Kiedy na spacer ze szczurkiem?
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Kiedy na spacer ze szczurkiem?
Siemka. Mam 6 tygodniowe szczurzyczki. Czuję że powoli się oswajają. Mam tylko jeden dylemat. :? Kiedy będę mógł wyjść z nimi na małą wycieczkę. Narazie boję się że jeszcze spadną lub zeskoczą a wtedy uciekną. Jak zachowują się zwykle wasze szczurki na takich wycieczkach :? Powiedźcie jak było za pierwszym razem. I jeszcze jedno Czy mam bradź na wycieczki oba szurki, żeby żadna nie była jakoś urażona czy mogę brać je pojedynczo Będzie fajnie jak szybko odpowiecie. Z góry dziękuję
Shaidi II bohaterem!!!!!!!
Ja byłam dziś z koleżanką Jowcią (pozdrowienia ) na spacerze z mojimi szczurami (samicami) i jej szczurkami (też samicami). Był to jej szczurków pierwszy poważny spacer Może więc wszystko opowiem od początku (zapowiada się dłuuugi post :lol: )
Jowa miała swoje dwie szczurzyczki w transporterce i z początku trochę się bała zapoznać je z mojimi bo miała złe doświadczenia z myszoskoczkami które na widok obcego robiły rzeź :? W końcu ją jednak przekonałam że myszoskoczkom daleko jeszcze do szczurków i na trawce na ogródku zrobiłyśmy małą zagrodę i puściłyśmy małe. Obwąchały się i wyraźnie przypadły sobie do gustu. Rozburzyłyśmy zagrodę. Później pokazywłam Jowce jak moje misie przybiegają do mnie jak je wołam i jak ładnie w pobliżu się trzymają. Moja Shaididwa weszła w jakieś deski, ale na zawołanie zaraz wróciła do nogi, choć wyraźnie została by tam jeszcze . Jowa postanowiła już spróbować puścić swoje kuluchy, ale radziłam jej żeby zrobiła to pojedyńczo bo nie wiadomo jak zareagują. Pierwszą wzieła Sweety. Trzymała się jej blisko i chodziła: raz do mnie, raz do niej. Wyraźnie się jej podobała taka "wolność" choć była trochę przestraszona. W końcu zmęczona wtuliła się w jej ubraniu i zasneła. Zrobiłyśmy wtedy naszym szczurkom "domek" z takiego plastikowego kosza który miał takie dziury do podnoszenia przez które szczurki z niego wychodziły, ustawiam ten koszyk tak zawsze żeby miały cień a jednocześnie mogły sobie spacerować. Potem przyszedł czas na Aferę. Jowa położyła ja na trawie. Afera znieruchomiała i szybko do niej pobiegła. Tak było za każdym razem, aż tu nagle Afera oddaliła się od Jowki jakieś 20 cm i skocznie pobiegła w te same deski co wcześniej moja Shaididwa (wyraźnie przyciągają szczury :lol: ). Właściwie to nie do końca wiedziałyśmy czy tam jest bo znikła za altanką . Nasłuchiwałyśmy, szukałyśmy a Afery nigdzie nie było. Mineła godzina, Jowicie chciało się płakać i byłyśmy już strasznie zrezygnowane, ale nagle do mnie podbiegła Shaididwa i próbowała wdrapać mi się po nogawce do góry. Wpadłam wtedy na pomysł że może ona znajdzie Aferę bo przecież jak szczur poczuje innego to idzie na spotkanie. Położyłam Shaididwe na ziemi w pobliżu desek a ona jednym susem w nie wskoczyła. Nawet nie wiedziałam dzie jest i też martwiłam się że może w tych niedostępnych dla nas deskach jest jakaś dziura albo coś. Jednak ku naszym oczom ukazała się dziwna scena- Shaididwa wypychała z jakiejś dziury malutką Aferę. Zrobiła to nieświadomie, ale.... Heh... dobrze że wszystko się dobrze skończyło, i że Shaididwa weszła