Szczurza samotniczka

Pytania i odpowiedzi, czyli ogólnie o szczurach.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
LanaMercedes
Posty: 7
Rejestracja: śr maja 13, 2015 5:21 pm
Lokalizacja: Pzń/Wrocław

Szczurza samotniczka

Post autor: LanaMercedes »

Hejka! :D

Na forum jestem już od bardzo dawna, ale dopiero stosunkowo niedawno zdecydowałam się na założenie konta i dołączenie do forumowej społeczności, a wszystko to po to, żeby podzielić się z wami moimi refleksjami dotyczącymi dwóch różnych tematów...

Od prawie roku mam szczurzycę. Jest duża (ponad 400g), ciemnoszara i z wyglądu przypomina takiego "kanałowego" szczura, tylko z białymi skarpetkami i brzuszkiem. Od początku kiedy tylko pojawiła się w moim domu, starałam się zapewnić jej wszystko, czego według mnie potrzebowała - dużą klatkę, codziennie świeże warzywa/owoce i inne przysmaki, karmę z wyższej półki, ale przede wszystkim - 'zapewniłam' jej swoją uwagę i towarzystwo. Codziennie biegała poza klatką przez kilka godzin (gdy nie za bardzo miałam czas, żeby się nią zajmować, to sadzałam ją na ramieniu i robiłam to, co miałam do zrobienia w jej towarzystwie), bawiła się ze mną, spędzałyśmy ze sobą dużo czasu. Wyglądała na szczęśliwą, skakała radośnie po pokoju, wariowała, biegała (nie raz skończyło się to wszystko przegryzionymi kablami, wygryzionymi dziurami w nieświadomie zostawionych ubraniach gdzieś na wierzchu i innymi tego typu szkodami ;) ). Stałyśmy się przyjaciółkami. To ja byłam jej stadem. Tylko u mnie chciała przesiadywać na ramieniu, niechętnie przychodziła do innych. I w sumie tak jest do dzisiaj. Z PEWNĄ RÓŻNICĄ.

Pod wpływem wszystkich negatywnych opinii "ZNAWCÓW SZCZURÓW", jaka to jestem niedobra i nieodpowiedzialna, bo mam JEDNEGO szczura, a nie DWA, a przecież to zwierzęta stadne (powinnam trafić za to za kratki! Jestem taki złym właścicielem,
dając szczurowi ciepły domek, ratując go może przed skończeniem jako karma), postanowiłam zaadoptować drugiego ogonka dla mojej szczurzej przyjaciółki. Po roku posiadania jednego szczura. To była spontaniczna decyzja. A ja byłam pełna obaw, bo wiedziałam, że moja szczurzyca to typowa indywidualistka, dominująca samica alfa, trochę zazdrośnica i wredota z charakterkiem, a jednocześnie niebywale inteligentna (zaskakujące, jak inteligentne może być takie małe
stworzonko) istota. Mimo to zdecydowałam się na ten krok, żeby "szczur był bardziej szczęśliwy". Pewnego majowego dnia wróciłam do domu i w akwarium (przebywała tam tymczasowo, tylko przez 3 dni) na stole zobaczyłam chude, jasnoszare maleństwo z białymi akcentami na brzuszku i pleckach, z kręconymi wąsikami. Mieszanka rexa z czymś tam. 5-6 tygodniowe maleństwo, z przypadkowej ciąży szczurzycy, miało iść na karmę, bo było niepotrzebne. Zdecydowałam dać jej domek. Tak jak myślałam moja szczurzyca zaczęła atakować maleństwo. Poczekałam aż maleństwo podrośnie, po czym wzięłam się za to trudne zadanie - za oswajanie. Zrobiłam wszystko według schematów... Ten sam zapach (waniliowy), nautralny teren, czasami wymiana ściółek w klatkach, oswajanie się ze swoimi zapachami, czysta klatka, potem wsadzanie starszej szczurzycy do klatki młodszej, a w końcu też sposób z wanną (w moim wypadku był to prysznic B) ). I NIC. Po kilku tygodniach praktycznie nic się nie zmieniło. Starsza szczurzyca na neutralnym terenie nie zwraca uwagi na młodszą, a zazwyczaj ucieka od młodszej, chowając się we włosach na moim ramieniu. A kiedy ma już dość, pokazuje młodszej, kto tu rządzi, atakując ją, ale nie robiąc jej większej krzywdy. Mała natomiast ciągle chodzi za starszą szczurzycą, wchodzi na nią, skubie, iska, chce się bawić.
Ale kiedy wchodzimy na teren starszej szczurzycy (mój pokój), ta od razu staje się strasznie agresywna i atakuje małą tak, że gdybym ich nie rozdzieliła, to by ją zagryzła. Nawet przez kraty klatki ją atakuje, nie mówiąc już o byciu razem w klatce. Zauważyłam więc, że moja szczurzyca po prostu NIE POTRZEBUJE towarzystwa innego szczurka. Robi się wtedy taka osowiała i nie wygląda na super zadowoloną. Kiedy ją puszczam po pokoju (samą) to znowu staje się tym samym, energicznym, radosnym szczurkiem. Z poczucia winy, że może mój starszy ogonek nie potrzebuje towarzystwa innego ogonka, a ja 'na siłę' jemu to zapewniam, przyszedł mi nawet do głowy pomysł, żeby oddać to maleństwo skoro się nie zaprzyjaźnią. Ale pokochałam już tą
chudzinkę (co prawda nie aż tak jak moją pierwszą pociechę) i przywiązałam się do niej w trybie
ekspresowym (jak to zawsze do zwierząt), zdecydowałam podarować jej ciepły domek. Nie mogłabym jej oddać. Tym bardziej, że też jest cudowna. Nie mówcie mi proszę, że 'potrzeba czasu'. Szczury NIE MAJĄ czasu. One żyją szybko, krótko. Staram się oczywiście o tym nie myśleć, bo wiem, jak będzie boleć odejście mojej przyjaciółki, dlatego cieszę się każdą chwilą z nią spędzoną i nie myślę o odległej przyszłości. ;) Chcę, żeby była szczęśliwa. A do tego nie potrzebuje drugiego szczura.

