Szczur z laboratorium

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: Ania »

Hm. Ostatnio - jak zapewne niektórzy widzieli - był do oddania laboratoryjny szczur, po 'jakimś' eksperymencie. Właśnie. Jakimś. W poście nie zosteło napisane, co to był za eksperyment. A szkoda, wielka szkoda.
Tak jak wczoraj młody był rozbawiony i bawił się z ręką tak dziś ... tragedie.
Rzuca się na ręce i to okrutnie. Śpi cały zakopany w wiórach (co potrafię zroozumieć jednak nie jest to naturalne zachowanie kilkumiesięcznego szczura). Gdy wkłada mu się rękę do klatki - nie zachowuje się jak normalny szczur - ucieka do kąta - stroszy się, fuka okrutnie i ... co dziwne - atakuje rękę wtedy, kiedy zaczyna się ją wycofywać z klatki.
To zdecydowanie NIE JEST normalne zachowanie NORMALNEGO szczura. normalny szczur, nawet - jeśli gryzie - atakuje sprowokowany np. dotknięciem, próbą kontaktu ze zwierzęciem.
Trzeba będzie się dowiedzieć jaki eksperyment był na zwierzęciu przeprowadzony i w jaki sposób... mamy jeszcze 3 szczury, niedługo chcemy dokupić jeszcze samiczkę - jeśli szczur nadal będzie agresywny... cóż. Ja sobię poradzę ale nie pozwolę na jakąkolwiek szkodę w kierunku któregokolwiek zwierzęcia a przypuszczam, że to może być ogromny problem.
Czy ktoś ma jakieś pomysły? Mały najprawdopodobniej został okrutnie skrzywdzony przy użyciu ludzkiej ręki, nie mam pojęcia co robić. Nikt nie ma.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: jokada »

u mnie klatki stały około półtora metra od siebie
białas nie wykazywał zainteresowania Olafem
Olaf jak poczuł białasa od razu sie zjeżył i fukał
więc może nie bedzie ak żle

:?
tak czy siak trzymam bardzo, bardzo mocno kciuki zeby wszystko się dobrze poukładało
Yrsa

Szczur z laboratorium

Post autor: Yrsa »

Aniu ja zadzwonie i spytam tej dziewczyny jutro jakie na nim były robione eksperymenty. Jestem z nia w kontakcie jakby miało być jeszcze wiecej szczurków z labolatorium. Poza tym powinnas pogadac z PALATINĄ. Ona przeciez tez miała na początku przejscia ze szczurasami z labu.

jutro sie odezwe bo dzisiaj juz nie starczy czasu. Zaraz idę do domu a i tak jestem w incie przelotem bo dzisiaj cały dzień na recpcji spedziłam. :(
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: Ania »

Dziekuje slicznie - sms do palatiny wyslany. Sprobuje jeszcze dodzwonic sie do labo z ktorego zostal wziety szczuras.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: Ania »

Minął już praktycznie tydzień, szczurasek jest już w Szczecinie. Przebył długą i męczącą podróż i czeka Go jeszcze jedna - przymusowa - przeprowadzka do rodziców na czas remontu.
Po wyjęciu zwierzaka z transportówki - liczyłam na to, że będzie zestresowany i nie ugryzie. Marne te moje nadzieje... :) Pierwsze co zrobił, to wyrwał się z uchwytu ręki i dziabnął mnie leciutko, na szczęście wbić się nie zdążył bo Go wypuściłam na klatkę, do środka nie chciał za nic w świecie wejść a ja za nic w świecie nie chciałam Go łapać, Marcin był dzielny i włożył szczuraska.
Przez pierwszą godzinkę szczur był dzielnie obwąchiwany przez swoich 2 kolegów, później doszło do kilku walk dość poważnych, gdzie trzeba było interweniować. Takim oto sposobem Stinki został lekko utemperowany, George ma rankę na boku a Bąbel sika ze strachu schodząc na dół, gdzie sypia Stinki.
Dziś sytuacja jest trochę lepsza, chłopaki nie wchodzą sobie w paradę, ale zwierza nie ma co brać na ręce czy głaskać, nie chce brać nawet smakołyków z ręki, jeśli otworzę klatkę. Czuję, że to się zmieni. Potrwa to długo ale zwierzę nabierze zaufania.
Szczuras jest śliczny (lekko kicha, ale to najprawdopodobniej stres) i od dziś kichają już wszystkie łącznie z moją Kasią, od której stinki dostał wczoraj 'laczka' przez pręty :D Wszystkie zestresowane, ale szczęśliwe, większych kłopotów się nie spodziewam.

