t=14451&start=60

Było zapewnienie, że szczurki będą pod dobrą opieką i druga osoba zaszczurzona i znająca się na rzeczy będzie to kontrolować. Nie wyszło. Ostrzegam więc również przed wierzeniem w tego typu zapewnienia, zwłaszcza tej osoby...

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: czw lip 17, 2014 3:04 pm
autor: PaniCiurowa
Lizz pisze:
Było zapewnienie, że szczurki będą pod dobrą opieką i druga osoba zaszczurzona i znająca się na rzeczy będzie to kontrolować. Nie wyszło. Ostrzegam więc również przed wierzeniem w tego typu zapewnienia, zwłaszcza tej osoby...

Lizz, ja sobie nie życzę oczerniania mnie. To JA zainterweniowałam, JA powiadomiłam Mai-ah o stanie szczurów, JA upominałam kilkukrotnie Bartka, że ma pójść z Blus do weterynarza. Twoje "ostrzeżenia" przede mną są bardzo nie na miejscu, są zwykłym świństwem.
Ja nie jestem jasnowidzem, nie mogłam przewidzieć, że opiekunowi coś odwali i zaniedba szczury, kiedy przez długi czas był wzorowym domkiem i dbał o szczury jak o własne dzieci. Nie odpowiadam za jego nieodpowiedzialność, przykro mi. Nie mieszkam z nim, nie widuję się z nim codziennie, bywałam u niego raz na dwa - trzy tygodnie, po zauważeniu guza u Blus upomniałam go, że ma z nią pójść do specjalisty. Nie poszedł. Nie jestem jego matką, nie kontroluję jego umysłu, więc bardzo proszę, nie zwalaj winy na mnie za gó*** zachowanie osoby, która i mnie zawiodła!

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: czw lip 17, 2014 4:17 pm
autor: yss
PaniCiurowa: dlatego trzeba ostrożnie za kogoś poręczać. Ktoś jest dobrym opiekunem, a po roku nie jest - inne pasje inne zajęcia inne priorytety - szczególnie młode osoby - a my jako poręczyciele ponosimy część odpowiedzialności. To jak z żyrowaniem pożyczki :)

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: czw lip 17, 2014 4:20 pm
autor: PaniCiurowa
Wtedy nie miałam wątpliwości. Wychodząc za mąż też nie wiesz, czy facet ci rogów za pięć czy dziesięć lat pod wpływem kryzysu wieku średniego nie doprawi. Ja tylko pośredniczyłam.

Nie biorę absolutnie na siebie odpowiedzialności za to, co Bartek zrobił, bo to on podpisywał umowę i to on je zaniedbał mimo upomnień z mojej strony.

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: czw lip 17, 2014 10:26 pm
autor: Lizz
PaniCiurowa przestań się pogrążać. Sama wytykasz ciągle błędy innym, a sama nie potrafisz się do najprostszych przyznać i chociaż przeprosić. W sumie nie takich najprostszych, bo zaniedbanie zwierząt to jedna z gorszych rzeczy na świecie.

Trzy miesiące temu szukałaś dla brata samiczki fuzz do adopcji. Zapewniałaś, że wszystko jest cały czas pod Twoją kontrolą. Jeżeli masz słabą pamięć to przypominam.

Obrazek
http://duda.tox.pl/szczurki/blusia/mensogisto1.jpg

Obrazek
http://duda.tox.pl/szczurki/blusia/mensogisto2.jpg

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: czw lip 17, 2014 10:49 pm
autor: PaniCiurowa
Bo były dobre. Kiedy to było, kilka miesięcy temu. Obwinianie mnie o coś, czego nie zrobiłam jest żałosne i w tej chwili to ty się pogrążasz. Dziewczyn przecież nie zabrałam bez powodu a przez zaniedbanie. I to nie ja je zaniedbałam. Ba, upominałam kilkukrotnie, że dziewczyny potrzebują weterynarza. Bez jakiejkolwiek reakcji. Powtórzę jeszcze raz - to nie ja podpisywałam umowę, to nie były moje szczury, ja zrobiłam wszystko, co mogłam. Jeśli chcesz mi coś wytknąć, to zapraszam na priv, bo tutaj, zdaje mi się, robisz to pod publiczkę.

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: czw lip 17, 2014 11:01 pm
autor: Lizz
Nie wiem ile dla Ciebie znacza zwierzeta. Nie wiem ile dla Ciebie znaczy dane slowo. Dla mnie bardzo duzo. Nie mam zamiaru Ci dziekowac za "doniesienie" na DS, to poniekad Twoj obowiazek. Reczac za kogos nie mozna planowac, ze w przyszlosci bedzie to nieaktualne. Reczy sie tylko za pewniaki, bo inaczej takie dane slowa jest gie warte.

Juz wiem ile dla Ciebie to znaczy. NIC.