Mam na myśli to, że każdy ocenia negatywnie ludzi, którzy mają jednego szczura. BO TO ZWIERZĘTA STADNE, więc muszą być min. dwa... Idąc tym tokiem myślenia psom też robimy krzywdę, bo to podobno stadne zwierzęta, a zazwyczaj nie posiadamy ich >2 ... Po prostu nie można sprowadzać wszystkiego do jednego. Uważam, że szczur nie jest nieszczęśliwy, kiedy jest jeden. Wiem, że kiedy jest szczurze stado to jest zupełnie inaczej, jest fajnie, zabawnie etc. Ale ja nie mam tu na myśli wszystkich szczurów... Każdy z nich jest inny, posiada unikalny charakter i uważam, że potrzeba posiadania towarzysza tego samego gatunku to sprawa indywidualna. Bo bez niego też może być szczęśliwy. Pod warunkiem, że poświęcamy mu BARDZO dużo czasu i uwagi, i nie siedzi w klatce 23h/24h. Chciałam się właśnie podzielić swoimi wrażeniami odnośnie posiadania jednego szczura... Wrażeniami osoby, która nawiązała ze swoim ogonkiem niezwykłą więź. To ja stałam się stadem i przyjacielem dla szczurzycy. A ona stała się wierna, zupełnie jak pies. Pokazała mi co to znaczy szczurza przyjaźń i miłość, oddanie i zaufanie. Wie, że na moim ramieniu może czuć się bezpiecznie, bo nie zrobię jej krzywdy ani nie dam nikomu innemu zrobić jej krzywdy. Moja szczurzyca wprowadziła mnie w jej własny, mały szczurzy światek, a ja pokazałam jej nasz, ludzki świat. Nawiązałyśmy niesamowitą więź (mimo posiadania oprócz tych dwóch szczurów, jeszcze psa, ale o wspaniałej więzi z psem chyba nie trzeba nikomu mówić ;) i chomika, niezbyt kontaktowego), której nigdy nie zapomnę. Jest to naprawdę cudowne uczucie.

Troszkę się rozpisałam, ale chciałabym jeszcze po krótce napisać coś o tym, co skłania mnie do wielu refleksji. Mianowicie dlaczego każdy jest przeciwny kupowaniu szczurów w sklepie zoologicznym? Naprawdę myślicie, że jak ludzie przestaną kupować w sklepie szczury do 'hodowania' to popyt drastycznie zmaleje, a tym samym przestaną sprzedawać szczury? Oczywiście wiem, że takie szczury są hodowane w okropnych warunkach, nadmiernie rozmnażane etc etc. I TEŻ jestem przeciwna. Ale nie zapominajcie, że wciąż są ludzie hodujący gady. To oni w głównej mierze kupują szczury na pokarm. Szczur jest tani, 12zł to grosze, proszę was, jest też dość duży, czyli pożywny. Wąż na pewno się naje do syta. Sama bedąc w sklepie, widziałam jak facet pytał najpierw o szczury, potem o myszy, a potem o chomiki i świnki morskie na pokarm (ale
sprzedawczyni mówiła mu po kolei, że zwierzątka były niedawno szczepione, więc nie mogą iść na pokarm). Zresztą moja koleżanka pracująca w sklepie zoologicznym sama przyznała, że 3/4 szczurów kończy w taki tragiczny sposób. Żeby przestano sprzedawać szczury, ludzie musieliby też m.in. skończyć z hodowlą gadów. Nie wspominając już o tych wszystkich psycholach, którzy kupują zwierzątka 'dla zabawy, bo są tanie'. Ile słyszy się o tym, że ktoś wrzucił chomika do gotującej się wody żeby zobaczyć co się stanie... Nie potrafię sobie wyobrazić, że człowiek jest zdolny do czegoś takiego i nawet nie chcę o tym myśleć. Przyznam szczerze, że moja pierwsza szczurzyca była kupiona w zoologu. I nie mam z tego powodu poczucia winy. Kiedy podeszłam do szyby pooglądać szczurki, ona jako jedyna ze stadka podbiegła do mnie chcąc powąchać moją rękę przez szybę, spoglądając na mnie tymi swoimi czarnymi jak węgielki oczami. Od razu wiedziałam, że to TEN szczur. I wzięłam ją, nie kupiłam. Uważam, że cena 12 zł za zwierzątko z tak ogromną duszą to nic, to jak za darmo. I biorąc ją do domu byłam dumna, bo być może właśnie uratowałam ją przed tym, żeby skończyła jako karma dla węża. Żeby urodziła się tylko po to, by spędzić 6 tygodni życia w sklepowym akwarium, po czym zostać wrzuconą do terrarium gada, kończąc w jego paszczy, umierając powoli.


