 Ale raczej samych ich nie zostawię, bo miałabym zepsuty wyjazd. Ja tak mam, ze jak mąz, albo brat do sklepu wyjdą, to juz zaczynam organizowac poszukiwania zaginionego
  Ale raczej samych ich nie zostawię, bo miałabym zepsuty wyjazd. Ja tak mam, ze jak mąz, albo brat do sklepu wyjdą, to juz zaczynam organizowac poszukiwania zaginionego   Zamartwiłabym się.
 Zamartwiłabym się.Moderator: Junior Moderator
 
		
		 Ale raczej samych ich nie zostawię, bo miałabym zepsuty wyjazd. Ja tak mam, ze jak mąz, albo brat do sklepu wyjdą, to juz zaczynam organizowac poszukiwania zaginionego
  Ale raczej samych ich nie zostawię, bo miałabym zepsuty wyjazd. Ja tak mam, ze jak mąz, albo brat do sklepu wyjdą, to juz zaczynam organizowac poszukiwania zaginionego   Zamartwiłabym się.
 Zamartwiłabym się.
iwo, myślę, że bez problemu możesz zabrać ogony ze sobą, zawsze to lepiej mieć na nie oko, a one też będą się czuły bezpieczniej mając koło siebie swojego człowieka.Iwo pisze:No kurczę, nie mam nikogo, kto mógł wpasc raz na jakis czas, bo mieszkam na Ursusie, a tam nie chce nikt jezdzic, bo mówią, ze dalekoAle raczej samych ich nie zostawię, bo miałabym zepsuty wyjazd. Ja tak mam, ze jak mąz, albo brat do sklepu wyjdą, to juz zaczynam organizowac poszukiwania zaginionego
Zamartwiłabym się.
to fakt, ale jak szczur się gdzieś przyklinuje czy wsadzi łapkę między pręty, to pomoże się uwolnićz reszta jak ktos się nie zna na szczurach to nie rozpozna objawów choroby a przy zadławieniu tez nie pomoże za wiele
 mój tata też nie zna się na szczurach i jest zdania, że jak szczur choruje to najlepiej uśpić, ale nie raz zdarzyło się, że musiał podczas mojej nieobecności ratować szczura, który zaplątał się w nitkę w hamaku czy wsadził łapkę w dziurkę w koszyczku i przeraźliwie piszczał. no i dwa razy się zdarzyło, że jak nie było mnie w domu to dziewczyny uciekały z klatki, tata zrywał się w nocy, bo ogony rozbiły talerz. no i wtedy też się ktoś przydaje, żeby je wyłapać i zamknąć w klatce.
 mój tata też nie zna się na szczurach i jest zdania, że jak szczur choruje to najlepiej uśpić, ale nie raz zdarzyło się, że musiał podczas mojej nieobecności ratować szczura, który zaplątał się w nitkę w hamaku czy wsadził łapkę w dziurkę w koszyczku i przeraźliwie piszczał. no i dwa razy się zdarzyło, że jak nie było mnie w domu to dziewczyny uciekały z klatki, tata zrywał się w nocy, bo ogony rozbiły talerz. no i wtedy też się ktoś przydaje, żeby je wyłapać i zamknąć w klatce.klimejszyn pisze:jeżeli ma się kilka szczurów, a nie ponad 20 jak
 
   
   
   
  Przemysle to
 Przemysle to   Ale byłabym przeszczesliwa moc je miec ciagle przy sobie
 Ale byłabym przeszczesliwa moc je miec ciagle przy sobie   Ale mimo wszystko, czekam na propozycje od Warszawiaków
  Ale mimo wszystko, czekam na propozycje od Warszawiaków  

 bez sensu zupełnie. 3-4 dni to NIE jest koniec świata. jak się zaplącze to sobie odgryzie kawałek tego hamaka i uwolni..
 bez sensu zupełnie. 3-4 dni to NIE jest koniec świata. jak się zaplącze to sobie odgryzie kawałek tego hamaka i uwolni.. 
   
   
 

wierz lub nie - mam odpowiednią klatkęklauduska pisze:ALE jak się ma odpowiednią klatkę, to CIĘŻKO jest, żeby szczur sobie pomiędzy prętami łapkę zahaczył tak, żeby nie mógł jej wyjąć. chyba to raczej o okratowaniej kliemjszyn mówisz.
 i tak, zdarzyło się, że wkręciła się łapka między pręty, jest dużo elementów gdzie są zwężenia (odstępy mam 11mm). no i jak napisałam - zdarzyło się też, że wsadził szczur łapkę w dziurkę w koszyczku i też był problem.
 i tak, zdarzyło się, że wkręciła się łapka między pręty, jest dużo elementów gdzie są zwężenia (odstępy mam 11mm). no i jak napisałam - zdarzyło się też, że wsadził szczur łapkę w dziurkę w koszyczku i też był problem.
no to widocznie mam jakieś głupie szczury, bo mała nie odgryzła tego kawałka tylko wiła się i strasznie piszczała, a inne szczury deptały po tym hamaku sprawiając dodatkowy ból.klauduska pisze:jak się zaplącze to sobie odgryzie kawałek tego hamaka i uwolni..
gdyby tylko było możliwe zabieranie takiej ilości ogonów i 3 dużych klatek, bez zawahania bym je ze sobą zabierałaklauduska pisze:klimejszyn 22 szczury ze sobą na kilka dni?? z wielką klatką??bez sensu zupełnie. 3-4 dni to NIE jest koniec świata.

klatka jest bezpieczna, nie mam drucianych pięterek, ale jednak szczurów jest dużo, latają nie patrząc pod łapy, wpadają na siebie no i wypadki sie zdarzają. mam to szczęście, że ktoś w domu zawsze jest i w razie czego zajrzy do pokoju.alken pisze:no nie wiem mi się nie zdarzyło w ciągu 4 lat nigdy żeby szczur sobie łapkę w czymkolwiek zaklinował tak na stałe, ze nie mógł sam wyjąć. jak to się zdarza czesto to warto pomysleć nad poprawieniem bezpieczenstwa klatki bo pół biedy jak będzie uwięziony parę godzin ale jak zawiśnie na tej łapce to martwica murowana, niezależnie czy zostały szczury same na 4 godziny czy 3 dni
ale w ogóle co to za post o niczym?Kocham szczurzaki!!!!!
Musiałam...


