Re: Samca czy samiczke ?
: wt sie 03, 2010 11:53 pm
Samców nie miałam, ale nie zgodzę się, że samiczki są mało kontaktowe. Mają swoje humory. Kiedy je wypuszczam na pokój rozbiegają się w trzy świata strony, ale zaraz przybiegają a to po coś dobrego, a to sprawdzić co robię. Aktywnie "pomagają" w sprzątaniu klatki. Szaruś często biega za mną właśnie jak mały piesek (czasem trudno na nią nie nadepnąć, bo jej się chyba wydaje że jesteśmy równe wzrostem ), Effetka dziś zapięła focha przed włożeniem do transporterka i w drodze do weta siedziała na ramieniu, a u weta ochoczo weszła pani doktor na rączki (aż wetka była w szoku, bo mówiła, że nie często się takie przymilne gryzonie zdarzają). A podczas rozmowy z panią weterynarz zasnęła mi słodko między ... no pod bluzą. A bawią się jak małe koteczki- wybiegają spod wersalki, zaczepiają i uciekają jakby się paliło tylko po to, żeby stamtąd znów wyskoczyć niczym pitbull. Są psotne i charakterne, ale też cholernie mądre i kontaktowe. A oswajają się praktycznie same. Moja watka jest traktowana zupełnie na równi z Juniorką i Szarusią, czyli czas na pokoju to jest ich czas- bawią się same, albo ze sobą, albo ze mną, jeśli zechcą. I mała chce coraz częściej. Jedyne co notorycznie niszczą to kwiatki (i jeszcze bawią się naderwanym materiałem z kanapy, który sami musieliśmy naderwać, żeby Ruby stamtąd wyciągnąć- teraz przychodzi już w miarę sama). Samce tak nie mają?
A i jeszcze jedno, ja sobie bardzo cenię charakterki moich maluchów. Każda jest inna, ale też każda na swój sposób szuka kontaktu. A wszystkie są urocze i kochane.
A i jeszcze jedno, ja sobie bardzo cenię charakterki moich maluchów. Każda jest inna, ale też każda na swój sposób szuka kontaktu. A wszystkie są urocze i kochane.