Wiem, że mój post zostanie negatywnie odebrany, bo mam inne zdanie niż większość, ale mimo to i tak chciałam podzielić się z wami moimi przemyśleniami i doświadczeniami. Każdy ma prawo do posiadania własnego zdania. ;) Aha, no i wybaczcie, że tak się rozpisałam. Ale chyba krócej nie potrafię. :c Pozdrawiam wszystkich Szczuromaniaków!
"You can judge a man's true character by the way he treats his fellow animals.”

"Bronimy je, nawet mają swoje prawa (ile to w nas budzi emocji), a jednocześnie je zjadamy bez żadnego zastanowienia..."


~~ Go veggie!
Etche
Posty: 233
Rejestracja: czw lut 06, 2014 3:05 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: Etche »

A ja byłam pełna obaw, bo wiedziałam, że moja szczurzyca to typowa indywidualistka, dominująca samica alfa,
Jak byla cale zycie sama to ciezko, zeby byla beta:P
Chcę, żeby była szczęśliwa. A do tego nie potrzebuje drugiego szczura.
Potrzebuje, potrzebuje.
Szczurzyca nie jest przyzwyczajona do towarzystwa, wiec agresywnie reaguje, ale nie oszukujmy sie.
Zaden czlowiek, chocby niewiadomo jak sie staral, nie jest w stanie zapewnic ogonowi tego co inny szczur.
Nasze mizianie, glaskanie czy zabawa ręka to jest tylko ułamek potrzeb socjalnych ogona.
Ludzie czesto egoistycznie podchodza do sprawy i mysla, ze skoro ogon sie z nami bawi, to pewnie dlatego, ze nas bardzo lubi i jest ogolnie spoko, nie potrzebuje nikogo wiecej. Prawda jest taka, ze ogon bawi sie z nami, bo nie moze z nikim innym.

Zas porownanie psa do szczura jest troche nie trafione.
Pies nie siedzi w klatce, nie czeka az ktos mu otworzy drzwiczki czy podrapie za uszkiem.
Sam przyjdzie do właściciela:) No chyba, ze mowimy o jakiejs patologi ze wsi, gdzie ludzie trzymaja psy na metrowym łańcuchu, jako zywe dzwoni do drzw.


Generalnie nie powinno sie łaczyc malych ze starszymi. 8 tygodni to minimum, mlodsze ogony latwo "uszkodzic" nawet przypadkiem. A niestety przepychanki, piski i latajaca siersc to norma przy łaczeniu. Musza sobie ustalic po prostu pewne rzeczy w stadzie. Raz mniej, raz wiecej, ale zawsze jest ten etap.


W każdym razie, próbuj dalej, szczurzyca bedzie Ci wdzieczna za towarzysza:)


Z mojej strony polecam wziac oby dwie samiczki, wysmarowac (nie tylko dupe) zapaszkiem do ciasta, tylek, plecy, brzuszek, glowke. Najpierw rozsmarowac na rekach, pozniej wyglaskac :)
Migdalkowy dobrze sie sprawdza, ma mocniejsza woń.


Recznik do wanny (mniej sie stresuja chodzac po reczniku) , nalac troche wody, wrzucic na pol godziny.

Jak bedzie wszystko dobrze, czyli nie beda sie przez ten czas ganiac i szarpac, wrzucic oby dwie do transporterka, badz chorobowki. Musibyć malo przestrzeni, minimum szmatek, poidelko i miseczka. Nic wiecej. Klatke postawic w pokoju, gdzie starszy ogon nie chodzi, zeby nie bylo jego zapachu. To bedzie dom Ogonkow przez najblizsze kilka dni, czasem tydzien, czasem 2. Krzywda im sie przez taki krotki okres nie stanie.