Takie małe ps: Stinki jest wszystkożerny... dosłownie, wcina nawet wióry i bez wąchania zabiera to, co dostanie przez pręty lub co znajdzie ;)
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
cr@sh

Szczur z laboratorium

Post autor: cr@sh »

Przykro jest mi to stwierdzić ale ten szczur jest strasznie zepsuty. Ktoś nieźle musiał się "bawić " z nim szczurasek ma tak zwaloną psychikę że nawet toważystwo innego szczura może nieprzynieść oczekiwanych efektów bynajmniej ja bym się obawiał o swoje zwierzaki .

No ale trzeba być dobrej myśli trzymam kciuki a gdyby się coś zmieniło opisz na forum chętnie przeczytam jaki to był experyment i oczywiście jak sobie z psychiką szczurka poradziłaś
PALATINA

Szczur z laboratorium

Post autor: PALATINA »

Jestem już w domciu, więc czytam i piszę...
Jak Ci idzie z białaskiem, jakieś zmiany??

Przyznam Ci sie, że zaczęłam mieć problem z Benjaminem (z laborat.).
Na początku był idealnym szczuraskiem, ciekawskim, przyjacielskim...
Ale przez wakacje nikt go nie wypuszczał z klatki, nie rozpieszczał itd.
Teraz chłopak gryzie!!!
I to jak gryzie!!!
Podłogi w każdym pokoju są naznaczone krwią moją i mojej współlokatorki!!
Gryzie kiedy wkładamy rękę do klatki, kiedy go dotykamy (w klatce), kiedy dotykamy prętów klatki itd.

Jednak kiedy jest wypuszczony, to zachowuje się grzecznie, wcale nie gryzie.
Jest niestety strasznie wystraszony. Boi się, kiedy chcę go dotknąć!
Myślę, że zdziczał przez te 2 miesiące i mam nadzieję, że przejdzie mu, kiedy go będę dopieszczać!

Jak to dobrze, że chociaż Bonifacy jest słodziutki i kochany, jak przedtem!
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: Ania »

Niestety - moj bialasek tez gryzie. Nie glaszczemy go ani nie wypuszczamy z klatki - w zamian za to ma na prawde oggggromna klateczke.
Szczuras najwyrazniej nie lubi byc dotykany - przy proobie - lekko kasa, jesli nie zabierze sie reki - gryzie i przytrzymuje. tedy sie wycofuje - nie chce, by zobaczyl, ze mozna ugryzc do krwii bo wtedy nie bedzie odwrotu.
Szczuras jest juz oswojony z otoczniem - nie chowa sie, gdy otwieram klatke - wychodzi sie i nie boi ruchu ale nie daje sie dotknac - gryzie nawet, gdy go nie dotykam - a dotykam czegos w klatce.
Niestety - jak nie przestanie gryzc nie bedzie wypuszczany... mialam juz agresywnego szczura, do tej pory mam blizne po przegryzieniu na dloni - nie mam zamiaru latac za szczurem z recznikiem w rekawicach stresujac siebie i jego...
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
PALATINA

Szczur z laboratorium

Post autor: PALATINA »

Troszkę to smutne...
Ja wypuszczam Benjamina, bo tylko poza klatką nie gryzie!

