Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
Ja miałam kupić transporter, ale przed wyjazdem ze szczurami nie zdążyłam tego zrobić. Jakoś tak wypadło, że muszę je zabrać, nie miałam skąd wziąć transportera, przez internet mogłam już nie zdążyć, a sklepy, które odwiedziłam akurat nie miały czegoś sensownego. Dlatego zabrałam ogonki w klatce i było ok. Można ją dobrze ustawić na tylnym siedzeniu (tylko, że ja jeżdżę zazwyczaj sama, więc nikomu nie przeszkadza, jak mam przemeblowany samochód przez to może też mi w klatce jest wygodnie je przewozić). Przede wszystkim w kabinie jednak można zrobić jakiś przewiew, a w bagażniku??? Ja nie wiem, brak cyrkulacji powietrza, poza tym czasem podczas podróży przez cały czas może grzać w tył samochodu... Wielokrotnie z bagażnika wyjmowałam wszystko nagrzane. Z innej strony patrząc - ogony na tylnym siedzeniu powodują, że stwarzam zagrożenie na drodze, bo na nie zerkam co rusz i gadam do nich
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Re: Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
Ja parę razy w roku wyjeżdżam na kilka dni (mieszkam za granicą i przyjeżdżam do Polski). Podróż trwa kilka godzin. Nie mam jak przewieźć szczurów, bo moja klatka w ogóle nie ma zamiaru się złożyć i zajmuje zbyt wiele miejsca. Mam to szczęście, że kolega z pracy mojego ojca miał kiedyś szczurka i wie mniej więcej jak się z nimi obchodzić. Raz zostawiłam ich samych na dwa tygodnie. Miałam wątpliwości, bałam się, że zdziczeją, lub coś im się stanie. Zostawiłam małą instrukcję na kartce i wyjechałam. Szczury miały co 3 dni wymienianą wodę, były karmione i puszczane na krótki wybieg. I tak cały wyjazd strasznie się martwiłam i miała parę snów z zakrwawionymi szczurami Po przyjeździe byłam miło zaskoczona, ciurasy wesoło wskoczyły mi na ręce, przywitały i poprzytulały się. Ślicznie mnie poznały, nie zdziczały. Były trochę śmierdzące, ale po przemyciu wacikiem odzyskały dawną formę. Myślę, że takie zostawienie raz na kilka miesięcy nie zaszkodzi szczurom, najwyżej trochę potęsknią czy się ponudzą. Ważne tylko, żeby miały świeżą wodę, jedzonko i przynajmniej kilkominutowy wybieg co 2-3 dni.
Re: Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
No tak, tylko, że jeśli nie ma się z kim zostawić szczurów to trzeba je wziąć ze sobą...
http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 00#p982390
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
-------------------------------------------------------------
Kubuś [*], Kacperek [*], Boguś[*], Marcelek[*]
Re: Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
Tak, dlatego niedługo mam zamiar zaopatrzyć się w pełni składaną klatkę, bo wyjazd jednak jest trochę długi, a wolałabym je mieć przy sobie na wypadek, gdyby coś się stało. Kiedyś może przyjść dzień, że nikt nie będzie mógł się nimi zająć.
Re: Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
Ja nigdy nie zostawiłam szczurów samych... nawet nie ma takiej opcji. Jak wyjeżdżam zostawiam je pod opieką sąsiadki zza ściany, która też ma szczury albo zawożę je do rodziców, wtedy wiem, że moje szczurasy są pod dobrą opieką. Jeśli nie mam ich z kim zostawić to zabieram ze sobą, ale to ostateczność, bo nowe miejsca są stresujące dla ogonków... Na pewno nie polecam zostawiania szczurów samych nawet z zapasem karmy i wody, dla mnie to karygodne! Zwierzę musi mieć kontrolę... Jeśli chodzi o przewożenie to ja przewożę moją 5 w transporterze dla kota. Mają tam tyle miejsca, że każde może się rozciągnąć jak tylko chce.
9 duszyczek za TM [*]
Re: Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
No, zależy na ile. Moje zostawały same na ok. 28-34 godzin i na tyle mogę się zgodzić. Więcej to już wolę zabrać ze sobą, bo nie bawiłabym się dobrze wiedząc, że szczury zostały same.
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Re: Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
Kazdy ma swoje zdanie na ten temat, jedna osoba zostawi na 2 dni ogonki, druga zawsze znajdzie kogos, kto sie nimi zajmie. Moja rodzina niestety nie nalezy do grupy ludzi tolerancyjnych. Jak wyjezdzamy na weekend zostawiamy ogonki w domu z woda i karma, jak na dluzej - ida do tesciowych. Na szczescie wyjadzy dosc rzadko sie zdarzaja, ale za kazdym razem umieram z tesknoty za moimi synkami
Moje szczurze szczęście za TM: Kluska Iwan Filipek Lucky Remy Tempuś Julek Szymuś Stuart Biały Teddy Kołtun Batman Toffi Fado Robin
Do zobaczenia Skarby moje...
Do zobaczenia Skarby moje...
Re: Przewożenie szczurów, zostawianie samych (???)
O rany... szczury znoszą podróż lepiej ode mnie Chciałabym mieć ich psychikę
(tak, właśnie jestem po 400km ze szczurami, jazdą przez Małopolskę, wariatami na polskich drogach, deszczami, objazdami i korkami od Janek do połowy Warszawy... a wspomniałam o nerwowym kierowcy? )
Dla mnie po prostu nie ma sensu stresować ogonów podróżą na 2 dni. Jak jadę na tydzień-dwa to zabieram, nie tylko dlatego, że nie mogą zostać same, ale też dlatego, że wtedy mogą też skorzystać z wyjazdu - przyzwyczaić się trochę do nowego miejsca, znaleźć sobie tam nowe rozrywki. 2 dni to trochę bez sensu, bo ogony nie zdążą się przyzwyczaić i już znów będą wracać.
(tak, właśnie jestem po 400km ze szczurami, jazdą przez Małopolskę, wariatami na polskich drogach, deszczami, objazdami i korkami od Janek do połowy Warszawy... a wspomniałam o nerwowym kierowcy? )
Dla mnie po prostu nie ma sensu stresować ogonów podróżą na 2 dni. Jak jadę na tydzień-dwa to zabieram, nie tylko dlatego, że nie mogą zostać same, ale też dlatego, że wtedy mogą też skorzystać z wyjazdu - przyzwyczaić się trochę do nowego miejsca, znaleźć sobie tam nowe rozrywki. 2 dni to trochę bez sensu, bo ogony nie zdążą się przyzwyczaić i już znów będą wracać.
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]