Przez pierwsze pol godziny trzymaj klatke kolo siebie, w razie gdyby samica zaczynala zachowywac sie nadzbyt agresywnie (musisz rozroznic zwykla dominacje czy napieranie bokiem od zamiaru zrobienia krzywdy malej) - klatka/transporter do gory i lekko potrzasnac, jakbys chciala ogorki w sloiku wymieszac:)

Brzmi to jak sredniowieczne metody, ale jest to dobry sposob zeby odwrocic uwage i zdezorientowac ogony. Przy odrobinie szczescia Alfa nie bedzie kontynuowac ataku, rozproszy sie i uzna sie mala juz dostala swoje, po czym wrocic do swoich zajec.


Wkladajac reke i rozdzielajac je tylko pogarsza sie sytuacja. To one maja ustalić sobie hierarchie, nie Twoja ręka.
Podajac jedzenie, glaszczac, cokolwiek bedziesz robic w obrebie klatki - zawsze najpierw zajmuj się Alfa.

Pierwszego dnia mozesz powtorzyc jeszcze 2-3 razy zabieg smarowania olejkiem, aby uspokoic zapedy Samicy.

Najlepiej zaopatrz sie rowniez z jeszcze jedna mala klatke (olx po 10zł albo nawet darmo), abys mogla np rozdzielac samiczki przez kilka pierwszych dni, kiedy nie bedzie nikogo w domu, kto moglby je przypilnowac. Byle nie wrzucac starszej do jej klatki na ten czas

Oczywiście na okres kiszenia ogonków, wybieg na Twoim pokoju powinien zostać zamknięty, a przed wypuszczeniem ogonków po laczeniu dokładnie sprzątnięty.

Powodzenia:)
Etche
Posty: 233
Rejestracja: czw lut 06, 2014 3:05 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: Etche »

Ah. I jeszcze jedna sprawa.
Szczurki najlepiej jesli maja kompana w swoim wieku. Najlepszym rozwiazaniem bedzie wziac jeszcze jedna mloda samiczke.

Maluchy ciagle chca sie bawic i zaczepiaja inne szczury, dorosle szczury maja juz mniej ochoty na harce.
Przy takim rozwiazaniu mala bedzie mogla bawic sie calmi dniami z towarzyszka w swoim wieku, nie wkurzajac alfy przy tym.

Widze co sie u mnie dzieje:) Stateczny, powsciagliwy i bardzo sprawiedliwy 1.5roczny Samiec Alfa, juz traci powoli cierpliwosc do pol rocznej szczurki:)
Awatar użytkownika
JozkaHilda
Posty: 43
Rejestracja: pt cze 14, 2013 7:59 am

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: JozkaHilda »

Tak, stadne. No i co z tego? Czemu wszyscy uważają, że trzymanie jednego szczura to znęcanie się nad nim?! Szczury są stadne jak są dzikie, bo muszą być. Szczur domowy niekoniecznie potrzebuje kompana w klatce. Niektóre szczęśliwsze są same. Jak widzę, że kolejny raz próbujecie namawiać kogoś do adopcji drugiego ogona - bo przecież pierwszemu jest smutno to aż się odechciewa człowiekowi gadania. To WŁAŚCICIEL wie co jest dla jego zwierza najlepsze i zostawcie WŁAŚCICIELOWI wybór - czy chce mieć jednego, kochanego szczura, któremu poświęci dużo uwagi i da mu dużo miłości, czy sierotkę, której nawet nie darzy sympatią "ale tak na forum mówili, że trzeba".
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: yss »

Szczur po roku nie wie już, co to szczury :) to dla niego nieznany gatunek.
Człowiek który wychował się z małpami i nigdy nie widział innych ludzi jest w szoku gdy ich zobaczy i nie idzie z nimi na piwo, nie podrywa dziewczyn, tylko ucieka pod stół ;)

Kto na forum pisał, że jesteś niedobra, nieodpowiedzialna i jesteś złym właścicielem i powinnaś trafić za kratki? Zalecamy, tłumaczymy, zachęcamy i informujemy ale nie jest zły człowiek, który pomaga zwierzakowi nawet jeśli tu czy tam się potknie i przy czymś uprze. Jeśli ktoś cię skrzyczał, to może osoba w wieku gimnazjalnym która się zanadto przejęła?

Zdarzają się szczury, które nie przepadają za innymi szczurami, rzadko, ale się zdarzają - niestety o tym na forum też trochę było i nie możesz o nas pisać, że jesteśmy tak ograniczeni by o tym nie wiedzieć. Nawet były do adopcji szczury - samotnicy z laba i w ogłoszeniach była informacja, że to samotnicy :) Naprawdę nie odkryłaś Ameryki, przykro mi to mówić, bo chciałaś być taką anarchistką :D
Zasada ogólna jest jasna - szczury SĄ stadne. Jeżeli trafiłaś na przyjaciółkę, która się z tobą nie rozstawała i zrobiła z ciebie stado, to dobrze dla ciebie, ale dla szczura byłaś tylko pewną namiastką szczurów - na początku. Potem gdy zapomniała co to szczury, stałaś się jej światem i stadem, to wszystko prawda - i obcy szczur był dla niej kosmitą.