w tą samą dziurę co Afera bo ta mała jest strasznie uparta i kiedy Jowa puściła ją po pokoju i ona weszła pod szafę to prawie cały dzień tam siedziała, aż jej rodzice nie odsuneli szafy :lol: Ale Afera to bardzo miły i ciekawski szczurek i jestem jej i Sweety matka chrzestną... hihihi Tak więc jak widac na pierwszym spacerze mogą zdarzyć się niespodzianki A sześcio tygodniowy szczur to juz spory szczuras. Możesz się już wybrać na pierwszy spacer, ale najlepiej tylko na rękach i na ok 10- 15 minut bo taki szczuras to jest bardzo delikatny i się dopiero musi przyzwyczajić A Afera i Sweety to są siostry bliźniaczki i mają 9 tygodni
Udanej wycieczki
Pozdrawiam
Jowa miała swoje dwie szczurzyczki w transporterce i z początku trochę się bała zapoznać je z mojimi bo miała złe doświadczenia z myszoskoczkami które na widok obcego robiły rzeź :? W końcu ją jednak przekonałam że myszoskoczkom daleko jeszcze do szczurków i na trawce na ogródku zrobiłyśmy małą zagrodę i puściłyśmy małe. Obwąchały się i wyraźnie przypadły sobie do gustu. Rozburzyłyśmy zagrodę. Później pokazywłam Jowce jak moje misie przybiegają do mnie jak je wołam i jak ładnie w pobliżu się trzymają. Moja Shaididwa weszła w jakieś deski, ale na zawołanie zaraz wróciła do nogi, choć wyraźnie została by tam jeszcze . Jowa postanowiła już spróbować puścić swoje kuluchy, ale radziłam jej żeby zrobiła to pojedyńczo bo nie wiadomo jak zareagują. Pierwszą wzieła Sweety. Trzymała się jej blisko i chodziła: raz do mnie, raz do niej. Wyraźnie się jej podobała taka "wolność" choć była trochę przestraszona. W końcu zmęczona wtuliła się w jej ubraniu i zasneła. Zrobiłyśmy wtedy naszym szczurkom "domek" z takiego plastikowego kosza który miał takie dziury do podnoszenia przez które szczurki z niego wychodziły, ustawiam ten koszyk tak zawsze żeby miały cień a jednocześnie mogły sobie spacerować. Potem przyszedł czas na Aferę. Jowa położyła ja na trawie. Afera znieruchomiała i szybko do niej pobiegła. Tak było za każdym razem, aż tu nagle Afera oddaliła się od Jowki jakieś 20 cm i skocznie pobiegła w te same deski co wcześniej moja Shaididwa (wyraźnie przyciągają szczury :lol: ). Właściwie to nie do końca wiedziałyśmy czy tam jest bo znikła za altanką . Nasłuchiwałyśmy, szukałyśmy a Afery nigdzie nie było. Mineła godzina, Jowicie chciało się płakać i byłyśmy już strasznie zrezygnowane, ale nagle do mnie podbiegła Shaididwa i próbowała wdrapać mi się po nogawce do góry. Wpadłam wtedy na pomysł że może ona znajdzie Aferę bo przecież jak szczur poczuje innego to idzie na spotkanie. Położyłam Shaididwe na ziemi w pobliżu desek a ona jednym susem w nie wskoczyła. Nawet nie wiedziałam dzie jest i też martwiłam się że może w tych niedostępnych dla nas deskach jest jakaś dziura albo coś. Jednak ku naszym oczom ukazała się dziwna scena- Shaididwa wypychała z jakiejś dziury malutką Aferę. Zrobiła to nieświadomie, ale.... Heh... dobrze że wszystko się dobrze skończyło, i że Shaididwa weszła w tą samą dziurę co Afera bo ta mała jest strasznie uparta i kiedy Jowa puściła ją po pokoju i ona weszła pod szafę to prawie cały dzień tam siedziała, aż jej rodzice nie odsuneli szafy :lol: Ale Afera to bardzo miły i ciekawski szczurek i jestem jej i Sweety matka chrzestną... hihihi Tak więc jak widac na pierwszym spacerze mogą zdarzyć się niespodzianki A sześcio tygodniowy szczur to juz spory szczuras. Możesz się już wybrać na pierwszy spacer, ale najlepiej tylko na rękach i na ok 10- 15 minut bo taki szczuras to jest bardzo delikatny i się dopiero musi przyzwyczajić A Afera i Sweety to są siostry bliźniaczki i mają 9 tygodni