Zaczęłam podawać mu smakołyki z ręki (w klatce), bo wtedy delikatnie wyjmuje je z moich palców, a nie czai się, żeby ugryźć :twisted:

Ugryzienia nie są zabawne.
Kiedyś moja kochaniutka przegryzła mi nerw w palcu. Straciłam w nim czucie na dobre 2 miesiące! A jak bolało to ugryzienie!! Nie da się opisać!
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: Ania »

Poprzedni szczur ugryzl mojego kuzyna w taki sposob, ze z opuszka nie zstalo nic. Gryzl celowo - bez zaczepki, podbiegal, dziabal i uciekal...
Dlatego boje sie wypuszczac bialasa, ze bedzie gryzl poza klatka a nie chce Go jeszcze bardziej stresowac 'lapanka' jesli bedzie pora do klatki...

A jesli chodzi o smakolyki - to rzuca sie na nie tak samo jak na reke - zupelnie jakby pierwsze ugryzienie mialo byc atakiem, pozniej puszcza, wacha i znow zabiera, juz spokojniej.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
PALATINA

Szczur z laboratorium

Post autor: PALATINA »

Uważam, że Twój szczuras NIGDY nie przestanie gryść, jeżeli będzie cały czas w klatce. Nie ma żadnego powodu, dla którego miałby przestać to robić.

Czytałaś posty o łączeniu szczurów?

Zakładam, że wiesz, że nowego szczurka nie można od tak sobie wpuścić do klatki starego (jeśli stary właśnie w niej jest).
A tak dokładnie wygląda Twoja sytuacja!
Białas jest szczurem, który mieszka u siebie. Jest panem swego domu i nie przestanie nim być.
Ty jesteś wg niego agresorem, nowym szczurem, który chce wkroczyć na jego terytorium bez zaproszenia (To że go karmisz, nie ma znaczenia).
Dlaczego ma Ciebie nie gryść w tej sytuacji?
Rozumien, że inne szczury tak się nie zachowują, ale to są inne szczury, a ten jest z przeszłością!

Nowe szczury poznaje się na terytorium neutralnym!
Jego klatka nigdy nie będzie neutralna, dlatego w niej będzie agresywny!

Na koniec powiem Ci, że po kilku dniach dopieszczania poza klatką (w klatce to było absolutnie niemożliwe), Benjamin przestał gryźć!
Dziś jest pierwszy dzień, kiedy mogłam wsadzić rękę do klatki, głaskać go przez kilka minut i nie zostałam pogryziona.
Jeszcze kilka dni temu chciałam kupić grube skórzane rękawice, żeby móc spokojnie dosypywać ziarno do miseczki!

Nie wiem, czy Twoj szczur też przestałby gryźć po zapoznaniu się z Tobą poza jego terytorium, ale jeśli nie dasz mu szansy, to się nigdy nie dowiesz!
Łapanie go (lepiej w rękawicach) może go stresować, ale perspektywa całego życia w klatce...
No sorrki, też nie jest ciekawa!
Radzę Ci, spróbuj!

W końcu na samym początku (choćby w laboratorium) on nie gryzł!!
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: Ania »

Palatino - nie uwazam tak ... bialasek nie mieszka sam w kaltce a z innymi dwoma szczurami z ktoorymi nawet sier nie ugryzl... kilka razy byly miedzy nimi zatargi ale jak to miedzy wszystkimi moimi szczurami dotychczas a szczur gryzacy - nie przestanie gryzc SZCZEGOLNIE gdy go wypuszcze - wtedy moje mieszkanie potraktuje jak SWOJ teren i zacznie sie na mnie rzucac (tak bylo z poprzednim szczurem) - broniac SWOJEGO terytorium a calego mojego mieszkania... nie jest to wiec takie proste...

Jego klatka jest rowniez klatka innych samcow (dosc duza) i jakos nie ma problemu miedzy nimi samymi ...