Ale nie powinnaś szydzić z tego, co ludzie na forum mówią i brać wszystkiego tak bardzo do siebie: ludzie na forum radzą brać stadko, bo szczury są stadne - a ty masz samotniczkę - ale nie rozumiem gdzie tu ta śmiertelna obraza. To szczur jeden na tysiąc. Ale zasada ogólna jest inna i musisz to zrozumieć - to nie tak, że forum cię nie lubi i ci dokuczało żebyś wzięła innego szczura i miała kłopot ::) forum to miejsce pełne informacji, ale i dyskusji o najlepszej opiece dla zwierząt. Po prostu. Mogłaś opisać historię swojej szczurzycy bez nalotów na ZŁYCH WREDNYCH forumowiczów.

"Wiem, że mój post zostanie negatywnie odebrany, bo mam inne zdanie niż większość" Skąd ty tak dobrze wiesz, jak zostanie odebrany twój post? Zakładasz z góry jakieś reakcje - to trochę nieuczciwe, prawda? Tobie doradzano z dobrej woli wobec szczura - a Ty teraz bronisz się jakby ktoś chciał cię skrzywdzić. Wcale nie chcemy.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Awatar użytkownika
LanaMercedes
Posty: 7
Rejestracja: śr maja 13, 2015 5:21 pm
Lokalizacja: Pzń/Wrocław

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: LanaMercedes »

Nie bronię się, na nikogo nie nalatuję, widocznie źle to odebrałaś, yss. ;) Chodzi mi po prostu o to, że ludzie posiadający jednego szczura są zawsze negatywnie odbierani, z tego co tu zauważyłam. A nie zawsze jest tak, że posiadając jednego ogonka robią mu krzywdę. Jeśli twoje ... ekhem... ego czuje się tak bardzo urażone tym co napisałam, to przyjmij moje przeprosiny. ::) Po prostu wzięłam drugiego szczura przekonana, że dobrze robię, a mój ogon dostanie +1000 do swojej radości życiowej, a tymczasem on wcale tego nie potrzebuje. I piszesz mi o szydzeniu i 'najeżdżaniu' na ludzi podczas gdy sama to robisz w stosunku do mnie, bang. Ale przemilczę to.

Etche, tak. Z porównaniem do psa to chodziło mi bardziej o to, że szczurzyca jest wierna, zupełnie jak pies. A klatkę po południu, kiedy już nie śpi, ma cały czas otwartą, więc może wychodzić. A kiedy ma ochotę na zabawę czy 'podrapanie za uszkiem' to przychodzi do mnie i wtedy to dostaje. I uwierz, że próbowałam tych wszystkich sposobów, które mi podałeś (za co dziękuję ogromnie!) i nadal próbuję, ale nie widzę żadnych skutków. ;) A nie chcę na siłę ZMUSZAĆ mojego szczura do przyjaźni. Może powinnam wziąć dorosłego ogonka, ale czy to oznacza, że wtedy na pewno by się z nim zaprzyjaźniła? Poza tym mój starszy szczur chce się bawić, tylko nie z innym szczurem. Jak wspominałam, kiedy puszczam ją po pokoju to wariuje jak szalona.

NO WŁAŚNIE, sami sobie w tej chwili zaprzeczacie. Szczur się wychował z człowiekiem, więc 'zapomniał, co to szczur'. Więc jak może być nieszczęśliwy, skoro nie wie co to szczur i nie zna innego życia? Zna tylko to życie z człowiekiem i jest mu dobrze tak jak jest. To nieskomplikowany wniosek, który nasuwa się sam czytając to, co piszecie. Zresztą skąd macie pewność, że szczur koniecznie potrzebuje kompana? Bo widzicie różnicę, kiedy jest sam, a kiedy z innymi ogonami? Bo ktoś tak udowodnił naukowo? Bo dzikie szczury żyją w stadzie? (wtedy liczy się przetrwanie w jego naturalnych warunkach życia i rozmnażanie), ale... whatever.

Co do nabycia trzeciego szczura dla młodszej szczurzynki... Myślę, że to już mi naprawdę nie zrobi różnicy, i tak cały pokój mam zapełniony klatkami. Póki co małej poświęcamy też dużo uwagi, więc adopcję trzeciego szczura odkładam na potem. Ale rozważam taką opcję, bo w końcu więcej uwagi muszę poświęcać mojej 'alfa'. :D ( a skąd wiedziałam, że moja szczurzyca będzie wredną alfa zanim wzięłam drugiego szczura? Przebywając z nią poznałam nie tylko jej nawyki i zachowania, ale też charakter ;) ).

Pozdrawiam.
"You can judge a man's true character by the way he treats his fellow animals.”

"Bronimy je, nawet mają swoje prawa (ile to w nas budzi emocji), a jednocześnie je zjadamy bez żadnego zastanowienia..."