Udanej wycieczki
Pozdrawiam
W sprawach jakichkolwiek (transport, pytania itd) proszę WYŁĄCZNIE o kontakt meilowy - ratteria[małpka]gmail.com
RATTERIA.W.INTERIA.PL
RATTERIA.W.INTERIA.PL
Na dwór
Ja z Misao poszłam na spacer już drugiego dnia po zakupie i zdziwiła mnie bardzo poneiważ była bardzo grzeczna. Nie chciała uciekać tylko siedziała mi na ramieniu i ciekawsko oglądała świat. Tak było ze wszystkimi moimi szczooraskami. moja poprzednia szczurcia siedziała mi na ramieniu, trzymała się łapkami za ucho i pyszczek kładła mi z tyłu za uchem. To było słodkie! Nie bój się zabrać szczurcia na spacer. Weż najlepiej cos do ubrania zeby mogły schować się do kaptura albo pod kołnierz. Weż dwie szczurcie, ale wyjdź jeszcze z kimś bo jakby nie daj boże coś się stało to będzie Ci trudno opanować sytuację i łapać jednego szczurcia jak drugi Ci siedzi na ramieniu.
Poza tym ta druga osoba może Ci zawsze mówić co szczurcie robią, no bo trudno je dojrzeć jakCi biegają wokół szyi. ))))
Poza tym ta druga osoba może Ci zawsze mówić co szczurcie robią, no bo trudno je dojrzeć jakCi biegają wokół szyi. ))))
Na dwór
ja z moim szczure dopiero po miesiącu od jego zakupienia. (był bardzo dziki zanim go oswoiłam) jednak wiedz ze pierwszy spacer dla szura powinien byc krotki bo on po pewnym czasie sie znudzi jednym miejscem i postanowi sie bardziej oddalic a wtedy bywa roznie ...
-
- Posty: 75
- Rejestracja: wt lut 14, 2006 1:21 pm
Re: Na dwór
Ja uważam że jeśli się idzie samemu to lepiej wziąść jednego szczurka, bo nad dwoma można nie zapanować
q*_*p Każdy szanujący się użytkownik powinien mieć podpis. (prawda?)
Re: Na dwór
[quote="tarantulek"]Ja uważam że jeśli się idzie samemu to lepiej wziąść/ort jednego szczurka, bo nad dwoma można nie zapanować[/quote]
Na początek rzeczywiście lepiej brać maluchy pojedynczo, ale kiedy się w pełni oswoją... nie widzę przeciwskazań, żeby urządzać grupowe wędrówki. Możesz zrobić sobie smyczki, będzie Ci łatwiej nad nimi zapanować.
Na początek rzeczywiście lepiej brać maluchy pojedynczo, ale kiedy się w pełni oswoją... nie widzę przeciwskazań, żeby urządzać grupowe wędrówki. Możesz zrobić sobie smyczki, będzie Ci łatwiej nad nimi zapanować.
Grubasy zapraszają do galerii -> http://szczury.org/album_personal.php?user_id=2925
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Ami (07.05.2006) ze mną od 12.06.2006
Caspuś (07.09.2006) ze mną od 11.10.2006
Docencik (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
Dziekaniątko (ok. 06.01.2006) ze mną od 13.04.2006
-
- Posty: 56
- Rejestracja: ndz kwie 16, 2006 12:31 pm
Na dwór
Magister ma 2 mc-e i też się zastanwaiam nad spacerem... jednak słońce przez szybe w oknie nie spodobało mu się. Może dlatego że chciał iść doklatki spać.