Co do sproobowania - z niechecia stwierdzic musze iz to zrobie - nie chcialabym, zeby zwierzak cale zycie spedzil w klatce ... Na razie jestem na etapie opanowywania chwytu, dzieki ktooremu da sie wyploszyc z klatki a nie ucieknie na podloge... szczur musi wejsc mi na reke. Poddanie sie z mojej strony zestresuje szczura tym, ze beze mnie jako posrednika 'w przenoszeniu' moze potraktowac podloge jako wlasny teren gryzac wszystko i wszystkich a w najgorszym wypadku jako teren niebezpieczny na ktorym trzeba sie chowac.
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Awatar użytkownika
Ania
Posty: 4523
Rejestracja: pt gru 27, 2002 10:52 am
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: Ania »

Generalnie sprawę uważam za zamkniętą. Przed chwilą nastąpił przełom - Stinki po wyjściu z klatki i uprzednim uniemożliwieniu mu ucieczki jakiejkowiek - wszedł mi SAM na kolana i zaczął obwąchiwać ręce, nie ugryzł!
Nie dał się jeszcze pogłaskać ale i na razie nie daję mu powodów do gryzienia, zmieniam ściółkę jak jest na najwyższej półce, nie wkładam palców przez kratki chociaż czasem zdarza mi się zapomnieć przy jego koledze, który uwielbia bawić się z uciekającymi palcami za krateczką.
Przyznam szczerze, że sama Go trochę podjudziłam - przkupywałam drugiego szczura, żeby schodził mi z kolan a później sam na nie znów wchodził - żeby Stinki zobaczył, że nic złego się nie dzieje. Jestem stuprocentowo przekonana, że szczury wiedzą i wierzą jedynie w to, co zobaczą, lub o czym przekonają się 'przypadkiem' (spadając przypadkiem z łóżka dowiadują się, że jest coś takiego jak podłoga ;))

Myślę, że już niedługo pozna mnie lepiej i będzie dobrze. Już się nie chowa w ściółce, nie ucieka słysząc różne dzwięki i jest jak na razie strasznie ciekawski (mimo, że już prawie całkowicie dorosły - przerósł moje wszystkie szczury (jest dwa razy większy niż wtedy, gdy zobaczyłam go poraz pierwszy).

Strasznie dużo je - co, jak przypuszczam - jest pozostałością po laboratorium, gdzie miał mało urozmaicone pożywienie. Rośnie w szerz i wzdłuż ;)
¡oɹƃǝןן∀ ɐu ʎɹnʇɐıʍɐןʞ ǝıdnʞ ǝıu ʎpƃıu znſ
Awatar użytkownika
jokada
Posty: 1918
Rejestracja: pn mar 24, 2003 8:25 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Szczur z laboratorium

Post autor: jokada »

strasznie się ciesze że wreszcie nastąpiła jakiś przełom ze Stinkim :)
oby tak dalej
trzymam kciuki za dalsze sukcesy w oswajaniu łobuza :krolik:
Awatar użytkownika
Azi
Posty: 1065
Rejestracja: czw wrz 11, 2003 6:49 pm

Szczur z laboratorium

Post autor: Azi »

Obawiam sie... ze szczurek juz ma uraz do konca zycia, ale moze uda sie go "zaleczyc"? :) Moj poprzedni szczurus - Bilbo, tez gryzl. Kupilam go w jakims sklepie zoologocznym. Kupilam go tylko dlatego, ze zrobilo mi sie go strasznie zal. Siedzial sam, w niesprzatnietym akwarium, a facet za lada byl podpity. Wyciagal go za ogon. Szczurek byl glodny, odwodniony... Na szczescie nie zdechl, ale od poczatku mial odruch podbiegania, chwytania zdobyczy (palec, jedzenie, cokolwiek) i uciekania. Poki byl maly, nie robilo to szkody. Mial jeszcze male zabki.
Po jakims czasie, myslalam, ze doszedl do siebie i zapomnial. Byl normalnym, wesolym szczurkiem. Niestety wyjechalam na wakacje i szczur zostal pod opieka babci (co przyplacila utrata opuszka palca). Od tej pory zaczal gryzc do krwi, rzucac sie na wszystko co dostalo sie an teren jego klatki itp...

Moim zdaniem szczurki bardzo pamietaja dotkliwe krzywdy. Radze, zebys nie popelnila tego bledu co ja - gdy juz sie oswoi, za co trzymam kciuki, nie wolno go zostawic samego.

A swoja droga, eksperymenty powinno sie przeprowadzac na tych co to robia. Zwierze jest zbyt bezbronne i takie strasznie biedne...
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”