~~ Go veggie!
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: yss »

Jeśli chcesz, by twoja opinia i twoja opowieść były uszanowane, to nie zaczynaj od zgryźliwego sarkazmu (widać go bardzo wyraźnie. Wręcz zapraszasz nas, żebyśmy na ciebie nakrzyczeli, negatywnie odebrali, jako "ZNAWCY SZCZURÓW" (hejt!) potraktowali cię z góry, sugerujesz to, przewidujesz - a gdy negatywny odzew jest żaden, jesteś jakby rozczarowana - taki kij w mrowisko a tu nic?
A jeśli było nawet gdzieś jakieś szyderstwo to jak możesz się o to oburzać, wszak zaczęłaś pierwsza w tym tonie. Wymagasz od nas więcej niż od siebie, czemu?

Nie rozumiem co chcesz osiągnąć. Przekonać nas, że szczury bywają samotnikami, nie możesz, bo my to wiemy ;) chcesz pewnie przekonać nas, że można świadomie trzymać pojedynczo zwierzęta stadne mimo znajomości badań, które udowodniły lepszy rozwój tych zwierząt w stadzie. Ludzie prowadzący badania prowadzili je na wielu osobnikach, nie na jednym, dlatego chętniej dajemy wiarę im niż tobie i przyjmujemy to jako jedną z reguł tworzenia dobrostanu zwierzątek.

Każdy szczurzy opiekun postępuje najlepiej, jak potrafi, zgodnie z tym co wierzy; czasem przyjmuje porady, czasem nie. Nie jesteśmy żadną władzą ani w żaden sposób nie szefujemy ludziom, którzy są nowi na forum; dzięki forum mamy możliwość informowania, przekonywania i kontaktu z innymi ludźmi o tych samych zainteresowaniach.
Forum tobą nie zarządza. Jeśli byłaś tak głęboko przekonana, że twoja szczura jest już prawie człowiekiem i nie potrzeba jej innych szczurów, mogłaś to tak zostawić. Mogłaś zaprosić do siebie kogoś ze szczurami, wziąć szczury na DT i przekonać się jak twoja szczurzyca reaguje (zawsze to zalecam przy szczurach, które długo były samotne, w wielu wątkach to pisałam, właśnie aby uniknąć takiej sytuacji że znów się zostaje z jednym małym samotnym szczurem - ale kto by słuchał starego piernika).

Inni ludzie mogą doradzać. Ale decyduje zawsze opiekun, bo to on ponosi odpowiedzialność. Nie tylko zresztą w tej dziedzinie. Człowiek ZAWSZE sam decyduje o sobie i to jego sprawa, czy pozwoli sobie doradzać czy nie. I komu na to pozwoli. Czy przyjmie poradę dziesięciolatka, który szczury zna z opowieści - czy postąpi zgodnie z własną intuicją - czy np posłucha wieloletniego hodowcy który sam sporo błędów popełnił - w najlepszej wierze - i chciałby, aby inni opiekunowie się przed tym ustrzegli. Będzie miał rację w 99 przypadkach - w setnym nie. Ale to nie znaczy, że zawsze źle radził i zawsze się mylił. Ten się nie myli, kto nic nie robi.
ten się nie myli, kto nic nie robi
Zyga
Posty: 27
Rejestracja: śr kwie 29, 2015 6:33 pm

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: Zyga »

LanaMercedes pisze:
Co do nabycia trzeciego szczura dla młodszej szczurzynki... Myślę, że to już mi naprawdę nie zrobi różnicy, i tak cały pokój mam zapełniony klatkami.
Sorki za offa ale ja bardzo lubię oglądać zwierzęta :) . Może załóż temat swoim ogonkom i pokaż nam na fociach jakie wspaniałe zwierzaczki mieszkają w tych klatkach :).
Awatar użytkownika
LanaMercedes
Posty: 7
Rejestracja: śr maja 13, 2015 5:21 pm
Lokalizacja: Pzń/Wrocław

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: LanaMercedes »