Magister (testosteron) Stefek (Inżynier)
Na dwór
coz, nie wszystkie szczury lubie przechadzki po swiezym powietrzu.
kiedys bylismy z Osama (r.i.p.) w gorach, mielismy tam domek. i wychodzilam z nim na taras... w Osamie wtedy odezwal sie zew natury i... uciakal do srodka domku. w zyciu nie widzialam, zeby ciur tak szybko biegl :lol:
nasze obecne szczurki jeszcze nie wszystkie byly na spacerkach.. ale z tych co byly to wszystkie lubia :thumbleft:
kiedys bylismy z Osama (r.i.p.) w gorach, mielismy tam domek. i wychodzilam z nim na taras... w Osamie wtedy odezwal sie zew natury i... uciakal do srodka domku. w zyciu nie widzialam, zeby ciur tak szybko biegl :lol:
nasze obecne szczurki jeszcze nie wszystkie byly na spacerkach.. ale z tych co byly to wszystkie lubia :thumbleft:
Na dwór
Ja boję się wyjść z moim ciurem na dwór. U mnie na ręce nawet minuty nie usiedzi w spokoju a co dopiero na dworze. Smyczki jej nie zakładam bo zaraz ją ściąga. Jak będzie ładna pogoda to wyjdę z nią na chwilę.
Na dwór
moja w domu spokojnie siedzi na rekach ale na dworzy probuje zwiac spowrotem do domu Bandi za to w domu nie chetnie siedzi na rekach, no chyba ze lezy na kolanach i jest glaskany ale za to na dworzu jest bardzo grzeczny
Na dwór
OFFTOPIC: Czy naprawde mozna wypuszczac sciurki na lace, trawie, takich tam? Strasznie sie boje, ze uciekna i nie wroca - wybiora wolnosc albo sie przestrasza czy gdzies zapedza.... :roll: Jak Wy to robicie, ze one nie uciekaja?? :drap:
[ Komentarz dodany przez: limba81: Sob Cze 17, 2006 2:34 am ]
Przeniesione do odpowiedniego tematu. Na przyszlosc polecam spis tresci i opcje szukaj.
limba81 mod
[ Komentarz dodany przez: limba81: Sob Cze 17, 2006 2:34 am ]
Przeniesione do odpowiedniego tematu. Na przyszlosc polecam spis tresci i opcje szukaj.
limba81 mod
_ the world is mine _
Na dwór
Ja swojemu Leszkowi dalem wolna reke...jak chce to sam wychodzi na balkon. Czasem nawet jak potrzebuje towarzystwa w plenerze, wskakuje do zolwia na sasiedni balkon i razem kontempluja przy swierzym powietrzu. Gorzej z sasiadka :/
Na dwór
Gdy pierwszy raz wyszłam z Bellą na taras (drugiego albo trzeciego dnia jak ją miałam), maluszek chciał mi uciec, na szczęście dorwałam ją przy doniczce z gazaniami . Teraz już grzecznie siedzi u mnie na kolanach albo na ramieniu, najwyżej wejdzie na stół .
Jak idę na wieś, to biorę najwyżej jednego szczura (ew. Kora i Vani mogą iść razem, bo raczej będą spokojne). Z całą bandą to bym się bała, że mi pospadają i stanie im się krzywda albo uciekną i nie wrócą :-( . Nad jedną łatwiej zapanować .
Jak idę na wieś, to biorę najwyżej jednego szczura (ew. Kora i Vani mogą iść razem, bo raczej będą spokojne). Z całą bandą to bym się bała, że mi pospadają i stanie im się krzywda albo uciekną i nie wrócą :-( . Nad jedną łatwiej zapanować .
Szczury są okropne. Uciekają, włażą w miejsca, z których nie można ich wydostać, gryzą swojego właściciela i jego rzeczy, grzebią w doniczkach i wspinają się na rośliny w nich rosnące, załatwiają się gdzie popadnie, urządzają sobie spiżarnię w moim łóżku i w ogóle są paskudne. Ale mimo wszystko mam już osiem i chcę dziewiątego (szczerość wobec siebie ponad wszystko. GMR jest nieuleczalne i trzeba to wreszcie przyjąć do wiadomości ).
Na dwór
U mnie Arwenka jeszcze na dworku nie była, (własnie ciągnie mnie za włosy ) Miszel i Wizja grzecznie siedzą na ramieniu... jednym... czyżbym była tak szeroka w barach :lol: jak przechodzą podczas spacerku na drugie ramie tez we dwie..
moje aniołeczki: Natka ['], Miszel [']- zawsze w moim serduchu