P. S. Nie robie nic pod publiczke, dziele sie po prostu swoimi uwagami na ten temat. Pod publiczke to byl zrobila strone internetowa na ten temat ;)

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: czw lip 17, 2014 11:06 pm
autor: PaniCiurowa
Nie będę pisała publicznie epitetów, jakimi mam ochotę cię nazwać, nie zniżę się do twojego poziomu. Człowiek chce pomóc, robi co może, żeby wyciągnąć zwierzaki z fatalnych warunków, a TY wylewasz za to wszystko kubeł gó*** na łeb. Dziękuję. Szczerze żałuję, że to ty się tą sprawą zajmujesz, od początku wiedziałam, że będziesz tylko szukała dziury w całym.
Zgłosiłam sprawę do administracji, bo ten temat w tym momencie mija się z celem. Mącisz wodę i wytykasz mi coś, za co nie ja jestem odpowiedzialna, to OHYDNE. Bartek jest osobą dorosłą, to ON zaniedbał te szczury i doprowadził do takiego stanu, to ON wziął na siebie odpowiedzialność za nie i to JEGO sprawa. Ile razy mam to powtarzać, do cholery, zanim zrozumiesz?

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: czw lip 17, 2014 11:34 pm
autor: Cegriiz
Lizz, ciekawi mnie, czy Ty kontrolujesz warunki u wszystkich osób, które dzięki Tobie adoptowały szczury, ale nie podpisywały z Tobą umowy.

Skończ pluć jadem, bo to nie ma sensu.
Po raz kolejny robisz burdę.

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: pt lip 18, 2014 6:36 am
autor: Paul_Julian
Wystarczy tego. Pani Ciurowa nie jest swoim bratem.

Cegriiz powyżej ma rację.

Zamykam temat i proszę do tego już nie wracać !

Przestrzegłaś innym przed Bartkiem i na tym się to powinno zakończyć.

Re: Pomoc dla Bluski i jej córki

: pt lip 18, 2014 11:48 am
autor: Paul_Julian
Otwieram jeszcze temat na chwilę ( i zaraz zamykam), po to, żeby dodać bardzo ważną informację, jaką otrzymałem od Mai-ah.
Są to informacje przeklejone przez Mai-ah z Alloszczur.
Ja napiszę z mojej perspektywy i swoje zdanie - tak, to że PaniCiurowa
poleciła DS było jedną z decydujących rzeczy, że szczurki tam pojechały.
Zapewniała, że warunki są dobre a szczurki będzie osobiście doglądać. W
tamtym momencie warunki dla szczurów były dobre, co potwierdziła również
wizyta przedadopcyjna. I tak, bardzo mi przykro, że dom który polecała
zaszczurzona osoba nawalił.

Niedawno dostałam wiadomość od PaniCiurowej z informacją, że DS niestety
zmieniły się priorytety i mimo jej upomnienia szczurki są zaniedbywane a
ich opiekun zamierza wyjechać na 2 tygodnie zostawiając szczurki u
znajomego.

Działania PaniCiurowej po tym jak się zorientowała, że DS nie zamierza
zająć się szczurami odpowiednio natychmiast:
- poinformowała mnie o nieprawidłowościach
- poinformowała mnie, że upominała DS oraz informowała, że jeśli nie zmieni
postępowania to szczury zostaną mu odebrane
- odebrała szczury
- zaoferowała, że dziewczyny wyleczy i osobiście znajdzie im dobre domy
- zabrała szczury do weta rozpoczynając ich leczenie

Ponieważ w tym czasie poinformowałam też o sprawie Lizz, która zdecydowała
się dać dziewczynom DS, podziękowałam PaniCiurowej za propozycję leczenia i
szukania domu, wiedząc, że Lizz jest odpowiednim opiekunem i osobiście
zadba o szczurki a ja pomogę szczurki wyleczyć, bo mieszkam w samym
Wrocławiu.

Podsumowując - w mojej ocenie PaniCiurowa zachowała się poprawnie po tym
jak się okazało, że DS zamiast wziąć pod uwagę jej upomnienia postanowił
nadal zaniedbywać szczury. Podejrzewam, że sama zawiodła się na DS, że go
polecała, ale tak jak zapewniała - szczury doglądała osobiście i osobiście
interweniowała w ich sprawie.

Jeśli zajdzie taka potrzeba, to mogę adminom/ moderacji udostępnić te
wiadomości.
-----------------------------------------------------------------

Rozumiem też rozgoryczenie Lizz, samej mi przykro, że dom, który polecała
zaszczurzona osoba okazał się niewypałem, ale w moim odczuciu PaniCiurowa
zachowała się właściwie. Jakby były potrzebne do jakichś wyjaśnień
wiadości, które dostałam od Ciurowej to udostępnię je adminom/ moderacji do
wglądu.