Yss, nie wiem czemu odbierasz mój post w sposób nie tylko negatywny, ale też jako pewnego rodzaju atak na twoją osobę. Czy ja KOGOKOLWIEK obraziłam z imienia i nazwiska? Czy obraziłam CIEBIE? Wspominając o "znawcach szczurów" miałam na myśli ludzi, którzy twierdzili, że nie powinnam w ogóle brać się za hodowlę szczura, bo jestem zła i w ogóle, tylko dlatego, że mam JEDNEGO szczura. I owszem, przyznaję, że to miało ogromny wpływ na mnie i postanowiłam zaadoptować drugiego ogonka, ale nie obwiniam o to nikogo. Bo to była tylko i wyłącznie moja decyzja, której teraz wcale nie żałuję. Po raz setny powtarzam ci, że po prostu nie rozumiem negatywnego stosunku forumowiczów do ludzi, którzy posiadają jednego szczura, thats all. I proszę cię uprzejmie, żebyś to ty skończyła ze swoimi sarkastycznymi wypowiedziami ("Ameryki nie odkryłaś", "chciałaś być anarchistką", "byłaś głęboko przekonana, że twoja szczurzyca jest już prawie człowiekiem", łał, tak, nawet na zakupy razem chodziłyśmy, ostatnio doradziła mi, którą bluzkę powinnam kupić). Ja nikogo nie próbuję przekonać do tego, że szczury są samotnikami, bo nie są. Próbuję tylko powiedzieć (Ach tak, zapomniałam, że O TYM JUŻ OD DAWNA WIESZ), że nie każdy szczur jest nieszczęśliwy nie mając towarzysza swojego gatunku przy poświęceniu mu sporej ilości swojej uwagi. I chciałam po prostu poruszyć ten temat, posługując się własnymi obserwacjami i doświadczeniami. Nie wiem czy pofatygowałaś się, żeby przeczytać mój post w całości, ale powtórzę specjalnie dla ciebie: "(...)niedawno zdecydowałam się na założenie konta i dołączenie do forumowej społeczności, a wszystko to po to, żeby podzielić się z wami moimi refleksjami(...)". Wiesz co oznacza DZIELENIE się refleksjami? To nie zawsze oznacza próbę przekonania kogokolwiek do własnych racji. ;) To tylko MOJE własne przemyślenia. I powtarzam, że nie miały one na celu ani obrażenia kogokolwiek, ani przekonywania do czegokolwiek, ale nie ukrywam, że wywiązała się jako taka dyskusja.

Ale ty yss od razu się zbuntowałaś jak mała dziewczynka tylko mnie prowokując do odpisywania na twoje niezbyt miłe komentarze, tym bardziej, że nie znam cię, nie wiem kim jesteś i nie będę cię oceniać niezależnie od tego jakie wrażenie na mnie wywarłaś :) . Ja nie założyłam konta po to, żeby się kłócić z kimkolwiek w internecie. Ale widocznie są osoby, które w ten sposób odreagowują problemy życia codziennego... Owszem, każdy ma prawo do własnego zdania, własnej opinii, po to są właśnie różne fora, żeby tymi opiniami i doświadczeniami się dzielić. A skoro już mowa o forach to jest to forum dotyczące szczurów, więc zostańmy jednak przy nich. Mój post miał na celu przedstawienie wam sytuacji, w której JA się znalazłam. Etche potrafił napisać komentarz bez tony jadu, ty nie masz takich umiejętności, trudno.

Wracając do szczurów, bo w końcu to najważniejsze (!), Zyga, jak wspominałam, mam chomika i dwa szczury, czyli trzy klatki (jako iż dziewczyny się nie dogadują i muszą być w osobnych klatkach), a szczurze klatki są dosyć duże ;) , więc "cały pokój zastawiony klatkami!". ;D Na pewno założę temat szczurków (i chomiczka też, żeby nie czuł się poszkodowany!) jak tylko wrócę do domu, więc będziesz mogła zobaczyć moje pociechy, o ile będę umiała wstawić zdjęcia. ::) Pozdrawiam!
"You can judge a man's true character by the way he treats his fellow animals.”

"Bronimy je, nawet mają swoje prawa (ile to w nas budzi emocji), a jednocześnie je zjadamy bez żadnego zastanowienia..."


~~ Go veggie!
Awatar użytkownika
smeg
Posty: 4739
Rejestracja: śr kwie 01, 2009 2:50 pm
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: smeg »

Owszem, każdy szczur jest nieszczęśliwy, nie mając szczurzego towarzystwa. Te nieliczne szczury-samotniki to zazwyczaj zwierzęta nieumiejętnie łączone z towarzyszem albo z niedopasowanym wiekowo lub charakterologicznie kompanem. Na podstawie nieudanego łączenia z jednym szczurem nie można stwierdzić, że nasz szczur preferuje życie w pojedynkę. Często to właściciele "psują" szczura, każąc mu żyć w samotności przez połowę życia, a potem dziwią się, że ma problemy z dogadaniem się z innymi.

To nie jest kwestia własnego zdania - takie są fakty, udowodnione naukowo i niestety nie ma tu miejsca na dyskusję. Naukowcy w laboratoriach stosują oddzielenie szczura od stada, żeby wywołać u niego depresję. Ostatnio czytałam o badaniach nad szczurzą empatią i o tym, że przedkładają przyjaźń nad jedzenie. http://www.stuartmcmillen.com/comics_en/rat-park/ - polecam przeczytać ten komiks, oparty na faktycznym eksperymencie.
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~

Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Awatar użytkownika
LanaMercedes
Posty: 7
Rejestracja: śr maja 13, 2015 5:21 pm
Lokalizacja: Pzń/Wrocław

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: LanaMercedes »

LanaMercedes pisze: Na pewno założę temat szczurków (i chomiczka też, żeby nie czuł się poszkodowany!) jak tylko wrócę do domu, więc będziesz mogła zobaczyć moje pociechy, o ile będę umiała wstawić zdjęcia.
Będziesz mógł*, nie wiem czemu odruchowo napisałam w rodzaju żeńskim, wybacz. :-X

Jak napisałam, smeg, ja nie będę wdawać się już w żadne dyskusje, bo znam dużo osób posiadających tylko jednego szczura (często uratowanego przed niechybną śmiercią), któremu zapewniono ciepły domek, jedzenie i spełniono wszystkie jego najważniejsze potrzeby fizjologiczne. I dalej uważam, że posiadanie jednego szczura, o którego się dba jest lepsze niż jego tragiczny przedwczesny koniec. I dalej NIE uważam, mimo wszystko, żeby mój szczur był nieszczęśliwy. Takie szczury są po prostu bardziej przywiązane do człowieka. Ale dziękuję za wasze komentarze, mimo że niczego nowego się nie dowiedziałam. Bo, chcąc nie chcąc, musiałam dowiedzieć się co nieco o szczurach biorąc pod swój dach jednego z przedstawicieli tego gatunku. ;) Więc nie jestem zacofana w temacie 'stadności szczurów'. Jesteś tylko kolejnym przykładem osoby, która twierdzi, że zepsułam mojego szczura i szanuję twoją opinię, pozdrawiam. 8)
"You can judge a man's true character by the way he treats his fellow animals.”

"Bronimy je, nawet mają swoje prawa (ile to w nas budzi emocji), a jednocześnie je zjadamy bez żadnego zastanowienia..."


~~ Go veggie!
Zyga
Posty: 27
Rejestracja: śr kwie 29, 2015 6:33 pm

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: Zyga »

LanaMercedes pisze:
Będziesz mógł*, nie wiem czemu odruchowo napisałam w rodzaju żeńskim, wybacz. :-X
:) "No problem" jak mawiają Rosjanie :). Nawet do głowy mi nie przyszło podejrzewać Cię o złośliwość dlatego nie mam co wybaczać :).
Awatar użytkownika
yss
Posty: 6442
Rejestracja: pt sty 05, 2007 8:12 pm
Lokalizacja: szczecin

Re: Szczurza samotniczka

Post autor: yss »

To, co poniżej, do ludzi, którzy kiedyś trafią na ten wątek i będą czytać.
Wiele osób chętnie przyjmuje wiedzę i chętnie się nią dzieli. Aby odróżnić prawdę od mitu, trzeba mieć wiedzę. :D Inaczej to lanie z pustego w próżne.

Dlatego zachęcam do rozszerzania wiedzy tych, którzy będą ten wątek czytać w przyszłości. Tylko tyle.

Nie opierajcie się na pierwszym wątku i pierwszym poście jaki przeczytacie. Oceniajcie kompetencje piszących. Zaglądajcie im w inne posty. Prześwietlajcie ludzi - czy naprawdę mają wiedzę czy chcą coś od siebie powiedzieć - jedno i drugie ma wartość, ale pierwsze ma wartość jako fakty a drugie jako element tworzenia społeczności, zaprzyjaźnianie się z innymi hobbystami - czym by to hobby nie było :)

Najgłupsze zdawałoby się hobby - na oko banalne - zaczyna się jeżyć trudnościami gdy się w nie zagłębić, od hodowli roślin doniczkowych, poprzez motoryzację, bieganie (ubierz się wygodnie i biegaj - akurat!), wszystko jest skomplikowane w swej naturze, nic nie jest proste. Szczury nie są wyjątkiem - może to "tylko" gryzonie i każdy robi z nimi co uważa za najlepsze, ale jest ogromny ocean wiedzy o nich z którą warto się zapoznać, sprawdzić wszystko, porównać, przemyśleć - zanim zacznie się doradzać. Konwersacja kawiarniana dla zacieśnienia przyjaźni to inna bajka - ale do licha jak pytam o cel wypowiedzi to mówcie, że chcecie sobie pogawędzić, pozaprzyjaźniać się, jeśli tak jest, to się kłócić nie będę, tylko o pogodę zagaję i kawał opowiem.

A może mam już skazę akademicką, kto wie - i stąd ten szacunek dla zgłębiania tego, co nas interesuje, zamiast się ślizgać po powierzchni. ;) kopnijcie mnie w tyłek, moi drodzy, jeśli nie mam racji w czymkolwiek, co napisałam! Miejcie szacunek dla siwego włosa! (mam chyba jeden, jakoś nie chcą rosnąć). Szacunek wyraża się konstruktywnym sprzeciwem i drążącymi temat pytaniami. Ale niechże to będzie naprawdę konstruktywne, z otwarciem się na to, co ten czy tamten czubek wypchany artykułami o szczurach ma w głowie :) pzdr

(Ten post powstał dla promocji wiedzy, szukania, czytania, weryfikowania, racjonalizowania, obserwowania i tak dalej - nie dla krytyki czegokolwiek i kogokolwiek, wszelkie podobieństwo do osób realnie istniejących jest przypadkowe O0 )
ten się nie myli, kto nic nie robi
ODPOWIEDZ

Wróć do „O szczurach”